Sery pleśniowe niebieskie: Błękitna arystokracja

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 2/2010 (39)

Dziś szlachetne sery z przerostem niebieskiej pleśni dostępne są dla każdego. Przysmak królów i arystokracji jest na wyciągnięcie ręki, na półkach hiper- i supermarketów, a nawet w sklepach dyskontowych.

Sprzedaż serów z przerostem pleśni – choć nieporównywalna wobec wolumenów serów twarogowych lub podpuszczkowych (żółtych) – pozostaje niezachwiana nawet podczas dekoniunktury. Wolumen sprzedaży rośnie od lat, choć kariera serów z przerostem pleśni oraz tradycje ich spożywania w Polsce są bardzo krótkie. Na dobrą sprawę zawrotna kariera serów pleśniowych w Polsce zaczęła się w końcu lat 90. Od tego czasu rzadko kiedy handlowcy obserwują recesję lub stagnację. Słupki sprzedaży rok do roku są coraz większe, a jeszcze kilka lat temu, roczne wzrosty wynosiły po kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Choć szaleńcze wzrosty mamy już dawno za sobą, trudno znaleźć producentów lub importerów, którzy by kręcili nosem. Jeśli już coś może ich niepokoić to relacja zł do euro, która jeśli jest coraz mocniejsza to czyni ceny renomowanych i ekskluzywnych produktów importowanych znacznie tańszymi. Widać to zwłaszcza na niewielkim rynku serów pleśniowych z przerostem pleśni, który w dużym stopniu tworzą wyroby z importu.

Udział serów niebieskich w serach pleśniowych ogólem jest stały od lat. Oscyluje w granicach 18-19% (Nielsen, 2009). Poziom sprzedaży tych serów wydaje się niewielki w porównaniu do innych kategorii: zaledwie 1,4 tys. ton serów niebieskich, przy 33 tys. ton serów topionych lub 76,6 tys. ton serów podpuszczkowych twardych (dane agencji Nielsen, XII 2008-XI 2009 i Forum Mleczarskie). Nie może być jednak inaczej przy tak krótkiej tradycji spożycia, która dopiero z czasem pozwala rynkowi wypełniać lukę w menu Polaków. O ile ubiegły rok był pod względem wielkości sprzedaży stabilny (wzrost sprzedaży serów konfekcjonowanych wyniósł niespełna 1%), to wartość sprzedaży wzrosła o ponad 5% (dane za Nielsen X 2008-IX 2009). Pokazuje to również, jaki wpływ ma na segment serów tzw. kryzys.

Piotr Borkowski

Dyrektor Handlowy w Eurial Polska

Konsumenci zaczynają doceniać sery z przerostem niebieskiej pleśni. Do właściwej kompozycji np. deski serów należy użyć takiego typu sera i jak się zacznie „drążyć” temat, to różnice w smaku, konsystencji zaczynają być bardzo wyraźne.

W ostatnich miesiącach sytuację w handlu zmieniło podejście sektora HoReCa – coraz więcej restauracji, barów, dostrzega uroki sera z przerostem kolorowej pleśni i oferuje klientom dania okraszone bądź w pełni skomponowane na niebieskim pleśniaku.

W gamie Eurial Polska posiadamy sery niebieski marki Paladin (Cremonte, Regina Blu, Mont Salvat). Każdy z tych serów odróżnia się poziomem tłuszczu, ilością niebieskiej pleśni, jedne są bardzo ostre, inne przekonają do siebie nawet najtwardszego przeciwnika. Cremonte jest serem delikatnym w smaku oraz w ilości przerostu niebieskiego. Sery Regina Blu oraz Mont Salvat spełnią oczekiwania smakoszy i znawców ostrzejszych serów pleśniowych, a ser Paladin przekonuje do siebie nawet wybrednego konsumenta.

Polacy dość rzadko sięgają po sery pleśniowe niebieskie. Rzadko komponują deskę serową dla gości, rzadko też delektują się nimi indywidualnie. Bariera cenowa powoduje, że smakują je w chwilach dawania sobie przyjemności i relaksu w towarzystwie orzechów, winogron, moreli i wina. Dzieje się tak, dlatego że sery niebieskie są dużo droższe od twarogów, znacznie droższe od serów twardych i nieco droższe od serów pleśniowych białych. Mimo to konsumenci, który raz sięgnęli po sery niebieskie często powtarzają zakup, a następnie eksperymentują z różnymi markami tego segmentu.



Strona 1 z 4