1. Aktualności
  2. Polska
Polska

Sytuacja w mleczarstwie według mleczarni Sierpc (OSM)

Źródło: Forum Mleczarskie
Autor: Janusz Górski
© sierpc (osm)

Poprosiliśmy Grzegorza Gańko, prezesa zarządu mleczarni Sierpc (OSM) o scharakteryzowanie sytuacji w branży mleczarskiej. 

Jakie zagrożenia Pan Prezes widzi dla koniunktury w najbliższej przyszłości? 

– Polska, Niemcy i Dania mają wysoki potencjał wzrostu, ale Irlandia i Holandia produkują wyraźnie mniej mleka. Zauważmy, że ceny w Europie wyprzedziły ceny światowe. Skoro Stary Kontynent dysponuje nadwyżkami mleka, które musi eksportować przy niższych cenach światowych, to trzeba będzie do tego w jakiś sposób dokładać. Trudno jest zaś konkurować ze Stanami Zjednoczonymi, trudno jest zdobywać nowe rynki przy rozwijającym się mleczarskie chińskim. 

– Oczywiście pozostają inne kraje dalekowschodnie z setkami milionów konsumentów. Tam są jeszcze pewne możliwości. Ja sam od wielu lat zwracam uwagę na potencjał Ameryki Południowej, którą wszyscy lekceważą, a który to potencjał zbliża ją do Europy poprzez planowane wielkie porozumienia handlowe UE – Mercosur. W tym samym czasie, gdy polityka unijna nie sprzyja rozwojowi rolnictwa, jakby nadal tkwiła w czasach spokoju i dobrobytu, największe potęgi światowe jak Chiny dążą do samowystarczalności żywnościowej. Innym zagadnieniem jest krajowa produkcja rolna i jej przyszłość. W przeszłości na wsi dominowały: siła tradycji i przywiązanie do ziemi, do ojcowizny. Dziś gospodarstwa rolne przypominają przedsiębiorstwa. Małe, kilkuhektarowe gospodarstwa nie dają możliwości godnego zarobkowania. Nawet te nieco większe, od 9 do 11 ha, są zwykle dzierżawione przez rolników, którzy dążą do zwiększenia swojego areału. Zmiany na wsi dobitnie obrazują liczby: 30–40 lat temu na terenie powiatu sierpeckiego było około 5 000 dostawców mleka. W tej chwili został 1 na 10. Są gminy, w których jest dosłownie kilkanaście gospodarstw mleczarskich. Tam, gdzie były nasze zlewnie mleka, które skupowały 1000 l od 50 rolników, dziś mamy 2 gospodarstwa, które produkują 4000 l mleka. Gdy wchodziliśmy do UE, było ponad 400 tysięcy gospodarstw mleczarskich. W tej chwili jest to może 80 tysięcy, ale produkcja w nich jest coraz bardziej zautomatyzowana. A minęło raptem 20 lat. Poprawiła się wydajność, ale przed nami są ograniczenia, bo bariery genetyczne u bydła jednak istnieją.

A czynniki energetyczne? 

– Zielona transformacja powinna ustabilizować ceny energii, które w Polsce należą do najwyższych w Europie. A są już trzykrotnie wyższe niż w Skandynawii i wyższe niż w Niemczech. Jedynie państwa z południa Europy mają ceny porównywalne do Polski. A ceny energii mają istotny wpływ na naszą działalność. Jako branża odczuliśmy to w czasie, gdy ceny z 400 zł/1 MWh poszybowały do ponad 1000 zł. W przeszłości, 3–4 lata wstecz, koszty energii wynosiły około 1,5% wszystkich kosztów, teraz jest to już kilka procent. Ale moim zdaniem ceny te nie powinny już rosnąć. 

Czy są czynniki stabilizujące sytuację w mleczarstwie? 

– Życie jest tak dynamiczne, że każdego dnia przynosi nowe rozwiązania. Mniej więcej wiemy, jak będą postępowały zmiany w handlu. Ale, jak we wszystkim, sytuację można odwrócić decyzjami politycznymi. I tutaj polityka jest największym zagrożeniem, bo w tym przypadku mogą pojawiać się pomysły czasem dziwne, czasem oderwane od rzeczywistości. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma przecież działów, które zajmowałyby się przetwórstwem. A władza powinna być bliżej rzeczywistych problemów rolników i przetwórców, bo odpowiednio tworzone przepisy pomagają stabilizować rynek. Tymczasem funkcjonujemy w świecie niepewności w kraju i spekulacji na świecie. Z naszej strony wiemy, że należy cały czas obniżać koszty, dążyć do doskonałości i trwałości wyrobu, do spełnienia oczekiwań konsumenckich. Te założenia realizujemy od lat, co pozwala zdobywać rynek i zaufanie kupujących. Ostatecznie to oni stabilizują naszą działalność. 

Więcej w Forum Mleczarskie Handel.

Ostatnie wiadomości o firmie

Warte przeczytania