1. Aktualności
  2. Polska

Bielmar (ZT): Centra dystrybucji zajmują miejsce hurtowni

Źródło: Forum Mleczarskie Handel
Autor: Janusz Górski
© bielmar

– Rynek tłuszczów do smarowania i tłuszczów do pieczenia przechodzi dynamiczne zmiany. Po serii konsolidacji i na skutek wzrostu liczby placówek handlowych, na pozycję liderów sprzedaży/dystrybucji wysuwają się tak zwane dyskonty. Konsumenci postrzegają je jako wygodne (nie trzeba spędzać w nich wiele czasu, zapewniają łatwy dojazd i miejsca parkingowe), tanie i oferujące podstawowe produkty w atrakcyjnych cenach – mówi w rozmowie z Forum Mleczarskie Handel Aleksander Szałajko, Starszy Specjalista ds. Komunikacji w Bielmar (ZT).


– Dyskonty generują mnóstwo marek własnych, obecnie dobrych jakościowo, ale wchodzą w ten sposób w obszary produktów markowych. Łańcuch dystrybucji się skraca w wyniku dążenia do obniżania kosztów. Trudno jednak pogodzić się z faktem, że żegnamy się w ten sposób z tradycyjnym pojęciem łańcucha dystrybucji. Naturalnym pośrednikiem między producentem a konsumentem, jakim był do niedawna hurtownik czy tzw. „podhurt”, staje się teraz vanseller (stanowisko łączące transport i ruchomą minihurtownię). Centra dystrybucji zajmują miejsce dużych hurtowni – wskazuje Aleksander Szałajko.
– Retorycznym pozostaje nadal pytanie, dokąd zmierza tak rozpędzony rynek? Teoretycznie cały proces jest podyktowany wyborem konsumenta, który, podejmując decyzję o zakupie, bierze pod uwagę trzy czynniki: cenę, opakowanie i jakość. Jeśli któryś z tych elementów nie zadziała zadowalająco, konsument nie sięgnie ponownie po ten sam produkt. Bywa i tak, że asortyment spełnia wszystkie wymagania, co więcej – zyskuje lojalnych użytkowników, a nie ma go na półce, bo zawodzi dystrybucja. Przy tak szerokiej ofercie rynkowej o substytut nietrudno – dodaje nasz rozmówca.
– Obniżenie dynamiki w gospodarce uszczupla dochody gospodarstw domowych – kontynuuje Aleksander Szałajko. – Skłania to do zwracania większej uwagi na cenę, ale też, paradoksalnie, dokonywania bardziej świadomych wyborów. Odpowiednia gramatura czy zawartość tłuszczu, które niegdyś były postrzegane jako ważne wyznaczniki jakości produktu, obecnie stają się na nowo czynnikami przesądzającymi o decyzji zakupowej. Zestawiając je z ceną, klient zaczyna dostrzegać obiektywną wartość dodaną – zauważa nasz rozmówca.
– Wspomniany wcześniej rozwój marek własnych znajduje odzwierciedlenie w inwestowaniu przez producentów w brandy sprawdzone i znane. Rynek jest tak mocno nasycony, że bardziej opłacalna jest inwestycja w rozwój wachlarza produktowego danej marki, aniżeli we wdrożenia zupełnie nowych brandów – podsumowuje Aleksander Szałajko z Bielmaru.
Więcej na ten temat znajdą państwo w Forum Mleczarskie Handel 4/2013