Słabe wyniki kontroli masła przeprowadzonej przez Małopolską Inspekcję Handlową
Co druga partia poddanego badaniom laboratoryjnym masła okazała się nieodpowiedniej jakości. W części było za dużo wody, w części tłuszczu, w jednej zaś partii znaleziono dodatek tłuszczów roślinnych, choć informacja na opakowaniu o nich nie wspominała.
Małopolska Inspekcja Handlowa podsumowała właśnie kontrolę jakości i prawidłowości oznakowania masła. Inspektorzy odwiedzili 2 hurtownie, 3 hipermarkety i 2 inne sklepy, sprawdzając łącznie 31 partii masła; próbki z 10 partii skierowali do laboratorium. Oceniali tam, czy są one zgodne z deklaracjami producentów i obowiązującymi w tym zakresie przepisami. Z 10 partii poddanych szczegółowym badaniom zakwestionowali pięć.
Ujawnione wady dotyczyły wyższej zawartości wody w maśle ekstra w stosunku do wymagań zawartych w unijnych przepisach. Analiza wykazała, że w pięciu badanych próbkach z jednej partii było jej od 16,9 do 17,1 proc. - zamiast nie więcej niż 16 proc. Również w czterech próbkach z innej partii wody było więcej niż powinno. W dodatku ujawniono w nich obecność steroli pochodzenia roślinnego, co wskazywało jednoznacznie na dodatek tłuszczów roślinnych. Winni wprowadzenia do obrotu tak zafałszowanego masła musieli zapłacić karę w wysokości 1600 złotych.
Kontrolerzy zakwestionowali również trzy partie masła, w których wprawdzie woda była w normie, ale za to analizy wykazały o parę procent wyższą zawartość tłuszczu niż deklarował producent. Inspektorom nie spodobał się również tłuszczowy i lekko nieczysty smak i zapach masła z jednej partii. Ponadto stwierdzili, że inna partia sprawdzanego towaru ma niewłaściwe, wprowadzające nabywców w błąd, oznakowanie. Na opakowaniach znajdowały się bowiem dwie różne nazwy, tj. masło oraz produkt maślany złożony. Jak wynikało z wykazu składników i badań laboratoryjnych, nie było to prawdziwe masło, lecz miks tłuszczowy.
Znaleziono za to jedną partię masła lekko przeterminowanego (o dwa dni) - decyzją kierownika sklepu zostało wycofane z obrotu. Sprawdzając warunki przechowywania tłuszczów w placówkach handlowych, inspektorzy wnieśli zastrzeżenia do czterech partii masła, które wprawdzie składowano w działającej ladzie chłodniczej, ale w zbyt wysokiej temperaturze (12 °C, podczas gdy - zgodnie z zaleceniami producentów - powinna ona być niższa niż 10 °C).
