Transport: Samochodowy poradnik antykryzysowy

Robert Zawadzki
Forum Mleczarskie Handel 2/2009 (33)

Kryzys, jak wiadomo, zmusza do oszczędności. Jeśli założymy, że roczny przebieg niewielkiego auta dostawczego wynosi 40 000 km, to okaże się, że ponad 50% wydatków eksploatacyjnych pochłania paliwo, około 20% ubezpieczenie, a pozostałą część serwis, materiały eksploatacyjne, czynności obsługowe, opłaty drogowe itp. Oczywiście w zależności od wieku auta, silnika, poziomu awaryjności, cen paliw i wielu innych czynników te proporcje mogą się nieco różnić, ale nie zmieni to faktu, iż w dobie oszczędności należy pomyśleć o maksymalnym obniżeniu tych wydatków.

Oszczędzamy paliwo

Oszczędności nie mogą odbywać się kosztem jakości. Dotyczy to zarówno jakości paliw jak i usług. Wiemy, że oszczędzając na paliwie poprzez jego zakup z niepewnych źródeł prędzej czy później zaoszczędzone pieniądze wydamy na remonty wywołane przyspieszonym zużyciem lub nawet uszkodzeniem układu wtryskowego czy silnika. Zatem pomyślmy nie o tym jak oszczędzać na paliwie, a raczej jak oszczędzać paliwo? Każdemu kierowcy lub bardziej właścicielowi floty pojazdów transportowych marzy się zmniejszenie ilości zużywanego paliwa. Wielu kierowców stosuje zasady oszczędzania, część nie do końca, a część nie zna lub nie chce ich stosować – zwykle dlatego, że to nie oni płacą za paliwo. Tu pojawia się rola managera floty, który powinien przypominać i uświadamiać. Kierowca powinien mieć świadomość, że oszczędzanie paliwa nie oznacza powolnej jazdy bez używania nawiewu i radia, ale umiejętne wykorzystanie pojazdu i dostosowanie techniki jazdy do warunków drogowych.

Technika jazdy

Ilość energii, jaką musi wytworzyć silnik do poruszenia i rozpędzenia pojazdu, zależy od masy pojazdu, zatem dobrze byłoby, aby ta masa była możliwie niska, a jeśli jest to niemożliwe to niech czas jej rozpędzania będzie jak najniższy. Korzystne z punktu widzenia zużycia paliwa jest szybkie, dynamiczne nabranie prędkości i jej utrzymywanie na stałym poziomie poprzez delikatne używanie pedału gazu. Przy sprzyjających warunkach drogowych kierowcy aut z silnikiem benzynowym powinni zmieniać bieg przed osiągnięciem 2500 obr/min, a w dieslach przed 1500 obr/min. W autach wyposażonych w komputer pokazujący chwilowe zużycie paliwa można obserwując wskazania dobrać inne zakresy prędkości obrotowych, przy których warto zmienić bieg. Należy pamiętać o zależności – wyższe obroty silnika oznaczają większe zużycie paliwa. Bardziej oszczędne jest przyspieszanie na wyższym biegu, niż wkręcanie silnika na wysokie obroty na biegu niskim. Starajmy się jeździć zawsze na najwyższym możliwym biegu.

Optymalna z punktu zużycia paliwa prędkość dla większości samochodów w warunkach trasy to 85-100 km/h, natomiast w warunkach miejskich warto utrzymywać prędkość na poziomie 50 km/h, co wymaga pięciokrotnie mniej mocy niż przy prędkości 120 km/h.

Kolejnym elementem poprawiającym ekonomikę jazdy jest hamowanie z użyciem silnika i skrzyni biegów zamiast pedału hamulca. Popularne dojeżdżanie „na luzie” do świateł nie jest tak oszczędne jak hamowanie silnikiem. Jadąc na biegu jałowym silnik zużywa paliwo w ilości minimum 1 l/h natomiast podczas hamowania silnikiem dopływ paliwa jest odcięty. Dodatkową korzyścią jest zmniejszone zużycie okładzin hamulcowych.

Zimny silnik

Jazda na zimnym lub niedogrzanym silniku to znacznie wyższe spalanie. Szczególnie w okresie zimowym warto pamiętać o tym, aby trasa przejazdu nie składała się z krótkich odcinków z dłuższymi przerwami, np. na rozładunek w mieście. Silnik, który nie osiąga normalnej temperatury, pracuje kilkanaście minut i przez kolejne kilkanaście stygnie będzie spalał nawet dwukrotnie więcej paliwa niż silnik rozgrzany na identycznym dystansie. Kierowca zmuszony do wykonywania częstych postojów powinien ograniczyć ich długość tak, by silnik nie zdążył ostygnąć. W zimie lepiej czasem pozostawić auto z włączonym silnikiem, oczywiście w miejscu, gdzie nie stwarza to zagrożenia. Pamiętajmy, że „gaszenie” silnika opłaca się tylko przy postojach dłuższych niż minuta i tylko wtedy, kiedy silnik jest rozgrzany. W przypadku silników z turbosprężarką należy unikać wyłączania zapłonu po dynamicznej jeździe, aby nie uszkodzić rozgrzanej sprężarki. Jeśli wierzyć wskazaniom komputerów pokładowych – w czasie postoju silnik zużywa 1l paliwa na godzinę. Oznacza to, że w ciągu 5 minut postoju z włączonym silnikiem zużywamy paliwo, na którym można przejechać ponad 1 km przy średnim zużyciu na poziomie 8 l/100 km.

