Sery żółte: W cieniu promocji

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 5/2011 (48)

Flirt dyskontów z wielkim światem

Dyskonty, których jeszcze 5 lat temu nie podejrzewano o wysoką jakość produktów, dziś wpisują się w nowe trendy. Gazetki sieci Biedronka i Lidl coraz częściej oglądane przez konsumentów jeszcze przed drukiem w internecie szokują aspiracjami do wysokiej jakości i trendsettingu. Biedronka kolekcjonuje nagrody i wyróżnienia. Na łamach jej gazetki promocyjnej Słońce na Talerzu lekarze Medicover radzą jakie substancje odżywcze należy dostarczać do organizmu, a liczne produkty obok umieszczone nie pozostawiają wątpliwości, co należy kupić. Bracia Kuroniowie proponują sposoby przygotowywania ciekawych potraw oczywiście z produktów pochodzących z sieci Biedronka. W Inspiracjach Tygodniowych (Biedronka) eksperci z Instytutu Żywności i Żywienia edukują jak się odżywiać. Dotyczy to nabiału, choć nie tylko.

Na tym tle Lidl wyróżnia się bogatą ofertą markowych produktów oraz propozycją dostarczenia najbardziej intrygujących produktów z innych części Europy i świata. Ten powiew egzotyki jest bardzo sugestywny, a konserwatyści zawsze mogą kupić bardziej sobie znane jogurty Jogobella i Mlekovita, sery Mlekovita i Hochland. Lidl kusi dodatkowo szokująco atrakcyjnymi promocjami dóbr przemysłowych (do majsterkowania i odzieży), przez co odwiedziny sklepów sieci Lidl jeszcze łatwiej jest zrealizować.

Między ceną premium a ceną dyskontową

Rozwijający się dopiero branding serów twardych i raczkująca segmentacja pomagają detalistom w brutalnych negocjacjach. Kto nie zrobił nic w ostatnich latach na rzecz zmiany wizerunku swojego produktu i skąpił środki na zmiany opakowań i innowacje, ten może stracić grunt pod nogami. Klient nie jest lojalny, ale wygodny i szuka coraz częściej okazji wśród dobrych jakościowo markowych serów. Kupuje nie tylko taki ser, który mu smakuje, ale przede wszystkim taki, na który go stać i który jest ładnie zapakowany.

W segmencie serów podpuszczkowych wyróżniają się dwie areny sprzedażowe: stoisko samoobsługowe i tradycyjne. Na pierwszym szybko i bez zbędnego oczekiwania w kolejce kupimy plastrowane lub kawałkowane sery z gwarancją producenta, bez możliwości pomyłki co do gatunku produktu. W drugim przypadku konsument może kupić sery taniej (hiper- i supermarkety) oraz takie, które ze względu na mniejszy wolumen sprzedażowy są oferowane tylko w postaci kręgów (sery z wyższej półki cenowej).

Wbrew temu, co ostatnio piszą niektóre media, polskie realia pokazują ogromną popularność stoiska samoobsługowego (niemal 80% sprzedaży) oraz znajdującą się nieco w dołku sprzedaż na „tradycji”. Jeśli przyjąć, że polskie społeczeństwo upodabnia się do innych społeczeństw z krajów wysoko rozwiniętych, a koniunktura będzie temu sprzyjać, proporcje te powinny się nieco zmienić na korzyść stoiska tradycyjnego. „Tradycja” nie będzie tylko miejscem tanich zakupów serów typu gouda czy edamski. W tym miejscu będzie się więcej sprzedawać serów z wyższej półki, niezależnie czy to Auchan czy Carrefour. Co ważne, coraz więcej sera typu holenderskiego będzie się sprzedawać w plastrach. Dalszej optymalizacji ulegnie asortyment. Sery o bliźniaczych smakach będą eliminowane z tej samej półki cenowej (przypadek goudy i edamskiego vs podlaski, zamojski) na rzecz serów o innym smaku po tej samej cenie.

Analizowanie asortymentu i dostosowywanie go do możliwości lokalnych społeczności staje się kluczem do utrzymania klientów sieci handlowych. Skracanie łańcucha pośredników w kanale tradycyjnym pozwala na pewne obniżenie ceny na półce, ale nie do poziomu akceptowalnego przez większość klientów liczących swój budżet.



Strona 2 z 6