Grupa Polmlek: Wymiana pokoleniowa następuje w Grupie Polmlek
O korzyściach z wymiany międzypokoleniowej w Polmleku, a także nowych kierunkach polskiego eksportu i opłacalności mleczarskiej produkcji mówią Adam Grabowski i Szymon Borucki menadżerowie młodego pokolenia Grupy Polmlek
Po 30 latach intensywnego rozwoju Polmlek jest jednym z największych polskich producentów spożywczych. Obok silnej pozycji lidera nowoczesnego mleczarstwa, Grupa dynamicznie rozwija się także w branży sokowej oraz podkreśla swoją ekspansję na rynkach światowych. Coraz głośniej mówi się o biznesowym zaangażowaniu w zarządzanie i rozwój Grupy Szymona Boruckiego i Adama Grabowskiego, synów właścicieli i założycieli Grupy Polmlek, Jerzego Boruckiego i Andrzeja Grabowskiego.
Obaj menadżerowie są aktywni w najbardziej newralgicznych obszarach zarządzania organizacją. Akwizycje, rozwój zakładów, transformacja energetyczna, zdobywanie rynków zbytu oraz ewolucja produktów odbywa się z udziałem Adama Grabowskiego i Szymona Boruckiego.
Polmlek otwiera się na Afrykę – ruszamy z działem eksportu w Maroko
– Od kilku miesięcy intensywnie pracujemy nad utworzeniem zupełnie nowego działu eksportu w marokańskim Jibal. Niemal dwa lata wspólnej pracy z Marokańczykami pokazały nam, że w Afryce tkwi ogromny potencjał. Maroko było dla nas naturalną przestrzenią akwizycji. Gdy kupowaliśmy Jibal mieliśmy za sobą 15 lat doświadczania handlowego z Marokiem. Dziś w oparciu o marokański zespół tworzymy departament eksportu. Chcemy wejść z naszymi produktami do krajów Afryki Środkowej i rozszerzyć sprzedaż na wszystkie kraje Maghrebu. To ostatni kontynent, który jest w trakcie boomu demograficznego. Potencjał wzrostu rynków jest ogromny. Jibal stał się dla nas swego rodzaju bramą, którą od razu otwieramy szeroko. W marokańskim zakładzie nie tylko uruchamiamy nowe linie produkcyjne, szkolimy załogę i testujemy produkty, ale budujemy spożywczy hub – powiedział Szymon Borucki, Menadżer ds. Rozwoju Rynków Zagranicznych.
W branży potrzeba nowych wzorców i zmiany myślenia o biznesie. Czas prostych przewag konkurencyjnych właśnie się kończy.
– Jibal jest silną marką w północnej Afryce, dlatego pracujemy równolegle nad rozszerzeniem gamy produktowej pod tą marką. Serki topione, za chwilę ser mozzarella, ale też soki i napoje będą sygnowane logiem Jibal – dodał Szymon Borucki. – Porządkujemy portfolio, tworzymy zupełnie nowy podział na kategorie dla dzieci, młodzieży, dorosłych oraz segment premium. Chcemy wyróżnić się na tamtejszym rynku i dotrzeć do odbiorców z wymienionych grup docelowych.
– Spadek opłacalności polskiego eksportu, wzrost kosztów produkcji w kraju, stagnacja u głównego partnera handlowego Polski, jakim są Niemcy, powoduje konieczność wzmożenia poszukiwań rozwiązań gwarantujących rozwój naszej firmy także poza Europą. Dlatego nie jesteśmy zamknięci na rozmowy z zagranicznymi kontrahentami, zarówno w kwestii eksportu, jak i potencjalnych akwizycji poza granicami kraju. Szefowie: Andrzej Grabowski i Jerzy Borucki prowadzą szereg negocjacji, w których uczestniczymy także ja i Adam – dodał Szymon Borucki.
Mleczarskie commodities poniżej opłacalności
– Polmlek jest obecny na 140 rynkach światowych, kluczem do sukcesu jest spieniężenie wyrobów mleczarskich z możliwie największym zyskiem. Należy pamiętać, że 30-40% polskiej produkcji mleka trzeba wyeksportować, ze względu na krajowy popyt. Szukanie rynków to zadanie Szymona, moim przede wszystkim tworzenie produktów, na które jest zapotrzebowanie – powiedział Adam Grabowski, Prezes Lacpolu w Grupie Polmlek.
Jesteśmy w przełomowym momencie dla polskiego mleczarstwa.
