1. Aktualności
  2. Polska
Polska

Słaby wzrost sprzedaży mimo napływu Ukraińców jest dzwonkiem alarmowym

Źródło: Forum Mleczarskie
Autor: Janusz Górski
© zppm

– Skutki wojny w Ukrainie są zróżnicowane, ale bardzo widoczne także w sektorze mleczarskim – mówi portalowi forummleczarskie.pl Marcin Hydzik, Prezes Zarządu ZPPM. – Zarówno Ukraina, jak i objęta sankcjami Rosja, były dużymi dostawcami nawozów. Dodatkowo, w skutek działań wojennych produkcja zbóż na Ukrainie jest bardzo zagrożona, co w konsekwencji zachwiało sytuacją na światowym rynku pasz. Powoduje to, że produkcja mleka w gospodarstwach stała się jeszcze droższa, a negocjacje pomiędzy zakładami mleczarskimi a dostawcami jeszcze trudniejsze. Cena mleka w skupie wzrosła przez ostatnie pół roku o około 30%.

– Nakładają się na to rosnące ceny nośników energii – czasem pięcio-, a nawet sześciokrotnie. W połączeniu ze stale rosnącymi kosztami surowca oznacza to wyższe koszty przetwórstwa mleka, wzrost cen produktów gotowych, gdyż takiego wzrostu kosztów nie da się pokryć rezygnując z części marży lub tnąc na wszelkie sposoby koszty produkcji. Do tego dochodzą obawy o ciągłość dostaw energii elektrycznej i gazu, które w razie ograniczeń również narażą branżę na koszty lub wręcz straty.

Czy więc wojna odbije się na spożyciu krajowym? Szukanie oszczędności w społeczeństwie stało się koniecznością. Ograniczyliśmy kupno takich dóbr jak mieszkania i samochody. Ograniczono również wydatki na nośniki energii – jak można się domyślać (bo statystyki w tym względzie nie są zbyt szczegółowe) chodzi głównie o paliwa.

– Na rynku żywności sytuacja nie jest tak jasna w tym względzie. Na przykład w pierwszym kwartale 2022 r. skorygowana o inflację wartość sprzedaży żywności, napojów i wyrobów tytoniowych była o 3% wyższa niż rok wcześniej. Oznaczałoby to, że Polacy nie oszczędzają na artykułach pierwszej potrzeby, gdyby nie fakt, że zgodnie z szacunkami, w samym marcu do Polski przybyło ok. 2,5 miliona obywateli Ukrainy. Biorąc pod uwagę dotychczasową liczbę ludności naszego kraju oraz imigrację związaną z wojną na terytorium naszego wschodniego sąsiada, wzrost wartości sprzedaży o 3% jest zbyt mały, w stosunku do przyrostu liczby ludności w Polsce. Można w związku z tym postawić tezę, że konsumenci wydają jednak trochę mniej – być może dokonując bardziej przemyślanych zakupów – zwraca uwagę nasz rozmówca.

– Sam rynek mleczarski jest w miarę stabilny. Procentowe zmiany produkcji, eksportu i importu w pierwszym kwartale bieżącego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego są znikome i nie przekraczają 0,5%. Jednakże, jeżeli uznać te dane za zgodne z rzeczywistością, to wzrost spożycia/sprzedaży na rynku krajowym stał się udziałem różnego rodzaju proszków mlecznych (+0,335%) oraz mleka spożywczego i śmietany (+0,015%). Spadki dotknęły natomiast produkty fermentowane, masła oraz serów i to mimo fali imigracyjnej – były one jednak znikome. Trudno jednak powiedzieć, w jakim stopniu inflacja przyczyniła się do spadku sprzedaży tych produktów na rynku polskim, a w jakim warunki cenowe na rynkach zagranicznych. W przypadku produktów fermentowanych import zmalał bardziej niż bilansowe spożycie na rynku krajowym. W przypadku masła zmalała produkcja, a jednocześnie wzrósł eksport. W przypadku serów spadła produkcja – najprawdopodobniej więcej surowca trafiło do proszkowni mleka, a mniej do zakładów serowarskich.

Dla pełnej oceny potrzebujemy jednak dłuższej perspektywy czasowej – dodaje Marcin Hydzik, Prezes Zarządu ZPPM.

Warte przeczytania