Roboty udojowe: Inwestycja w postęp

Dr inż. Marek Gaworski
Forum Mleczarskie Biznes 1/2009 (04)

Dla kogo robot udojowy?

Odpowiedź na to pytanie wydaje się na pozór prosta i poparta jednoznaczną argumentacją: robot udojowy jest dla tych, kogo na to stać. Takie postawienie sprawy nie odzwierciedla jednak w pełni problemu, które gospodarstwa można wyposażyć w instalację eliminującą bezpośredni udział człowieka z procesu pozyskiwania mleka.

Roboty udojowe znajdują się w ofercie firm: DeLaval (model VMS), WestfaliaSurge (Grupa GEA), Alima-Bis (model Insentec Galaxy Starline). Choć każda firma inaczej kształtuje poziom ceny, to jeden robot wart jest około pół miliona złotych.

Nie bez znaczenia dla perspektyw wyposażania gospodarstw w roboty udojowe pozostają koszty pracy w poszczególnych krajach oraz regionach rolniczych. Rosnące koszty pracy, a także stopniowy spadek liczby osób zatrudnionych w rolnictwie stanowią argumenty przemawiające za wdrażaniem rozwiązań służących wzrostowi wydajności i ograniczaniu nakładów pracy ręcznej przy pozyskiwaniu mleka w gospodarstwie. Do takich rozwiązań zalicza się właśnie roboty udojowe. W wielu krajach, w tym również w Polsce, koszty pracy personelu obsługującego stado krów mlecznych są jednak na tyle niskie, że użytkowanie robota udojowego (w miejsce dojarza) niejednokrotnie nie stanowi jeszcze dostatecznie uzasadnionej alternatywy. Tendencję taką potwierdza porównanie liczby zainstalowanych robotów w niektórych krajach europejskich. Przykładowo, w Danii, w pierwszej połowie 2002 roku użytkowano 320 robotów udojowych w 164 gospodarstwach mlecznych, zaś we Włoszech – gdzie koszty robocizny są stosunkowo niższe – urządzenia te były zainstalowane w analogicznym okresie jedynie w 15 gospodarstwach.

Rozwijając zakres postawionego w podtytule pytania warto zwrócić uwagę na inny aspekt. Jest to odpowiednie przygotowanie gospodarstwa mlecznego do użytkowania robota udojowego, obejmujące w tym przypadku wielkość stada krów i ich jednostkową wydajność mleczną.

Jak wynika z obserwacji, roboty udojowe obsługują w praktyce znacznie zróżnicowane pod względem liczebności stada krów. Jednostanowiskowy robot jest przystosowany do dojenia 50-60 zwierząt, jednak zdarza się, że w niektórych gospodarstwach liczba obsługiwanych krów przekracza nawet 80. Stosowanie robota udojowego przy zaniżonej liczebności stada wiąże się ze znacznym wzrostem jednostkowych kosztów jego użytkowania w gospodarstwie. Nadmierne zwiększanie pogłowia krów w stadzie obsługiwanym przez zainstalowanego robota udojowego prowadzi zaś do wydłużania okresu wyczekiwania krów na udój, co ogranicza optymalne warunki oddawania mleka. W przykładowych badaniach przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii stwierdzono, że racjonalna (z punktu widzenia osiąganych korzyści w stosunku do konwencjonalnych metod dojenia) liczba krów w stadzie dojonym przez jednostanowiskowy robot wynosi ok. 55, zaś w przypadku robota dwustanowiskowego jest to ok. 95 krów.

Drugim obok pogłowia krów w stadzie czynnikiem, decydującym o opłacalności użytkowania robotów udojowych, jest wydajność mleczna krów. W opinii wielu specjalistów, jak i bezpośrednio producentów mleka, racjonalny poziom wykorzystania robota (wyrażony ilością wydojonego rocznie mleka) przekracza 500 tys. litrów. Uwzględniając obsadę 60 sztuk w stadzie, warunkiem osiągnięcia takiego poziomu wydajności robota jest pozyskanie od jednej krowy ok. 8300 litrów mleka w ciągu roku, a więc ilości znacznie przekraczającej średnie wydajności mleczne krów w wielu krajach.

