Produkty z dzieciństwa: Mleczarskie smaki Dzieciństwa
Czas wojny
Okres II wojny światowej był okresem tragicznym dla Polaków. Polska znalazła się w kleszczach dwóch najeźdźców, z zachodu i wschodu, którzy odebrali nam państwowość i zniszczyli lokalną gospodarkę. W związku z obustronnym atakiem na terytorium naszego kraju rodacy mierzyli się z dramatyczną sytuacją życiową. Jednym z problemów był deficyt żywności i problemy z zaopatrzeniem nawet w podstawowe produkty.
Z danych historycznych wynika, że w czasie wojny produkcja produktów mleczarskich była wprawdzie intensywniejsza niż przed wojną, ale jednocześnie była ograniczona przez wojenne warunki. Władze okupacyjne po obu stronach przejmowały produkcję mleczarską, aby zapewnić zaopatrzenie dla własnych sił na froncie i zaspokoić zwiększone potrzeby na rynku wewnętrznym. Chłopów przymuszano do oddawania żywności i przetwarzania jej w kontrolowanych przez wroga zakładów. W nich powstawały głównie masło i sery, a także mleko w proszku, łatwiejsze do transportowania na front oraz przechowywania w warunkach wojennych. Przejęte mleczarnie produkowały także śmietanę, sery dojrzewające, topione i twarogowe.
W czasie II wojny światowej dostęp do produktów mleczarskich był dla zwykłych Polaków w miastach bardzo ograniczony. – Sytuacja tych, co mieszkali na wsi, była nieco lepsza niż w mieście, bo zawsze udało im się odciągnąć dodatkowy kubeczek mleka dla dzieci czy przygotować prosty twaróg – słyszymy w relacji Józefy Głowackiej, lat 97. Gdy zapytaliśmy seniorkę o jej ulubioną potrawę z dzieciństwa, wskazała lane kluseczki na mleku. Innym rodzajem mleka wykorzystywanego w codziennym żywieniu było też mleko kozie – wspomina seniorka.
Warto dodać, że produkty mleczarskie, które w jakiś sposób udało się po kryjomu zdobyć lub wyprodukować, były w miastach często dostępne wyłącznie na czarnym rynku. Żywność była ważnym towarem i użytecznym dobrem wymiany na inne produkty. Pisze o tym kronikarz okupacyjnej rzeczywistości Adam Chętnik: – Żywność trafiała do Warszawy z okolicznych miejscowości. Handlowali wszyscy: robotnicy, inteligencja, kobiety i mężczyźni. Z powodu widma głodu poglądy i zwyczaje na wiele rzeczy się zmieniły. Panowie w teczkach skórzanych szmuglowali ze wsi produkty, eleganckie panie dźwigały na plecach worki z kartoflami lub opałem.
Poszczególne podwarszawskie miejscowości wyspecjalizowały się w konkretnych towarach: Karczew był nazywany Prosiakowem, ponieważ głównie tam kupowano mięso, Jabłonna słynęła z bimbru, a Rembertów – z tytoniu. Szmuglerzy wszywali przy kołnierzach płaszczy haki do przyczepienia mięsa czy przyszywali specjalne worki do podszewki ubrania. Masło przewożono w bańkach na mleko. Niektórzy ukrywali większe ilości produktów w trumnach, które Niemcy bali się kontrolować ze względu na choroby zakaźne. Warto podkreślić, że czarnorynkowy handel był niebezpiecznym zajęciem: można było stracić cały towar lub nawet życie. Wśród produktów szczególnie poszukiwanych znajdowały się mąka, ziemniaki i masło. W okresie II wojny światowej produkowano również sery suszone, poddawane specjalnej obróbce konserwującej jak dodawanie soli, kminku, wyrabianie i prasowanie.
Z czasem produkcja mleczarska została ograniczona przez brak surowców, trudności w transporcie, a także przez zlikwidowanie niektórych mleczarni i skupu mleka. Wojna spowodowała znaczące straty w produkcji mlecznej, szkody w infrastrukturze i utratę bydła.
Anita Kubarska
marketing manager, Sertop
W Sertopie od lat tworzymy serki topione, które dla wielu Polaków są nieodłącznym elementem wspomnień z dzieciństwa. Nasze klasyczne serki topione w kostkach 100 g – takie jak Złoty Ementaler, Tylżycki czy łagodna Gouda – są produktami, które od dekad goszczą na stołach wielu rodzin. Ich niezmienny smak i kremowa konsystencja przywołują wspomnienia domowych śniadań, szkolnych kanapek czy wakacji u dziadków.
Zauważamy, że zapotrzebowanie na produkty oparte na znanych i lubianych recepturach jest dziś wyjątkowo duże. W czasach dynamicznych zmian konsumenci chętnie sięgają po to, co znają i z czym czują się bezpiecznie. Smaki dzieciństwa dają poczucie stabilności i autentyczności, dlatego nasze klasyczne serki cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem.
Co istotne, nie tylko starsze pokolenia sięgają po te produkty. Wybierają je również młodsze osoby, które doceniają je jako wygodną i smaczną alternatywę dla innych smarowideł. Serki topione Sertop są szybkie w użyciu, dobrze komponują się z pieczywem czy warzywami lub stanowią świetny dodatek do potraw, co odpowiada stylowi życia młodszych konsumentów. Szczególnie dobrze w trend powrotu do prostych smaków wpisują się zarówno tradycyjne, delikatne warianty serków, jak i te z popularnymi dodatkami. Serek topiony ze szczypiorkiem – uwielbiany przez Polaków składnik wielu domowych dań – to przykład produktu, który łączy klasykę z wyrazistym, znanym smakiem. Równie dużą sympatią cieszy się wersja z szynką – połączenie serka i mięsnego akcentu jest dla wielu konsumentów kwintesencją domowego smaku. Zarówno warianty łagodne, jak i te o wyraźniejszym charakterze idealnie odpowiadają na potrzeby osób w różnym wieku – od tych, które poszukują smaków dzieciństwa, po młodych, szukających wygodnych i uniwersalnych rozwiązań na co dzień.
Pierwsze powojenne lata
W latach 1944–1952 nasze państwo funkcjonowało pod nazwą Rzeczpospolita Polska. Z danych za ten okres wynika, że bezpośrednio po II wojnie światowej produkcja mleczarska w Polsce przechodziła zmiany, w tym wprowadzano nowe regulacje w kwestiach działania mleczarni. Przede wszystkim nastąpiły zmiany ustrojowe i gospodarcze. To wpłynęło na brak opłacalności produkcji kazeiny oraz spadek skupu mleka w niektórych mleczarniach. Wiązało się to z dość ograniczonym asortymentem mleczarskim. Brakowało surowca poprzez drastyczne zmniejszenie stad w czasie wojny. Często w pamięci osób żyjących w tamtym okresie wymienia się mleko krowie, czasem także kozie, masło obkładane chrzanowym liściem oraz twarogi i śmietanę. Produkty najczęściej kupowano na targach będących pozostałością systemu z czasów wojny.
Czasy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej
Wielu starszych mieszkańców naszego kraju z rozrzewnieniem wspomina lata tzw. PRL-u. Nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa (PRL), przyjęta 22 lipca 1952 r., była oficjalną nazwą niesuwerennego, zależnego od Związku Radzieckiego państwa komunistycznego. Funkcjonowała oficjalnie do 31 grudnia 1989 r. Osoby urodzone w tym okresie mają dzisiaj od 35 do około 79 lat.
Z historycznych danych rynku mleczarskiego wynika, że w początkowym okresie funkcjonowania państwa pod nową nazwą asortyment mleczarski był dość ograniczony. W PRL-u pozwolono jednak rolnikom prowadzić własne gospodarstwa rolne i uprawiać ziemię. W tamtych czasach bydło pasło się na łąkach, co było normalnym widokiem na wsi. Mleko po wydojeniu odstawiano w bańkach ustawionych na chodniku lub poboczu drogi, które wczesnym rankiem zabierał mlekowóz i zawoził do spółdzielni mleczarskiej. Asortyment produktów mlecznych w czasach minionej epoki był ograniczony, mimo że władza mocno go promowała.
