1. Aktualności
  2. Świat
Unia Europejska

Prognoza cen mleka w skupie w Polsce wskazuje na spadek

Źródło: Forum Mleczarskie za Foodcom
Autor: Janusz Górski
© forum mleczarskie

Polski sektor mleczarski, mimo rekordowych wyników eksportowych, znalazł się w punkcie zwrotnym. Rosnąca fala taniego importu masła spoza UE oraz fundamentalna nierównowaga na rynku unijnym tworzą podwójną presję, która zagraża rentowności krajowej produkcji. Sytuacja ta jest pozornie korzystna dla konsumentów, ale w dłuższej perspektywie grozi destabilizacją rynku.

Pierwsza połowa 2025 roku to dla Polski rekordowy eksport o wartości 2,1 mld EUR (+14% r/r). Jednak ten sukces maskuje rosnące zagrożenie. Tylko w tym okresie na polski rynek trafiło o blisko 7 000 ton masła więcej z krajów trzecich niż rok wcześniej.

Co to oznacza dla konsumenta?

– Dla konsumenta to pozornie dobra wiadomość i perspektywa niższych cen na półce. Jednak w dłuższej perspektywie to pułapka. Osłabienie krajowej produkcji na rzecz importu grozi utratą bezpieczeństwa żywnościowego i uzależnieniem od globalnych wahań cen. Co więcej, kluczowe jest, aby wszystkie produkty na naszym rynku, niezależnie od pochodzenia, spełniały te same, rygorystyczne normy unijne, co nie zawsze jest oczywiste. Krótkoterminowa oszczędność nie może odbywać się kosztem stabilności i jakości, do której jesteśmy przyzwyczajeni – powiedział Mateusz Augustyniak, członek zarządu i partner w Foodcom.

Tykająca bomba zapasów w UE

Problem Polski jest symptomem głębszej nierównowagi na poziomie całej Unii Europejskiej. Najnowsze dane za drugi kwartał 2025 roku pokazują, że przy stabilnej produkcji mleka (+0,06% r/r), unijny eksport spadł o 2,7% z powodu niskiej konkurencyjności cenowej. W efekcie gwałtownie rosną zapasy – dostępne dostawy pełnego mleka w proszku (WMP) wzrosły o 20,5%, a odtłuszczonego (SMP) o 5,5%.

– Ta rosnąca góra zapasów to tykająca bomba zegarowa dla całego europejskiego rynku. Przetwórcy nie mogą w nieskończoność magazynować towarów, na które nie ma zbytu. To nieuchronnie przełoży się na spadek cen surowca w skupie. Stabilność, którą obserwowaliśmy, była iluzoryczna – dodaje Mateusz Augustyniak.

Innowacja zamiast konkurencji cenowej

Sytuację komplikują nowe umowy handlowe z krajami Mercosur i USA, które z jednej strony otwierają nowe rynki, a z drugiej nasilają presję importową.

– Nasz dotychczasowy sukces opierał się na sile rynku wewnętrznego UE. Teraz to nie wystarczy. Musimy przyspieszyć strategiczny zwrot w kierunku produktów o wysokiej wartości dodanej. W obliczu spadku popytu z Chin i rosnącej konkurencji, przyszłość leży w innowacji i specjalizacji – w produkcji zaawansowanych składników, takich jak koncentraty białek serwatkowych (WPC) czy laktoferyna, na które rośnie globalne zapotrzebowanie. Konkurowanie ceną na rynku masowych proszków będzie coraz trudniejsze – podsumował Mateusz Augustyniak.

Zderzenie rekordowych wyników eksportowych z rosnącą presją importową i niestabilnością na rynku unijnym obnaża słabości dotychczasowego modelu rozwoju. Nadchodzące miesiące będą kluczowe i zmuszą zarówno przetwórców, jak i rolników do redefinicji strategii. Przetrwają i wzmocnią swoją pozycję ci, którzy najszybciej zaadaptują się do nowej rzeczywistości, stawiając na innowacyjność, dywersyfikację rynków i budowanie wartości marki, a nie tylko na konkurowanie ceną.

Warte przeczytania