Maluta Nowy Dwór Gdański (OSM): Jakość kosztuje
Wywiad z Beatą Tarapata,
Specjalistą ds. Jakości w Maluta Nowy Dwór Gdański (OSM)
Wielu konsumentów twierdzi, że żywność jaką pamiętają z lat 80. była lepsza jakościowo, bez tak wielu dodatków. Czy mają rację? Jak to jest w przypadku produktów mleczarskich?
Jakość produktów to przede wszystkim ich bezpieczeństwo, a z tym jest obecnie znacznie lepiej niż w latach 80. Przez lata wymagania jakościowe surowca, warunki techniczne i sanitarne zostały bardzo zaostrzone, dlatego nawet nie używając zbędnych dodatków można obecnie wyprodukować naturalne wyroby wysokiej jakości. Są zakłady, które ciągle trzymają się starych receptur, a klienci to doceniają. Generalnie produkty mleczarskie mimo upływu czasu zawierają znacznie mniej dodatków technologicznych niż np. wyroby cukiernicze czy mięsne. Radzę dokładnie czytać etykiety i wybierać produkty naturalne.
Jakich dodatków do żywności w produkcji mleczarskiej, które są dopuszczone do użycia, technolodzy starają się unikać?
Dobrzy technolodzy troszczący się o wysoką jakość produktów stosują jak najmniej dodatków, taką ilość, która przynosi oczekiwane efekty, a nie taką, która zapewnia im święty spokój. Moim zdaniem należy unikać zastosowania konserwantów pochodzenia syntetycznego, a przynajmniej możliwie ograniczać ich ilość. Rozwój masowej produkcji żywności prowadzonej w nierozsądny sposób będzie skutkował przez kolejne dziesięciolecia.
Które kategorie produktów mleczarskich zawierają najmniej zbędnych dodatków, a które najwięcej? Z których dodatków można śmiało zrezygnować w produkcji?
Produkty naturalne np. mleko spożywcze nisko pasteryzowane i masło można wyprodukować z samego surowca – mleka, produkty ukwaszane: śmietanę, jogurt, kefir i twarogi zaś – z mleka i odpowiednich mikroorganizmów. Dodatek konserwantów, stabilizatorów, barwników i aromatów nie jest tu potrzebny. Jednak niektóre produkty, np. sery podpuszczkowe dojrzewające wymagają zwykle użycia dodatków technologicznych. Zawsze jednak producenci powinni być uczciwi wobec swoich klientów.
Jak zmienia się koszt wyprodukowania wyrobu naturalnego z czystą etykietą, wobec produktu wyrabianego uprzednio?
Często produkty naturalne wytwarzane wyłącznie z mlecznych składników mają dużo mniejszą wydajność, zatem gorzej się spieniężają. Nieuczciwe jest konkurowanie produktu naturalnego z innym, udającym tylko produkt równowartościowy. Stosowanie różnych zamienników i wypełniaczy godzi przede wszystkim bezpośrednio w klientów i uczciwych producentów.
Klienci coraz częściej czytają etykiety, a kupowanie wyrobów naturalnych staje się wyrazem troski o zdrowie. Czy według Pani to jest częste zjawisko?
Jako producenta dobrych, naturalnych produktów, cieszy nas rosnąca świadomość klientów. Coraz częściej w dużych sklepach można spotkać ludzi czytających etykiety produktów i dokonujących świadomego wyboru. Klienci nierzadko kontaktują się bezpośrednio z nami i zadają bardzo szczegółowe pytania, na które zawsze staramy się szczerze i fachowo odpowiadać. Na pewno media mogłyby wiele zrobić w kwestii edukacji społeczeństwa.
Dla handlowców kluczowe znaczenie ma cena. Jak istotny jest dla nich aspekt naturalności użytych składników?
Niestety większość sieci handlowych chce produktów „wysokiej jakości” o długim terminie przydatności i niskiej cenie, a to jest bardzo trudne. Dobór dobrej jakości surowca i materiałów pomocniczych, a także dbałość o wysoki standard sprzętu produkcyjnego generują duże koszty. Te najbardziej znane sieci bardzo rywalizują między sobą, chcą dysponować takim samym asortymentem produktów jak konkurenci i bardzo naciskają na niskie ceny. Obserwując tę gonitwę, wydaje się, że aspekt naturalności produktów jest sprawą co najmniej drugorzędną.
Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski