Piotr i Paweł: Klient decyduje co będzie w ladzie
Rozmowa z Celiną Niemiec,
przedstawicielką zwycięskiego zespołu w konkursie Top Sprzedawca (1. miejsce) z Piotr i Paweł F4 Market w Katowicach
Kiedy ostatni raz wygrała Pani coś na loterii albo w konkursie?
Nie gram nawet w totolotka i nie jestem hazardzistką. Nie wysyłam też sms-ów w konkursach. W tym wypadku razem z koleżanką Barbarą Kuśmierek zadecydowałyśmy o tym, żeby wysłać ankietę. Myślę, że pytania nie były takie trudne. Kiedy przeczytałam, że wygrałyśmy, byłyśmy z koleżanką bardzo zaskoczone.
Znajomość tematu serowego i dobre odpowiedzi sugerują dłuższą pracę na stoisku otwartym. Jak to jest w Pani przypadku?
Na tak rozbudowanym stoisku serowym pracuję dopiero tutaj. W tej placówce pracuję drugi rok, a w handlu łącznie około 15 lat.
Czy i jak wiedza o serach przydaje się w codziennej pracy z klientami?
Większość osób wie, co chce kupić i zna nasz asortyment. Dodatkowo, co dwa tygodnie mamy gazetkę i wówczas niektóre sery są w cenach promocyjnych. Klienci zapoznają się z ofertą i stąd często już wiedzą co kupić. Zdarzają się jednak klienci, którym trzeba coś polecić, coś pikantnego lub słodkiego.
Na naszym otwartym stoisku serowym mamy niewiele serów twarogowych: do 10%, pleśniowe stanowią 30%, reszta to sery podpuszczkowe. Całkiem dobrze sprzedają się u nas parmezany. Około 60% naszej sprzedaży zajmują sery do 25 zł, reszta to produkty z wyższą ceną za kilogram.
Jak wygląda Pani harmonogram pracy?
Podczas pierwszej zmiany rano wykładamy sery. Staramy się, aby były świeże i dobrze wyeksponowane, każdy ser musi mieć etykietę cenową i informację o zawartości tłuszczu. Sery układamy według typu, a następnie według kraju pochodzenia, sery polskie mają również swoje miejsce, podobnie włoskie i holenderskie. Sery pleśniowe układamy oddzielnie. Mamy na to 1,5 godziny. Po południu występuje największy tłok. Natężony ruch obserwujemy od czwartku. Kulminacja następuje w sobotę do południa, później ruch zmniejsza się. Co do niedzieli, to ruch nie jest już tak duży jak w pozostałe dni. Sklep zamykamy o 21.30 i wtedy w ciągu pół godziny zajmujemy się sprzątaniem i myciem stoiska.
Jakie sery i jakich gatunków cieszą się największym zainteresowaniem w Państwa placówce na stoisku obsługowym?
Dużo sprzedajemy serów z dużymi dziurami, bardzo dobrze sprzedają się sery z Moniek, Ryk (zwłaszcza Rycki Edam). Coraz więcej pań interesuje się serami odtłuszczonymi. Co warto tu dodać, sprzedajemy dużo serów z dodatkami smakowymi tj. chilli, bazylia, orzechy itp. Teraz pojawił się nawet ser z wasabi. Oba typy serów: odtłuszczone i z dodatkami smakowymi cieszą podobnym zainteresowaniem i dynamiką wzrostu.
Które sery cieszą się największym wzięciem?
Rycki Edam, Edam i Gouda z Moniek, Królewski z Sierpca, Morski z Moniek. Dobrze sprzedają się również sery ze Spomleku. U nas na Śląsku dobrze sprzedaje się również ser Domowy, smażony z kminkiem, który również oferujemy na stoisku otwartym.
Jak zmieniają się oczekiwania klientów wobec serów?
Nasi klienci chętnie próbują nowości, a jeśli taki ser trafi w gusta klientów, to już zostaje. To klienci decydują, co zostanie u nas w ladzie. Obecnie dużo sprzedajemy serów na deskę serową. Duży asortyment jaki mamy także wpływa na sprzedaż. Wyraźnie dużym zainteresowaniem cieszą się u nas sery kozie, ale największą karierę zrobił ser Bursztyn wyrabiany z mleka krowiego.
Czym różnią się mężczyźni i kobiety przy wyborze sera?
Kobiety kupują większy asortyment, ale to mężczyznę można namówić do spróbowania i zakupu czegoś nowego. Ale dodajmy, że w większości przypadków mężczyźni mają kartki i trudno wtedy namówić na coś dodatkowego. Co istotne, mężczyźni szczególnie dużo kupują serów do piwa. Myślę, że sery do piwa i na przekąskę będą się coraz lepiej sprzedawać. Jesteśmy do tego przygotowani, w każdym momencie możemy zamówić dowolną ilość.
Czy czują się Panie doradcami przy wyborze sera dokonywanym przez klienta?
Mężczyźni częściej są niezdecydowani i wtedy chętnie korzystają z rekomendacji. Co ważne, później takie zakupy są powtarzalne.
Co Panie robią, kiedy trafia się klient niezdecydowany? Jak często się trafia sytuacja, kiedy klient nie do końca wie, czego potrzebuje?
Klienci częściej wiedzą co chcą. Kiedy mamy nowości, polecamy je. Ale coraz częściej zdarza się, że klienci przychodzą już z przepisami, natomiast rzadko pytają o wino.
Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski