Sery żółte: Plastry jak ciepłe bułeczki

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 5/2010 (42)

Sery żółte tak długo pozostają „no name” jak długo jedynym kryterium walki o klienta jest cena. Sposobem na skuteczne wyjście z impasu staje się sprzedaż serów w plastrach, najlepiej z opcją „otwórz/zamknij”. Jak twierdzą profesjonaliści od zakupów serów dla sieci handlowych, impuls zakupowy w tym segmencie wynosi u nich 25%; w pierwszej połowie 2010 roku. Jeśli wierzyć zapewnieniom handlowców i sugerować się wynikami monitoringu sieci handlowych prowadzonymi przez agencje badawcze, tak silny impuls musi ciągnąć w górę całą kategorię serów żółtych. Dane jakie zebrało Forum Mleczarskie pokazują wzrost całej kategorii serów żółtych i stopniowy postęp w przejmowaniu handlu serami przez sieci handlowe. Nielsen stwierdza wprost, że aż 76% wartości sprzedaży generują sieci handlowe (jest to tendencja wzrostowa), a wolumen sprzedaży nieustannie rośnie. Najwięksi dostawcy serów potwierdzają fakt przyspieszenia w grupie serów plasterkowanych. Wysoki wolumen odnotowuje się w dyskontach i hiper- oraz supermarketach. Bloki stają się półproduktem do handlu i na eksport.

Większy popyt na sery plasterkowane, które mają długi termin przydatności do spożycia pozwala konsumentom uniezależniać się od zakupów w małych i drogich sklepach osiedlowych. Ci spośród konsumentów, którzy chcą uchodzić za sprytnych idą jeszcze dalej i regularnie kupują w sklepach dyskontowych.

W finalnym rozliczeniu sprzedaży widać spadek zainteresowania konsumentów zakupami w małych sklepach i serami kupowanymi z lady serowej. Na stoiskach tradycyjnych coraz ważniejszy staje się zakup serów droższych. Choć portfel Polaków nie stał się nagle grubszy, to wszyscy ci, którzy uważają, że polski rynek serów to tylko sery typu holenderskiego mogliby poczuć się nieswojo, gdy przeciętnie wyglądający klient prosi obok nich o raclette za 70 zł, a starsza pani zastanawia się nad emmentalerem za 40 zł. Takich klientów będzie coraz więcej.

Wróćmy jednak do serów plasterkowanych. Kiedy ser gouda robi 50 mleczarni, to u kupca i konsumenta powstaje pytanie, który i ile z nich można wybrać? Ile serów można przyjąć na półkę, nawet jeśli zwiększa ona swoje rozmiary wraz z rosnącym zainteresowaniem klientów? Powstaje wreszcie pytanie, kto robi: „inną” goudę? Z przyprawami, z kwasami omega, dojrzałą, w opakowaniu rodzinnym, w opakowaniu oddychającym itd. Właśnie w pomysłowości mleczarni tkwi klucz do przebicia się na półki, bo tylko poprzez wyróżnienie się spośród innych dostawców można zdobyć klienta. Nie bez przyczyny firma Spomlek (SM) stworzyła Serenadę dla „więdnącej” sprzedaży swoich serów, a Arla Foods stała się specjalistą od serów z dodatkami (śmietanowy ze szczypiorkiem, z papryką), zaÊ Mlekovita (GK) – od serów z dziurami (Sokół, Mazdamer, Prymus, Sokole Oko). Mlekpol (SM) zdecydowała się natomiast pozostać przede wszystkim przy flagowych „motorach” swojej sprzedaży, tj. serach typu holenderskiego: goudzie, edamskim, morskim, złotym mazurze, mrągowskim).

Układ sił na rynku nieznacznie zmienił się w ostatnim roku na rzecz tych firm, które zainwestowały w sery plastrowane. Czołówkę w grupie serów żółtych ogółem tworzą Mlekpol (SM) (pozycja 1.) oraz Mlekovita (GK) (miejsce 2.). W mleczarni Mlekpol (SM) plastruje się coraz więcej serów w porównaniu do ubiegłych lat, a Łowicz (OSM) plastruje niemal całość swej produkcji. W wypadku przejęcia rynku i odbiorców produktów firmy Ostrowia (MSM) przez Grupę Polmlek firma ta zajmie 2. miejsce na rynku serów żółtych.

W grupie szybko zyskujących zakładów należy wymienić przede wszystkim Łowicz (OSM), Ryki (OSM) i Sierpc (OSM), dalej Arla Foods, mleczarnię Włoszczowa (OSM) i Grupę Bongrain. Na uwagę zasługuje także Spomlek (SM), firma próbująca koncentrować produkcję serów (połączenie z mleczarnią w Elblągu) i poszukująca swojej drogi do sukcesu.

Myliłby się jednak ten, kto nowoczesność wiązałby tylko z dużymi producentami. Dobre sery w atrakcyjnych opakowaniach znaleźć można także w ofercie mniejszych mleczarni. Przykładem jest tu ser Salami spółdzielni Jana (ŚSM) albo Gouda z Doliny Narwi (TMT Łomża) czy Aldamer z mleczarni Mońki (MSM).

Strona 1 z 7