E.Leclerc: Liczy się ekspozycja

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Praktyka 1/2011 (04)


Wywiad z: Ewą Noculak (zastępcą laureatki konkursu Top Sprzedawca 2011 Renaty Soremby),
i Eweliną Parzyjagłą z E.Leclerc w Gliwicach, zdobywczyniami 3. miejsca w konkursie Top Sprzedawca 2010.


Jak to jest, kiedy dowiaduje się Pani, że wygrywa Pani w konkursie?

To ogromne zaskoczenie i radość, zadowolenie i mocniejsze bicie serca. Kiedyś zdarzało nam się wygrywać w zdrapki drobne kwoty, ale to wszystko.

Od jak dawna pracują Panie w E.Leclerc?

Ja pracuję od pięciu lat (E.P.), a ja 12 lat (E.N.).

Nasz market jest po przebudowie. Na początku był to Mini-Mal, potem Billa. W sierpniu 2010 roku nastąpiła przebudowa na E.Leclerc. Dla działu tradycyjnego z serami oznaczało to zwiększenie asortymentu, inną ekspozycję, więcej asortymentu wagowego.

Ile trzeba czasu na nauczenie się jak pracować z serami, jakich narzędzi trzeba używać, jak kroić itd.?

EN: Jestem po kursie profesjonalnej obsługi klienta, finansowanym ze środków unijnych. Pozostała część wiedzy to lata praktyki. Można powiedzieć, że uczymy się sami, jedna przekazuje wiedzę drugiej. Często zdarza się, że wchodzimy do innego marketu i przyglądamy się, jakie zastosowano dekoracje, jak zestawiono sery pleśniowe z winem albo z winogronami.

Liczy się ładna ekspozycja i duży wybór. Jako że mamy u nas ruch prawostronny, klienci najpierw widzą produkty droższe, później tańsze. 40% naszego obrotu stanowią sery do 15 zł/kg.

Jakie gatunki serów najlepiej sprzedają się w Pani markecie i z czego to wynika?

W naszym markecie najlepiej sprzedają się sery powszechnie znane, tj.: gouda, morski, edamski o standardowej zawartości tłuszczu. Z serów pleśniowych najlepiej sprzedaje się Dorblu i Lazur.

Które z serów sprawiają najwięcej kłopotów?

Naszym zdaniem to sery wolnodojrzewające tj. Mimolette, a także takie, które wyróżniają się wyższą ceną. Generalnie do takich należą sery importowane.

Jak zdaniem Pań zmieniają się oczekiwania klientów hipermarketów w Gliwicach wobec serów?

W ostatnich latach wyraźnie powiększyła się oferta. Ale daje się zauważyć wzmożony obrót serami z dziurami (typu szwajcarskiego). Wiosną klienci zwracają uwagę również na dietę. Idzie lato i rośnie popyt na odtłuszczone sery. Klienci mają coraz bardziej zróżnicowane gusta, do tego dochodzi kwestia możliwości finansowych. Kiedy klienci są świeżo po wypłacie, to zakupy też wyglądają inaczej. Dość skromnym zainteresowaniem cieszą się zaś sery kozie.

Konsumenci potrzebują coraz więcej informacji, chcą wiedzieć, czy ser ma dziury, czy ma niższą zawartość tłuszczu, jaki smak, do jakich potraw się nadaje. O wino raczej nie pytają. W naszej placówce zbyt mają również patery na komunie i na Boże Narodzenie. Każda patera ma kilka rodzajów sera żółtego, niebieski ser pleśniowy, pomidor, oliwki, sałatę. Dziennie sprzedaje się kilka sztuk, po 34 zł każda.

Specyfika naszej placówki pokazuje, że 90% wszystkich sprzedanych serów to sery żółte, 10% pleśniowe.

Jak kobiety kupują sery, a jak mężczyźni?

Wciąż zdecydowanie więcej kobiet robi zakupy, kobiety częściej sięgają po sery żółte, mężczyźni częściej mają ochotę na sery pleśniowe. Daje się jednak zauważyć, że to kobiety pytają o sery light.

Ile jednocześnie mają Panie serów w ladzie?

Jest to na pewno około 30 gatunków.

Czy przed świętami wzrasta sprzedaż serów?

Przed świętami klienci kupują rzeczywiście większe ilości serów, ale dotyczy to głównie kawałków oraz serów importowanych.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także