Grzegorz Wykrota

Senior Product Manager w Mercedes-Benz Polska

Nabywcy samochodów dostawczych coraz częściej przy zakupie pojazdu biorą pod uwagę nie tylko jego cenę, lecz również wysokość kosztów związanych z zużyciem paliwa i obsługą serwisową. Dlatego też klienci poszukują przede wszystkim pojazdów z oszczędnymi silnikami wysokoprężnymi. Mimo nowoczesnej konstrukcji pojazdów wysokość kosztów eksploatacji zależy nadal w dużym stopniu od samego kierowcy. Styl prowadzenia pojazdu przekłada się bezpośrednio na zużycie paliwa i żywotność elementów eksploatacyjnych. Nie bez znaczenia jest też częstotliwość przeglądów serwisowych oraz niezawodność pojazdu. W dostawczych Mercedesach od lat montowane są ekonomiczne silniki wysokoprężne, które dzięki swojej konstrukcji wymagają przeglądów serwisowych co 40 000 km. Dla kierowców chcących mieć wpływ na koszty związane z przeglądami przygotowano elektroniczny system ASSYST. Analizuje on jak użytkowany jest pojazd i na tej podstawie oblicza jego przebieg, do kolejnej wizyty w serwisie. Przy ekonomicznym użytkowaniu pojazdu system ASSYST może wydłużyć przebieg pomiędzy przeglądami nawet do 50 000 km. Mercedes-Benz zadbał również o kierowców poruszających się po aglomeracjach miejskich. Układ ECO-Start, dostępny w modelu Sprinter, automatycznie wyłącza silnik, gdy pojazd zatrzymuje się na światłach, a następnie na żądanie kierowcy jest on ponownie automatycznie uruchamiany. Dzięki tym zabiegom pojazd na postoju nie emituje spalin, a kierowca może ograniczyć zużycie paliwa nawet do 8%. Dla klientów poszukujących pojazdów zasilanych alternatywnymi paliwami skonstruowany został Sprinter NGT, który łączy w sobie niskie koszty eksploatacji i mniejszą emisję szkodliwych substancji zawartych w spalinach. Osiągnięto to za sprawą silnika benzynowego zasilanego tanim gazem ziemnym, a dzięki dwupaliwowemu układowi zasilania pojazd ma zasięg do 1200 km.

Oprócz niskich kosztów eksploatacyjnych przedsiębiorcy poszukują również pojazdów atrakcyjnych podatkowo. Większość oferowanych dostawczych Mercedesów umożliwia klientom ubieganie się o pełny odpis podatku VAT od zakupu pojazdu, jak również paliwa zakupionego w czasie eksploatacji.

Oktany

Auta dostawcze w większości są wyposażone w silniki wysokoprężne jednak czasem wśród aut firmowych pojawiają się pojazdy mające silniki benzynowe. W ich przypadku istnieje możliwość wyboru paliwa 95- lub 98-oktanowego. Jeżeli silnik jest dostosowany do jazdy na benzynie 95-oktanowej, nie ma sensu tankowanie benzyny 98-oktanowej. Kierowcy często zauroczeni reklamami, chcąc poprawić dynamikę lub spalanie, stosują droższą benzynę o większej liczbie oktanów. Warto wspomnieć, że tylko kilka procent aut ma silniki skonstruowane tak, aby optymalnie spalane było w nich paliwo wysokooktanowe, a koncerny paliwowe prześcigają się w reklamach paliw wysokooktanowych. Oznacza to, że prawdopodobnie część kierowców zwiedzionych reklamami niepotrzebnie przepłaca za droższą benzynę czy ropę. Według raportu Polskiej Izby Paliw Płynnych z 2005 r. sprzedaż benzyny 98 stanowiła 5% ogółu sprzedaży paliw i powinno to świadczyć o świadomości polskich kierowców.

Zbędny balast

Według ekspertów z ADAC (Allgemeine Deutsche Automobil-Club) ciężar 100 kg przewożony w pojeździe powoduje na dystansie 100 km wzrost zużycia paliwa od 0,2 do 0,6 l. Jeśli zatem przestrzeń ładunkowa staje się miejscem składowania rzeczy zbędnych – pustej palety, kilku skrzynek, liczmy się z tym, że za to składowanie zapłacimy przy dystrybutorze.

Wyposażenie

Latem trudno zrezygnować z możliwości ochłody w aucie. Czasem z uwagi na oszczędność kierowca zamiast użyć klimatyzacji otwiera okna lub szyberdach. Taka oszczędność może okazać się pozorna, bo klimatyzacja podnosi zużycie paliwa, zwykle o 10% (wg ADAC 0,3-0,7 l paliwa na godzinę jazdy), ale jazda z otwartymi oknami i szyberdachem może znacznie zwiększyć opory powietrza i zużycie paliwa nawet o 15%, w zależności od modelu auta. Znikomy wpływ na spalanie mają oświetlenie i radio – zasilane są z alternatora i o ile w samochodzie nie zainstalowano rozbudowanego zestawu car-audio nie musimy się przejmować. Do „paliwożernych” dodatków należy wentylator oraz ogrzewanie szyb. Warto sprawdzać ciśnienie powietrza w oponach. Obniżone o 1 bar, powoduje kilkuprocentowy wzrost spalania i dodatkowo skraca życie ogumienia.

Jak widać, niewielkim nakładem pracy można osiągnąć odczuwalne dla portfela korzyści. Uświadomienie kierowcom tych prostych w gruncie rzeczy zasad i przekonanie do stosowania ich w codziennej pracy pozwoli zaoszczędzić, niekoniecznie kosztem pracowników. Jeśli uda się doprowadzić do zmniejszenia zużycia paliwa o 10% oznacza to, dla firmy dysponującej 10 autami dostawczymi (których średnie spalanie wynosi 10 l/100 km, a które przejeżdżają rocznie po 40 000 km) oszczędność na poziomie kilkunastu tysięcy złotych. Nie licząc zaoszczędzonych opon, klocków hamulcowych oraz kosztów serwisu.