1. Aktualności
  2. Polska
Polska

Musimy wrócić do 1,40 zł za litr surowca

Źródło: Forum Mleczarskie
Autor: Janusz Górski
© koło (osm)

Forum Mleczarskie zapytało Czesława Cieślaka, Prezesa Zarządu mleczarni Koło (OSM) o obecny kryzys w branży i poprosiło o chłodną analizę sytuacji na rynku wraz z próbą nakreślenia sytuacji w najbliższej przyszłości.
– W rolnictwie były okresy dobrej koniunktury i wzrostów cen, ale bywały i takie lata, kiedy trudno było wytłumaczyć, co wpłynęło na bardzo głębokie spadki. Powiedziałbym, że mniej więcej raz na 5 lat mamy rok do półtora bardzo dobrej koniunktury. Później następuje rok lub nieco dłużej głębokiego spadku. Następne dwa lata wyróżniają się średnim poziomem cen. To, co się wydarzyło w 2022 roku, miało swoje źródło już w drugiej połowie 2021, kiedy trwały przygotowania państw do wojny. – zwrócił uwagę Czesław Cieślak. Państwa te zaczęły gromadzić zapasy, w tym trwałej żywności takiej jak mleko w proszku i masło, na wypadek wybuchu konfliktu zbrojnego i jego rozszerzania się. 

– Nastąpił wówczas wzrost cen surowców do produkcji: paliw, energii elektrycznej, węgla, gazu. Wzrosły ceny pasz i nawozów. Również ceny mleka zaczęły rosnąć – ze 1,50 zł do 2,80 zł w 2022 roku. A były zakłady, które płaciły 3 zł. To była sytuacja absolutnie nienormalna, a widoczna szerzej na rynku żywności. Choć to nie było normalne, zaakceptowano wzrost cen surowca. Oczywiście producenci mleka zawsze chcą więcej, ale co się okazało? Taka sytuacja na rynkach światowych nie mogła długo trwać. Ceny żywności wciąż rosły i wszyscy przyzwyczaili się do tego, że tak musi być. No właśnie nie.
Wraz ze spadkiem popytu na żywność głęboko spadły ceny na świecie i w Polsce. Wielkie sieci handlowe natychmiast zareagowały, a w Polsce jeszcze mocniej niż w innych krajach. Jeszcze w październiku 2022 roku masło sprzedawaliśmy po 34 zł za kg, dziś sieci handlowe proponują 18 zł za kg. Podobnie zachowuje się rynek mleka w proszku, gdzie nastąpił spadek z 17 zł do 10 zł. W ślad za tym powinno się obniżyć ceny skupu, ale spółdzielnie tego nie robiły, dlatego że ogromny wpływ na politykę cenową surowca mają właściciele, czyli rolnicy. Z tego powodu największe zakłady, które wygenerowały znaczne zyski, długo utrzymywały wysokie ceny skupu, ale sytuacja systematycznie pogarszała się z miesiąca na miesiąc. W styczniu firmy skupowe płaciły już 1,20-1,50 zł za litr mleka w lipcu większość mleczarni proponowała 1,50-1,70 zł – dodał nasz rozmówca.

Czy konsekwencje tego kryzysu będą bardziej destrukcyjne niż te, które miały miejsce – dopytywaliśmy.

– Myślę, że tak, ponieważ w toku tych zapaści sprzed lat obniżki cen mieściły się w granicach 20-30%. Natomiast to, co się stało w 2023 r., to spadek cen o połowę. Oczywiście ceny mleka wzrosły wcześniej o 70%, ale zwróćmy też uwagę, jak rósł koszt. Moja firma w ubiegłym roku zapłaciła 36 mln zł więcej za zużycie gazu, mimo to uzyskaliśmy dodatni wynik finansowy. Rolnicy jednak zaczęli uważać, że skoro doszło do ceny 2,50 zł, to ta cena jest adekwatna i że tak pozostanie.

A dzisiaj sytuacja jest taka, że musimy – mówiąc wprost – wrócić do ceny za mleko, która obowiązywała w 2021 r. czyli do poziomu 1,40 zł – podkreślił Czesław Cieślak, Prezes Zarządu mleczarni Koło (OSM).

Więcej na ten temat w najnowszym numerze Forum Mleczarskie Handel 5/2023.

Mleczarnia Koło (OSM)
Mleczarnia Koło (OSM)
© koło (osm)

Ostatnie wiadomości o firmie

Warte przeczytania