Podstawowym źródłem białka (szczególnie dla dzieci) było wówczas mleko dostępne we wszystkich sklepach. Było ono pakowane w szklane butelki lub, później, w foliowe worki. W dużych miastach popularna była dostawa mleka w butelkach do drzwi. Wieczorem wystawiano puste butelki, a rano odbierano pełne. Abonament na mleko opłacało się w sklepie. Dźwięk szkła brzęczącego pod drzwiami był często budzikiem do szkoły! Usługę tę oferowano do 1989 r., a zawód mleczarza był synonimem kreatywności biznesowej. Mleko produkowano w szklanych, zwrotnych butelkach, zamykanych srebrnym (mleko chude) lub złotym (mleko tłuste) aluminiowym kapslem. Podobnie pakowano śmietanę, ale w mniejszych pojemnościach. W niektórych sklepach można było kupić tańsze mleko, rozlewane do butelek w obecności klientów. Niesprzedane często można było kupić po obniżonej cenie jako zsiadłe. Mleko przywożone przed świtem i czekające na otwarcie sklepu zimą zamarzało, a latem – kisło.
Z mleka tego można było domową metodą wyprodukować kwaśne/zsiadłe mleko oraz twarożek. W okresie PRL-u – mimo że na jego początku asortyment mleczarni był jeszcze ograniczony – można było znaleźć także ser twarogowy, jogurt oraz kefir.
Warto podkreślić, że Polska Rzeczpospolita Ludowa mocno wspierała dożywianie dzieci poprzez codzienne picie mleka. Najmłodszym obywatelom naszego kraju mleko podawano w domach lub przedszkolach w postaci zup mlecznych na śniadanie lub w szkołach w szklankach. Sama autorka przypomina sobie przedszkolne poranki z zupą mleczną. Do mleka dodawano makaron, kaszę manną czy płatki.
Historyczną już dzisiaj, słynną akcję „Szklanka mleka dla każdego dziecka” wielu dorosłych obywateli pamięta nawet dziś. Obecnie akcja jest kontynuowana, ale z mlekiem na zimno w kartonikach. Codzienny przydział mleka pod hasłem „Na zdrowie codziennie szklanka mleka!” otrzymywali również pracownicy w zakładach przemysłu ciężkiego lub ci, którzy wykonywali ciężką pracę fizyczną.
W czasach PRL-u oprócz mleka dzieci czasem otrzymywały na śniadanie serek homogenizowany – produkt, który można było kupić w sklepach, przeznaczony specjalnie dla najmłodszych. Najczęściej produkowano serek waniliowy lub truskawkowy. Serek homogenizowany, sprzedawany był w kwadratowych, plastikowych pudełkach. Oprócz przekąski dla dzieci był także używany do przygotowania sernika klasycznego lub na zimno. Co jeszcze pamiętamy z dzieciństwa w PRL-u? Dzisiejszym nastolatkom może wydawać się to dziwne, ale produktem marzeń były lody śmietankowe w polewie czekoladopodobnej pod marką Bambino. Był to szczyt marzeń, jeśli chodzi o desery. Innym ukochanym przez dzieciaki specjałem było mleko słodzone w tubce, bardzo często ukradkiem wyjadane z metalowej tubki. Niektóre osoby będące dziećmi w tym okresie wspominają także serek „fromager”, będący polskim odpowiednikiem francuskiego serka fromage. Produkt ten był dostępny w wersji naturalnej, z papryką lub z czarnym pieprzem.
W okresie PRL-u produkowano także spore ilości mleka w proszku. Miało ono być odpowiedzią na kryzys żywnościowy w latach 70. i 80. XX w. Początkowo kojarzone z karmieniem niemowląt, z czasem nabrało znaczenia w codziennym menu Polaków. Sprzedawano je w niebieskich i czerwonych opakowaniach foliowych. Było używane do wypieków oraz jako alternatywa mleka przy braku lodówki. Mleko w proszku wykorzystywano do popularnego deseru – bloku czekoladowego.
