Segmentacja: Single: Od brzydkiego kaczątka do łabędzia

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 6/2011 (49)

Trudna sytuacja na rynku małżeńskim powoduje, iż kobiety z roku na rok uczą się coraz większej samodzielności i polegania wyłącznie na sobie. Jeśli pojawi się jakiś techniczny problem to bez skrupułów dzwonią po specjalistę. Codzienne, proste, powtarzające się czynności takie jak dbanie o dom, gotowanie, sprzątanie, pranie, pielęgnowanie domowego ogniska – dla singielek wydają się być za mało atrakcyjne i odciągające od kolorowego blichtru świata mającego tyle do zaoferowania. Nieraz nie mają na to czasu, nieraz siły, a nieraz po prostu ochoty.

Wcale nie lepiej mają mężczyźni. Rozbrajająco szczerze mówią: nie jestem gotów do małżeństwa, bo nie spełniam wymogów, mam nie takie jak trzeba stanowisko, cierpię na brak środków finansowych no i jestem taki zapracowany. Niestety czasem jest tak, że trudno zaakceptować wykształconą, elokwentną i samodzielną partnerkę. która koszule odda do prasowania, obiad z torebki ugotuje, a do dyspozycji jest czasami w weekand i to też nie zawsze.


Można by przyjąć, iż większość z dzisiejszych singli to niestety rozpieszczeni i wykochane dzieci najczęściej jedynacy – właściwie już od małego przyzwyczajeni do samotności i zajmowania się sobą. Są samodzielni, niezależni, ale w głębi duszy samotni. Swoją nadaktywnością próbują zapełnić czas i stworzyć poczucie bycia na fali. Otoczeni miłością bliskich egoistycznie oczekują takiego samego zainteresowania ze strony partnerów. Jeżeli go nie ma to czują się zaniedbywani i rozczarowani związkiem. Kiedy wreszcie spotkają swoją lub swojego ukochanego muszą czasami przejść swoistą szkołę życia, by otworzyć się na drugiego  partnera również oczekującego zainteresowania. Często miejscem, gdzie samotni zapracowani ludzie nawiązują jakieś znajomości jest wszechdostępny Internet. Czasami są tak zmęczeni pracą, że nie mają siły na wyjście na zewnątrz, bo żeby wyjść, to też trzeba się postarać. Dlatego też budują wokół siebie poczucie bycia częścią jakiejś społeczności w cyberprzestrzeni. Korespondują, wymieniają poglądy z rzeszą nieznanych często sobie osób, zakwalifikowanych jako: wirtualni znajomi.

Rygory bycia singlem są nieubłagalne. Jeżeli już taki singiel gdzieś się wybiera to musi wyglądać i spełniać określone wymogi i standardy. Jeśli idzie to też Gdzieś. Strój, najróżniejsze gadżety i odpowiedni styl życia, bycia i bywania to są cele nadrzędne w życiu klasycznego niezależnego singla. Niestety ten swoisty model kreują i podsycają wszechobecne media, a producenci wszelkiej maści dóbr konsumpcyjnych z prawdziwą lubością wspomagają budowanie wizerunku singla. Wytrawni eksperci od marketingu widzą mocny potencjał w tej właśnie grupie docelowej i cały czas trzymają rękę na pulsie, bardzo ciężko pracując nad wizerunkiem swoich pupili – singli – by singiel nie utracił poczucia sensu tego, kim jest!

Kolejnym wartym zwrócenia uwagi jest fakt, iż obserwuje się ważną zmianę poglądów społeczeństw, co do chęci prowadzenia wygodniejszego i łatwiejszego życia, realizowania się zawodowo, pragnienia zrobienia kariery oraz potrzebę osobistego rozwoju. Nie bez znaczenia jest fakt, iż istotna jest również ambicja rodziców zapewnienia dziecku – najczęściej jednemu – wszystkiego, co najlepsze. Dzieci pojawiają się później i stanowią często „bezcenne dobro” będące dopełnieniem statusu rodziny, o które coraz trudniej. Faktem jest także to, że pod względem finansowym łatwiej jest utrzymać jedynaka niż dwójkę czy trojkę dzieci. Rodzi to jednak problem, iż jedynacy to najczęściej dzieci żyjące samotnie, w swoistych złotych klatkach, często pozbawione kontaktu z rówieśnikami, przez co tracące istotny czynnik umiejętności budowania relacji z drugim człowiekiem. I tak kółko się zamyka.

Strona 3 z 6