Sery żółte typu holenderskiego: Gra o wszystko


Silna pozycja serów typu gouda i edamski to nie tylko wykruszanie się substytutów, ale i rozwój serów wędzonych oraz z dodatkami. Najwcześniej zaczął rozwijać się segment goudy wędzonej, później na półki weszły sery z dodatkami smakowymi. O ile sery wędzone największy wzrost święciły 3-4 lata temu, to wciąż należą do popularnych (blisko 3% rynku). Z kolei sery z dodatkami (gouda z pieprzem, gouda z ziołami, gouda z szynką, z ofert Mlekpol (SM), Mlekovita (GK), Bongrain Polska oraz Lidzbarski z orzechami Grupy Polmlek) swój największy rozkwit przeżywają właśnie teraz. Niewątpliwie pewną inspiracją była aktywność firmy Arla Foods, która wiele lat temu wprowadzała na polski rynek sery ze szczypiorkiem, papryką oraz działania importerów, którzy teraz muszą sprowadzać sery o bardziej wyrafinowanych smakach.


Ogromna popularność serów typu holenderskiego przekłada się na ich wielkość sprzedaży w wymiarze rynków tradycyjnego i nowoczesnego. W sklepach osiedlowych są one częściej eksponowane w ladzie, ale tu najczęściej spotkamy jedną goudę i edamski, podczas gdy duże sklepy mają w ofercie znacznie więcej serów i to zarówno holenderskich jak i typu szwajcarskiego. Z tego punktu widzenia handel tradycyjny nie musi wcale być tak wymarzonym partnerem, jak to się często myśli. Inna sprawa, że cena zbytu realizowana przez dostawców jest tu znacznie wyższa. Co z tego, kiedy zbyt jednostkowy jest znacznie mniejszy.



