Grupa Polmlek: Nic kosztem jakości
Rozmowa z Andrzejem Grabowskim,
Współwłaścicielem Grupy Polmlek
Czy to był dobry rok dla Grupy Polmlek? Jakimi obrotami zamkną Państwo ten rok?
Rok skończył się bardzo optymistycznie, mniej więcej na poziomie 1,8 mld zł obrotu czyli lepiej niż w poprzednim roku, a w dobie kryzysu, to jest to bardzo dobra wiadomość.
Jakie działania podejmują Państwo w celu zwiększenia konkurencyjności firmy oraz przeciwdziałania rosnącym kosztom pozyskiwania surowca, energii, paliw i gazu w celu utrzymania rentowności?
W celu podniesienia konkurencyjności w ramach Grupy Polmlek stale pracujemy nad najwyższą jakością naszych produktów oraz nad ich rozwojem, czego efekt zobaczą Państwo już wkrótce. Natomiast w kwestii rosnących kosztów pozyskiwania surowca, to skoro nie mamy na to wpływu staramy się szukać oszczędności na innych, zależnych od nas płaszczyznach, ale przy założeniu, że nic nie może się odbyć kosztem jakości naszych produktów.
W jaki sposób koniunktura w eksporcie wpłynęła na tegoroczne wyniki Polmleku?
Tegoroczny wynik w eksporcie nie był wcale gorszy od zeszłorocznego, ceny mleka oraz serwatki były dość stabilne, czego efektem jest nawet lekki wzrost na tej płaszczyźnie.
W jaki sposób zmiany strukturalne w handlu: wzrost liczby dyskontów, spadek liczby małych sklepów oraz wojny cenowe między sieciami wpływają na stabilność prowadzonych operacji sprzedażowych?
Zmiana struktury handlu, to naturalna kolej rzeczy i jeśli jest się do tego odpowiednio przygotowanym, to nic nie powinno zaskoczyć. Przetasowania w podziale rynku są mobilizujące i korzystne przede wszystkim dla producentów, którzy potrafią szybko dopasować się do zmieniającej się rzeczywistości. Jednak związana ze zmianami na rynku walka cenowa, oczywiście w granicach rozsądku, to z kolei niekwestionowana korzyść dla klienta oraz jednoczesna mobilizacja dla producenta, który ma za zadanie sprostać oczekiwaniom rynku.
Czy Pana zdaniem konsumenci będą ograniczać zakupy nabiału w odpowiedzi na strach przed kryzysem? Czy widać jakiekolwiek symptomy cofnięcia popytu na nabiał?
Nie zaobserwowaliśmy spadku obrotów lecz pewne przesunięcie w strukturze sprzedaży. Rośnie sprzedaż towarów marek prywatnych hipermarketów i dyskontów, zwiększa się także rynkowa oferta i różnorodność proponowanych produktów.
Czy zgadza się Pan z tezą, że w czasach lęku przed kryzysem i związanej z tym ostrożności w wydatkach, trzeba zwiększyć wysiłki, aby skłaniać handel i klientów do zakupu wytwarzanych produktów?
W czasie kryzysy przetrwają najsilniejsze firmy. Dobra jakość zawsze się obroni, ale nie zastąpi to szeregu działań wspierających sprzedaż i nie chodzi tu o „czarowanie” klienta, ale o rzeczowe argumenty przemawiające za tym, a nie innym towarem.
Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski