Dotacje w praktyce. Finansowanie inwestycji

Wiesław Wasilewski
Przegląd Mleczarski 4/2009

Każdego dnia jesteśmy bombardowani informacjami o kryzysie, spowolnieniu gospodarczym, wzroście bezrobocia, bankructwach, złej kondycji banków, braku akcji kredytowej, rezygnacji z inwestycji. Należy zadać sobie pytanie jak w tej sytuacji wygląda możliwość finansowania inwestycji w przetwórstwie spożywczym, przetwórstwie czy handlu hurtowym produktami mlecznymi z udziałem dotacji unijnych. Postaramy się w tym odcinku cyklu „Dotacje w praktyce” rozwiać niektóre wątpliwości dotyczące finansowania inwestycji.

Przyspieszenie w dotacjach

Od pewnego czasu mówi się o przyspieszeniu, o ułatwieniach w wykorzystaniu unijnych funduszy. W dotacjach dla mleczarstwa nie wygląda to niestety zbyt optymistycznie. Jak wiemy w pierwszej turze naboru wniosków w Działaniu 123 „Zwiększenie wartości dodanej podstawowej produkcji rolnej i leśnej”, który miał miejsce od 23 kwietnia do 9 maja 2008 r. złożono 818 szt. wniosków na rekordową łączną kwotę 1 631 536 714,11 zł. Limit środków wykorzystany został w 140,49 %. W ramach preselekcji odpadło ponad 50 wniosków. Do końca lutego 2009 r. zakończono pierwszą część oceny formalnej, w której odpadło następnych prawie 100 wniosków. Przewiduje się zakończenie oceny formalnej na przełomie marca i kwietnia, pozostaje jeszcze ocena ekonomiczna i merytoryczna. Ślimaczy się proces podpisywania umów, obecnie podpisanych jest ich mniej niż 10.

Najpierw było oczekiwanie na autoryzację Agencji, którą otrzymała pod koniec października 2008 r. potem była ocena formalna, poważniejsze przyspieszenie nastąpiło dopiero na początku tego roku. Jednym z powodów niewielkiego tempa oceny wniosków jest także przyjęta w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi możliwość dwukrotnego formalnego uzupełniania wniosku oraz możliwość przedłużenia terminu składania uzupełnień nawet do 6 miesięcy. Kolejną poważną przeszkodą w przyspieszeniu oceny wniosków jest rygor rozpatrywania wniosków według kolejności ich złożenia. Obecnie nastąpiło poważne wzmocnienie kadrowe (przesunięcia pracowników), nastąpiły zmiany organizacyjne np. poprzez połączenie zespołów oceniających (ciekawy, ale i ryzykowny moim zdaniem eksperyment), ale i tak niedługo upłynie pierwsza rocznica od złożenia wniosków.

Jako jeden ze sposobów szybszego absorbowania funduszy unijnych przedstawia się często w mediach możliwość zaliczkowej wypłaty części dotacji. Pomimo poważnych barier formalnych (konieczność zmiany wielu procedur i ich ponownej autoryzacji) nie ma potrzeby do takich posunięć, wystarczy aby wnioski były sprawnie oceniane a istniejące możliwości korzystania np. Funduszu Poręczeń Unijnych, polis ubezpieczeniowych czy innych mechanizmów wspomagających inwestorów, pomagających zabezpieczyć przed bankami finansowanie swoich planów inwestycyjnych są całkowicie wystarczające. Zaliczkowanie może jeszcze bardziej skomplikować proceduralnie cały proces wnioskowania. Rozwiązaniem mogłoby być na przykład pozwolenie Inwestorom na łączenie pomocy publicznej (oczywiście zgodnie z zasadami tzw. pomocy horyzontalnej) czyli jednoczesne korzystanie z dotacji unijnej i np. Kredytów Preferencyjnych. Uruchomienie elektronicznego systemu obliczania pomocy publicznej (oczywiście zgodnie z unijnymi zasadami) pozwoliłoby inwestorom efektywniej wchłaniać dotacje unijne oraz uniknięto by nadużyć które maja dziś miejsce przy opieraniu się tylko o deklaracje inwestorów oraz ręczne i bardzo pracochłonne elementy kontroli krzyżowej (tylko w ramach Agencji).

Po kredyt do banku

Jednym z obserwowalnych przejawów stagnacji gospodarczej jest diametralna zmiana relacji pomiędzy inwestorem a bankami. Poprzednio to banki zabiegały o możliwość udzielania kredytu, zabiegały o możliwość jego udzielenia, licytowały się w warunkach i zachętach. Sporadycznie nawet miały miejsca aukcje między bankami organizowane przez silnych inwestorów o lepszą atrakcyjność oferty bankowej.

Kredyty na inwestycje w przetwórstwie spożywczym z udziałem dotacji unijnych są w większości Banków dostępne. Branża mleczarska pomimo relatywnie dosyć słabych ubiegłorocznych wyników tez w większości nie ma kłopotów z kredytowaniem.

Generalnie można wyróżnić cztery zmiany w tej materii:

  1. kredyt bardzo wyraźnie podrożał i produkt bankowy z którego najczęściej korzystają przetwórcy mleka a mianowicie Kredyt Inwestycyjny – Pomostowy nie jest praktycznie dostępny poniżej oprocentowania na poziomie 10 % w skali roku.
  2. zwiększył się wyraźnie oczekiwany od inwestora poziom udziału własnego w procesie kredytowym i praktycznie nie jest on niższy niż 25 % - kiedy jeszcze rok temu był to poziom ok. 15 % a zdarzały się udziały własne poniżej 10 %.
  3. następuje większa staranność banku w ocenie ryzyka i wymaganych zabezpieczeń. Wymagane jest o wiele więcej dokumentów a Biznes- Plan musi być zdecydowanie bardziej rozbudowany. Każdy dokument jest o wiele dłużej analizowany a co za tym idzie procedura wyraźnie się przedłuża.
  4. skomplikowała się procedura oceny kredytowej, większość banków zmniejszyła pułap wartości zaangażowania kredytowego rozpatrywanego w Oddziale, kompetencja placówek terenowych kończy się z reguły na 1,5 - 3 mln PLN. Wartości powyżej tych limitów rozpatrywane są w Centrali Banków a to z kolei wydłuża cały okres uzyskania Promesy kredytowej czy wręcz Umowy. Magiczną dla niektórych Banków jest kwota 8 mln złotych.

Niewiele jest przypadków, aby przedsiębiorcy przetwórstwa spożywczego korzystający z dotacji rezygnowali z inwestycji (lub jej części) z powodu braku promesy kredytowej. Część z nich kalkuluje jedynie czy bardziej opłacalne jest korzystanie z dotacji i ponoszenie dużych kosztów finansowych czy korzystniejszy jest np. Kredyt Preferencyjny oprocentowany w wysokości 2 % w skali rocznej i uniknięcie dosyć żmudnej procedury Agencyjnej.

Strona 1 z 3