
Organizacje mleczarskie zaprezentowały Mleczarską Mapę Drogową

– Zależało nam na tym, żeby stworzyć bazę do budowy strategii polskiego sektora mleczarskiego – powiedziała Agnieszka Maliszewska. – Do tej pory taka solidna strategia, która by była później implementowana i uznana przez cały sektor nie była stworzona.
W dziele budowy mapy drogowej dla strategii sektora mleczarskiego w Polsce do stołu usiadły wszystkie polskie organizacje mleczarskie oraz eksperci zewnętrzni. W ostatnim roku wypracowano najważniejsze elementy mapy drogowej, a prace nad dokumentem będą trwały przez cały 2025 r. Mapa będzie też aktualizowana wraz ze zmianą sytuacji międzynarodowej.

W dniu 6 lutego 2025 r. w centrum prasowym PAP w Warszawie odbyła się konferencja prasowa 5 organizacji mleczarskich, które zdecydowały się wspólnie budować Mleczarską Mapę Drogową dla strategii dla polskiego mleczarstwa. W wydarzeniu wzięli udział: Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka i Pierwsza Wiceprzewodnicząca COGECA, Dorota Grabarczyk, analityk rynku mleka z Polskiej Federacji Hodowli Bydła i Producentów Mleka, prof. Andrzej Babuchowski, wiceprezes Krajowego Stowarzyszenia Mleczarzy, Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka (ZPPM), Arkadiusz Pisarek, prezes zarządu Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich (KZSM ZR) oraz Stefan Stachowiak, prezes zarządu mleczarni Gostyń (SM).
– Polska jest krajem, który jest bardzo perspektywiczny dla przetwórstwa mleka i wbrew pozorom Zielony Ład może być dla nas również szansą, abyśmy stali się bardziej zrównoważeni i bardziej konkurencyjni. W grupach eksperckich powołanych przez Komisję Europejską wyraźnie wybrzmiewa sygnał z Europy, że Polska będzie w przyszłości języczkiem u wagi. Jako sektor bardzo się zmieniliśmy od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej. Zmieniliśmy się na korzyść, ponieważ skorzystaliśmy z szansy. Pamiętamy, jakie były wątpliwości rolników i innych krajów unijnych, które zastanawiały się, czy będziemy dla nich konkurencją. Jako rolnicy i jako przetwórcy potrafiliśmy to ryzyko i zagrożenie przekuć w szansę i sukces – podkreśliła Agnieszka Maliszewska.
– Wykonaliśmy mapę drogową i z niej jasno wynika, że ci, którzy nie będą chcieli wsiąść do tego pociągu i nie zdecydują się na zrównoważoność oraz podjęcie wyzwań związanych z Zielonym Ładem, prawdopodobnie stracą. Sieci handlowe już mówią, że bez informacji dotyczącej śladu węglowego nie zostaniemy wpuszczeni na półki.
Poruszony został również temat umowy handlowej z krajami Mercosur: – Z punktu widzenia sektora rolno-spożywczego umowa ta nie jest dla nas korzystna, ale patrząc tylko i wyłącznie przez pryzmat mleczarski możemy na umowie skorzystać. Czynnikiem niezwykle istotnym z punktu widzenia naszej konkurencyjności jest kwestia kosztów, gdyż ceną nie możemy już dłużej konkurować. Koszty produkcji są bardzo wysokie, wysoko płacimy za mleko i energię – powiedziała Agnieszka Maliszewska.
Marcin Hydzik, prezes ZPPM dodał, że nie ma odwrotu od Zielonego Ładu. – Musimy sobie jasno powiedzieć: mogą być różne dostosowania, mogą być różne zmiany o charakterze kosmetycznym, natomiast nie oznacza to, że dekarbonizacji nie będzie. Być może będą inne priorytety. Oczywiście po pierwsze: rolnik, po drugie aspekt ekonomiczny. Rolnicy nie będą z powodów ideologicznych zmieniać swojego sposobu gospodarowania, ale tylko wyłącznie dlatego, że będzie im się to opłacać.
Marcin Hydzik zwrócił uwagę na ciekawe liczby. Od 1996 r. produkcja mleka zwiększyła się w Polsce o 30%, natomiast emisja spadła o 16%. Zdaniem Marcina Hydzika jest to wynikiem konsolidacji produkcji. Jak dodał, tylko i wyłącznie duże gospodarstwa są w stanie inwestować i wdrażać nowe zasady. Dla porównania mniejsze gospodarstwom mleczne, które dostarczają 30-40% mleka generują o 20% więcej emisji. – Myślę, że to pokazuje, w jakim kierunku powinniśmy iść – dodał Marcin Hydzik.