– Wielu producentów rolno spożywczych, których biznes opiera się na tradycyjnym modelu wytwarzania i handlu może nie przetrwać dekoniunktury, która jeszcze się na rynku mleczarskim nie skończyła – wyliczał Adam Grabowski. – Aktywnie szukamy zatem technologii, rozwiązań i produktów, które mimo kryzysu pozwolą nam się rozwijać. Miniony rok i początek 2024 pokazały dobitnie, że na wysokospecjalistyczne produkty jest zapotrzebowanie i na światowych rynkach trzymają one swoje ceny. Widzimy, że takie wyroby jak WPC, laktoza, opierają się kryzysowi i w dużych wolumenach stanowią konkurencyjną przeciwwagę dla np. odtłuszczonego mleka w proszku lub sera gouda – dodał Adam Grabowski. – W Grupie Polmlek od początku roku utrzymujemy wzrost wolumenów w poszczególnych sektorach, ale nie wszędzie idzie za tym opłacalność i zysk. Dziś tworzymy więc ramy rozwoju na kolejne lata. W Lacpolu, którym kieruję, poza produkcją mleka świeżego, mleka UHT, twarogów, masła, serów dojrzewających i tradycyjnych proszków mlecznych prowadzimy intensywne prace nad proszkami dla nutrition dietetics and pharmacy – w tym jest przyszłość.
Farmacja i nutrition. Wyprzedziliśmy trendy
– Polmlek od kilku lat jest wiodącym producentem i eksporterem wysokospecjalistycznych proszków, jak WPC, jedynym w Polsce producentem laktozy i laktozy farmaceutycznej. Tymi produktami wyprzedziliśmy i polską i europejską konkurencję. 8 lat temu otworzyliśmy proszkownię WPC i laktozy w Lidzbarku Warmińskim. Dziś to cały kompleks nowoczesnych proszkowni, gdzie możemy produkować „szyte na miarę klientów na całym świecie” produkty proszkowane, jak low lactose, geling, natłuszczone, odtłuszczone, z różną zawartością białka itd. – wyliczał Szymon Borucki. – Ruszyliśmy także jako pierwsza mleczarnia w Polsce z produkcją zaawansowanego technologicznie kompleksu żywieniowego – preparatów mlekozastępczych dla cieląt – Polmlek4calves. Także w Lidzbarku Warmińskim prowadzimy zaawansowany program badawczo-rozwojowy nad przemysłową produkcją laktoferyny. To ultra-cenne, aktywne białko będzie, w co mocno wierzę, naszym hitem eksportowym. Z setek tysięcy litrów mleka pozyskuje się zaledwie kilogram laktoferyny, mleczarskiego złota – dodał Adam Grabowski.
Tradycyjne podejście do produkcji, handlu i eksportu nie wystarczy, aby z sukcesem konkurować na światowych rynkach.
Rozwój zakładów i transformacja energetyczna
– Nasze działania jasno pokazują, że remedium na spadki są inwestycje w rozwój technologii. Dlatego nie zwalniamy tempa w inwestycjach. W Polmleku Grudziądz gotowi jesteśmy do produkcji mozzarelli na skalę, jakiej w tej części Europy nikt jeszcze nie testował. Linie są w pełni zautomatyzowane, a pakowaniem zajmują się najnowocześniejsze roboty. Tą inwestycją niemal podwoiliśmy możliwości produkcyjne, które dotychczas osiągaliśmy w całej Grupie. Oddaliśmy do użytku praktycznie całkowicie nową masłownię. Nowe linie powstały też w Fortunie, nasz zakład produkujący soki i napoje poszerza gamę wyrobów i zwiększa wydajność, konkurując na światowych rynkach i półkach dużych sieci. Piotrków Kujawski i Wolsztyn to zakłady, w których, jak już wspomniałem, rozpoczęliśmy zakrojone na szeroką skalę procesy inwestycyjne, o których – mamy nadzieję – będzie niedługo głośno. Zmiany i rozbudowę przechodzi zakład w Raciążu. Automatyzujemy produkcję w mniejszych spółkach: w Gościnie, w Makowie Mazowieckim, w zakładzie w Końskich, Warlubiu – wymieniał Adam Grabowski. – Polmlek jest też liderem energetycznej transformacji zakładów. W Grupie znaczna cześć to całkowicie zielona energia pozyskiwana z przyzakładowych biogazowni, są też wysokosprawne kogeneratory, panele fotowoltaiczne, itp.
Rynek mleka w Polsce rośnie
– By zakończyć optymistycznie: mimo kryzysu i spadków cen wiemy już, że najpewniej mimo obaw związanych z wojną w Ukrainie i trudnościami gospodarki niemieckiej, będziemy mieli co przerabiać i co eksportować. Optymistyczne są dla Polski dane za 2023 rok dotyczące produkcji mleka. Spośród największych producentów mleka w Unii tylko Polska zanotowała wzrost dostaw. To pokazuje, że potrafimy rosnąć, nawet gdy inne kraje jak Niemcy, zmniejszają produkcję. Tendencja jest optymistyczna, przy obecnym tempie produkcji mleka możemy prześcignąć Holandię i niebawem zająć po Niemczech i Francji 3. pozycję w UE. To napawa optymizmem, zwłaszcza, że liczymy, że popyt na rynkach międzynarodowych także powinien ruszyć po znacznym wyhamowaniu w roku ubiegłym – ten hamulec zaciągali w Europie głównie Niemcy. Najbardziej odczuwalnym na świecie był natomiast spadek popytu w Chinach, które są największym na świecie konsumentem i importerem produktów mleczarskich. Widać było, że gospodarka chińska nie przebudziła się jeszcze z pandemicznych spadków – podsumował Szymon Borucki.