Sery owcze: Niedoceniany konkurent

Urszula Chojnacka
Forum Mleczarskie Handel 3/2017 (82)

Na oryginalną nutę

Oprócz typowo polskich produktów o długiej tradycji, kategoria serów owczych ma wiele do zaoferowania w ramach asortymentu serów z mleka owczego, spopularyzowanych w innych europejskich krajach. O ich obecność na polskim rynku zadbali importerzy.

Bez wątpienia do najbardziej znanych owczych „przybyszy z zagranicy” należy jeden z najstarszych i najsłynniejszych serów – pleśniowy Roquefort wytwarzany we francuskim miasteczku Roquefort-sur-Soulzon. W Polsce, w postaci konfekcjonowanej oraz w bloku, dystrybuują go firmy Jansen i Eurial oraz Grupa Lactalis. Swoich mocnych reprezentantów w kategorii serów owczych ma także Grecja – należą do nich sery miękkie Feta (Euroser Dairy Group i Eurial, sery mieszane owczo-kozie) oraz Manouri (Jansen). Kolejny mocny zawodnik to twardy, lekko pikantny włoski ser Pecorino (popularny zwłaszcza na Sardynii, Sycylii i w Toskanii, gdzie hodowla owiec jest najbardziej rozpowszechniona), którego nazwa pochodzi od słowa „pecora”, czyli „owca”. Ten przysmak z Italii importują Temar (PPH) i Euroser Dairy Group.

Działający w Polsce dystrybutorzy systematycznie wprowadzają do oferty także mniej jeszcze znane sery – przykładowo firma Jansen proponuje dwa rodzaje hiszpańskich serów twardych – Rocinante i Zamoranto oraz miękki, podobny nieco w smaku do fety bułgarski ser Bulgar. Z kolei w ofercie Temar (PPH) jest niemiecki sałatkowy ser owczy Sirtakis oraz francuski miękki ser Mini Brebis, oferowany w opakowaniu 6 x 25 g, zaś Euroser Dairy Group ma w asortymencie np. hiszpański ser El Pastor, charakteryzujący się intensywnym smakiem.

Imponujący katalog zalet

Sery owcze mają wiele zalet i są bardzo cenionym elementem diety, ponieważ zawierają wiele bioprzyswajalnego wapnia i naturalnego CLA, czyli sprzężonego kwasu linolowego. CLA występuje także w mleku krowim, jednak w owczym jest go dwukrotnie więcej. Podobnie jest z witaminami – zawartość wielu wit. z grupy B, a także witaminy A oraz C jest wyższa w mleku owczym niż krowim (a także kozim). To wszystko sprawia, że w opinii wielu dietetyków, jak również lekarzy, sery owcze mają szerokie właściwości prozdrowotne – zapobiegają chorobom nowotworowym, obniżają ciśnienie krwi, pobudzają układ odpornościowy, mają działanie przeciwmiażdżycowe (obniżają bowiem poziom trójglicerydów i cholesterolu we krwi), poprawiają przemianę materii i sprzyjają obniżeniu masy ciała – mleko owcze cechuje bowiem wysoka zawartość istotnych dla ludzkiego zdrowia krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, będących wartościowym źródłem energii i nieodkładających się w formie tkanki tłuszczowej. Co bardzo istotne, sery owcze są też idealną alternatywą dla osób uczulonych na laktozę i białko mleka krowiego.

Handel w obliczu wyzwania

Sery owcze są dzisiaj w Polsce bardziej popularne niż jeszcze dekadę lub dwie temu, a sprzyja temu wzrost świadomości społeczeństwa odnośnie do żywienia, moda na zdrowe odżywianie i slow food, a także większa chęć do sięgania po produkty regionalne. Jednak w porównaniu z zainteresowaniem, jakim sery owcze cieszą się w Europie Zachodniej, w Polsce nadal są produktem dość niszowym, a masowa produkcja serów solankowych z mleka innego niż krowie właściwie nie istnieje. To sprawia, że jeśli chodzi o świeżo wytworzone sery tego typu dominuje sprzedaż na lokalnych rynkach. Czy da się to zmienić? Barierą w szybszym rozwoju kategorii i zwiększeniu dostępności serów owczych na sklepowych półkach jest m.in. koszt pozyskania surowca (koszt utrzymania zwierząt) i wydajność mleczna owiec. Od strony konsumenta bez wątpienia przeszkodą może być cena – sery owcze są zdecydowanie droższe od krowich, a często także od kozich. Jednak ten argument jest nieco mniej istotny, zważywszy na to, że po sery owcze sięgają zwykle osoby z dużą świadomością w zakresie żywienia i skłonne zapłacić więcej za dobry, naturalny produkt, a ich zawartość portfela często odbiega od średniej krajowej. Kolejny, bardzo poważny hamulec rozwoju tej kategorii to out-of-stocki. Obecnie sytuację ratują nieco sklepy eko i bio oraz wszelkie placówki ze zdrową żywnością. Nie zmienia to faktu, że większa dostępność i rozsądna cena mogłyby przysłużyć się bardziej dynamicznej ewolucji na rynku serów owczych, bo wtedy zacząłby po nie chętniej sięgać także przeciętny Kowalski.

Strona 2 z 2