Arkadiusz Pisarek, prezes zarządu KZSM ZR zwrócił uwagę na fakt, że wdrożenie Zielonego Ładu to są ogromne koszty dla rolnika. – Sieci handlowe żądają, aby dostawcy już spełniali elementy zrównoważonego rozwoju. Sieci śrubują swoje oczekiwania wobec dostawców. Dzięki badaniom doszliśmy jednak do wniosku, że część producentów i przetwórców mleka czekają ogromne zmiany. Ta mapa drogowa otwiera oczy, w jakim kierunku pójdą zmiany. Raporty dotyczące śladu węglowego, redukcja, to wszystko jest przed nami. Przed wejściem do Unii Europejskiej też były ogromne wyzwania dla mleczarni.
W 2030 r. może na świecie brakować około 10 mln ton mleka. Polska w przyszłości jako 3. producent w Unii Europejskiej i 12. na świecie może wykorzystać swój potencjał i warunki geograficzne – podano. Z kolei Dorota Grabarczyk, analityk rynku mleka zwróciła uwagę trzy kwestie: społeczeństwo, klimat i ekonomię. Wskazała również „czarne łabędzie”. Zaliczyła do nich wojnę w Ukrainie oraz choroby takie jak pryszczyca. Zwróciła także uwagę na spadek pogłowia poniżej 2 milionów. Wraz z tym rośnie średnia wydajność od krowy. W 2004 r. było to 3-4 tys. kg, a dziś ponad 7,5 tys.
Według przedstawicielki Federacji wyższa wydajność umożliwia obniżenie śladu węglowego liczonego na 1 kg produktu, a odpowiedni dobór pasz i selekcja bydła dają dodatkowe możliwości (emisja metanu jest cechą dziedziczną). Tymczasem jak wskazała Dorota Grabowska: – Mamy problem z wymianą pokoleniową. W Polsce ta sytuacja jeszcze nie wygląda tak źle na tle Unii Europejskiej, bo 1/4 rolników młodych w Unii Europejskiej pochodzi właśnie z Polski. Ale średnia wieku polskiego rolnika zajmującego się produkcją mleka, to jest prawie 48 lat. Jeżeli on nie ma swojego następcy, no to niestety tego gospodarstwa nie będzie rozwijać – dodała Dorota Grabarczyk. – Mamy rozdrobnioną produkcję – ponad 60% gospodarstw utrzymują do 10 sztuk bydła. Również 60% trzyma krowy na uwięzi.
Stefan Stachowiak, prezes zarządu mleczarni Gostyń (SM) powiedział: – Jesteśmy jako Polska dużym producentem mleka. Mamy duże nadwyżki, które sprzedajemy na zewnątrz. W pierwszej kolejności powinniśmy zadbać bardzo mocno o to, aby podmioty średniej wielkości zdobyły zasięg geograficzny i budowały pozycję dla polskich marek w sprzedaży detalicznej na rynku europejskim. Da to nam wyższą sprzedaż i lepsze spieniężenie.
– O ile duże podmioty dokonały transformacji, to nadal istnieją spółdzielnie, które mają relatywnie duży potencjał do zwiększenia efektywności biznesowej. Jeżeli dobrze to przeprowadzimy, to zwiększymy efektywność kosztową po stronie przetwórcy. Uważam, że jest to gra o wielką stawkę, bo tylko i wyłącznie firmy, które zrobią to szybko, będą mogły utrzymać się na rynku.
W części poświęconej pytaniom i dyskusji pojawił się wątek akcesji Ukrainy do UE. – Wśród urzędników unijnych uważa się, że nawet 10-letnia perspektywa nie wchodzi w ogóle w grę. Jest to bardzo daleka droga i tak się to stawia między wierszami w Brukseli– wskazała Agnieszka Maliszewska. – My mając dobre relacje z Ukrainą sprzedajemy tam bardzo dużo naszych towarów i to w naszych opakowaniach. Tamtejszy konsument zna nasze marki i od lat jest do nich przyzwyczajony. W tym momencie nie ma żadnego zagrożenia dla nas ze strony produktów z Ukrainy.
O Zielony Ład został zapytany prof. Andrzej Babuchowski, ekspert rynku mleka i były radca-minister w stałym przedstawicielstwie RP przy UE w Brukseli: – Możemy oczekiwać złagodzenia tego rozwiązania, ale końcowe efekty będą raczej takie, jakie założono na samym początku – stwierdził profesor. – Złagodzenie może trwać 3-4 lata i będzie zależało od sytuacji politycznej oraz gospodarczej na świecie. Komisja zastrzegła, że będzie dostosowała tempo wdrażania. Zmiany podejścia się zatem nie przewiduje. Natomiast rozciągnięcie w czasie tak i to jest szansa dla nas.
Pobierz strategię dla polskiego mleczarstwa.