Oprócz wydajności mlecznej krów, w gospodarstwach wyposażanych w instalacje robotów udojowych istotne znaczenie zwraca się również na przystosowanie krów do obsługi w pełni zautomatyzowanym systemem doju. Adaptacja jest związana aktywnością i innymi, indywidualnymi cechami zwierząt. Wśród nich szczególnie ważne znaczenie wykazuje nerwowość krów, przejawiająca się przykładowo nadmierną ruchliwością na stanowisku udojowym. Nerwowość krów stanowi przeszkodę niejednokrotnie uniemożliwiającą założenie aparatu udojowego na strzyki wymienia. Problemy z założeniem aparatu udojowego pojawiają się również w przypadku nietypowego kształtu wymienia i innych cech. W konsekwencji decyduje to o ograniczeniach w adaptacji niektórych krów do obsługi przez robot udojowy, co w poszczególnych stadach może stanowić nawet 5-10% wszystkich zwierząt.

Krzysztof Dembowski

Menadżer Systemów Udojowych w DeLaval

W Polsce pierwsze roboty udojowe w gospodarstwach pojawiły się w ubiegłym roku. Do końca 2008 roku automatyczny udój odbywał się w trzech polskich gospodarstwach. W Europie, pierwsze roboty udojowe pojawiły się na początku lat dziewięćdziesiątych w Holandii. Dziś, w Zachodniej Europie jest ich już ponad 10 tysięcy, a najwięcej robotów udojowych zastosowano w takich krajach jak Holandia, Dania, Francja, Szwecja. W ostatnich latach przybywa ich gwałtownie także w Niemczech. Opóźnienie Polski wynika z takich przyczyn jak: niższe niż w krajach Europy Zachodniej koszty pracy, oraz mniejsze możliwości inwestycyjne gospodarstw rolnych w Polsce.

Dzięki stosowaniu robotów udojowych hodowca uzyskuje lepszą swobodę dysponowania czasem, co oprócz aspektów komfortu życia daje lepsze spożytkowanie trudu rolnika choćby na analizę stada. Zastosowanie robota pozwala na wzrost wydajności krów nawet o 15%. Wyższa wydajność wynika z indywidualnego dostosowania częstotliwości dojenia do aktualnej wydajności krów i fazy laktacji. Jest to istotne zwłaszcza w gospodarstwach rodzinnych, gdzie wprowadzenie trzeciego udoju jest trudne do wykonania. Wyższa zdrowotność, a więc mniejsze koszty leczenia wynika z możliwości analizy ilości i innych cech mleka z poszczególnych ćwiartek wymienia, przede wszystkim pod kątem podwyższonej liczby komórek somatycznych czy śladów krwi w mleku. Robot umożliwia udój ćwiartkowy (każda ćwiartka wymienia jest indywidualnie dojona i kubek udojowy jest odłączany po jej wydojeniu). Robot udojowy często jest optymalnym, i uzasadnionym ekonomicznie rozwiązaniem dla hodowców utrzymujących krowy o wysokiej wydajności, w stadach już od ok. 50 krów dojnych.

Badania przeprowadzone w Niemczech wskazują, że najważniejszà korzyścią dla rolnika jest swoboda dysponowania czasem. Oprócz tego istotne są ograniczenie pracy fizycznej, większa wydajność krów i większa ich zdrowotność. Te same argumenty trafiają do polskich hodowców. Dla coraz większej liczby hodowców, w tym pierwszych nabywców robota w Polsce – Państwa Kubiaków, ważnym argumentem jest prowadzenie produkcji mleka w sposób przyjazny dla krów – a dobrowolny udój dla krowy jest zdecydowanie bardziej przyjazny niż dojenie w tradycyjnej dojarni.

Choć polskie mleczarstwo przeżywa trudne chwile, liczące się zakłady mleczarskie wciąż popierają innowacyjność u swoich dostawców. Przejawia się to w różnych formach, między innymi w organizacji spotkań szkoleniowych. Niektóre mleczarnie organizowały lub współorganizowały wyjazdy zagraniczne dla swoich dostawców zainteresowanych tą technologią. Ostatnio, kilka liczących się zakładów mleczarskich, dla zainteresowanych dostawców zorganizowało prezentacje robotów w pierwszej, w pełni zautomatyzowanej oborze Państwa Kubiaków.

Podsumowując...

Wposażenie gospodarstwa w instalację robota udojowego generuje stosunkowo wysoki poziom nakładów inwestycyjnych. Jest to jednak inwestycja w postęp i nowoczesność, które stanowią kluczowe ogniwa rozwoju produkcji mleczarskiej w bliskiej i dalszej perspektywie.

Strona 2 z 2