Mlekpol (SM): Do wszystkiego musimy dojrzeć

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 2/2009 (33)

Wywiad z Edmundem Borawskim,
Prezesem Mlekpol (SM)


Panie Prezesie, między managerami od marketingu wiele mówi się o tym, że czasy spowolnienia gospodarczego będą sprzyjać zdobywaniu rynku tanim kosztem przez wielkie koncerny zachodnioeuropejskie.

Nie jestem do końca przekonany, że hossa czy bessa daje większe profity wielkim koncernom zachodnioeuropejskim, a mniejsze firmom polskim. W tych trudnych warunkach gospodarczych każdy podmiot musi umieć się znaleźć i dostosować. Wielkość przedsiębiorstwa sama z siebie nie kreuje rynku. Nie obawiam się też tak bardzo dużych koncernów zagranicznych. Wchodząc do Polski muszą się one nauczyć polskiego rynku i konsumenta. Polski konsument ma bowiem inne upodobania niż klient we Francji czy Niemczech.

Mlekpol (SM) był pierwszą rodzimą firmą w branży mleczarskiej, która dostrzegła potrzebę posiadania silnej, rozpoznawalnej marki. Co by Pan powiedział tym kolegom z branży, którzy do własnej marki wciąż odnoszą się z rezerwą?

Wykreowanie marki jest bardzo trudne, wymaga określonego potencjału finansowego, gospodarczego i ludzkiego. Dlatego niewielu się to udaje. Ja to nazywam zawsze splotem pozytywnych zdarzeń.

Wykreowanie dziś nowego produktu i marki wiąże się z dziesiątkami milionów złotych. Jeśli mamy do czynienia z mniejszym podmiotem, o mniejszej skali przerobu surowca, to on nie posiada wystarczających środków finansowych. Nikt nie podejmie też decyzji o promowaniu i finansowaniu własnej marki z kredytu. W związku z tym zarzuty, jakie czasem słyszy się pod adresem kolegów z branży, że nie tworzą, nie kreują swoich marek, nie zawsze są trafne.

Jakie jest przełożenie wydatków reklamowych na przychody ze sprzedaży?

Kampanie marki Łaciate z lat 2001-2003 przyniosły nam dodatkowy wzrost sprzedaży rzędu 35%. Ale pamiętajmy, że te efekty są trudno mierzalne. Ale można też postawić pytanie: co by było, gdyby nie było reklamy.

Mlekpol (SM) posiada w swoim portfolio tak uznane marki jak Łaciate i Milko. Teraz także Mazurski Smak. Czy jest Pan zadowolony z wolumenów sprzedaży?

Marka Łaciate powiązana jest z produktami UHT i masłem, natomiast marka Milko – z produktami świeżymi. Jako że coraz większą rolę odgrywają marki regionalne, zdecydowaliśmy się na Mazurski Smak, aby kojarzył się z naturalnymi produktami.

Co do wolumenów: dopóki się żyje, tego zadowolenia nigdy nie jest za wiele. Człowiek jest tak skonstruowany, że zawsze mu mało (śmiech). Dlatego założenia jeszcze nie do końca zostały spełnione.

Jakie inwestycje w park maszynowy będą przeprowadzone w Mlekpolu (SM) w 2009 roku?

W 2009 roku przewidujemy nakłady rzędu 50 mln zł. Rozwijany będzie dział konfekcjonowania serów. Linia z 2008 roku w zakładzie w Mrągowie pozwala nam na wytworzenie 100 ton sera dziennie, ale w związku z tym, że konsument oczekuje coraz więcej serów w plastrach i kawałkach, nasz potencjał wzrośnie nawet do 150 ton. Równolegle trwa montaż linii do produkcji napojów w butelki tetra top z korkiem. Rozpoczęliśmy też inwestycję do konfekcjonowania i magazynowania mleka w proszku. To na pewno pozwoli zwiększyć sprzedaż.

Oprócz tego kończymy modernizację zakładu w Bydgoszczy, który wytwarzać będzie więcej produktów świeżych. W Zambrowie chcemy uruchomić instalację do mleka UHT ze slim-capem (korkiem).

Jaka przyszłość jest przewidziana dla zakładów należących do Rolmleczu?

Fuzja z Rolmleczem nastąpiła z dniem 1 X 2008 roku. W gospodarce pół roku to bardzo niewiele. Na razie ograniczyliśmy najbardziej niszową i kosztochłonną część produkcji w obszarze produktów fermentowanych. Zakład w Radomiu będzie specjalizował się w produkcji serków homogenizowanych – tu rozbudujemy linię. Będziemy rozbudowywać również produkcję serka wiejskiego. Dla zakładu w Zwoleniu będziemy szukać nowych asortymentów serów. Zakład w Gorzowie będzie na razie bazował na mleku w proszku, ale pracujemy nad strategią dla tego zakładu.

Oprócz modernizacji należy zwiększać efektywność. Jak to się robi w Mlekpolu?

Podręcznikowym przykładem jak zwiększać wydajność jest największa masłownia w Polsce w Grajewie. Całość nadwyżek śmietany w ramach Grupy transportujemy do Grajewa i tu przetwarzamy zatrudniając (w masłowni) 20 osób. Wcześniej każdy zakład posiadał masłownię i zatrudniał po 12-14 osób. Dzięki skoncentrowaniu produkcji osiągamy zdolność wytworzenia 150 ton masła na dobę.

Mlekpol (SM) to lider rynku mleka UHT, maślanki, śmietany, wicelider rynku serów podpuszczkowych, firma silna w segmencie twarogów i masła. To także firma grupująca dziś 9 zakładów produkcyjnych.

Serów podpuszczkowych na pewno robimy najwięcej. Ale jesteśmy liderem w skupie i przetwórstwie mleka. Przekroczyliśmy 1 mld litrów rocznie skupu. W całej historii polskiego mleczarstwa nie było firmy, która przetwarzałaby tyle mleka. Poza tym Mlekpol (SM) to ogromna rzesza rolników, z których każdy ma równe prawa i obowiązki. Każdy z nich produkuje dużo i dobrze, a my zawsze płacimy przyzwoicie, zachowując to co najważniejsze: płynność finansową. Jeśli zachodzi potrzeba urealnienia ceny mleka – to my to robimy. Nasi rolnicy otrzymują zawsze na czas środki za dostarczone mleko.

W portfolio Mlekpol (SM) znajdują się wyroby innowacyjne. Na ile nadanie produktowi funkcjonalności pomaga w sprzedaży?

Funkcjonalność to przyszłość pod warunkiem, że składniki zawarte w produktach funkcjonalnych rzeczywiście oddziaływają korzystnie na zdrowie. W tym celu powołaliśmy ośrodek badawczo-rozwojowy, który penetruje rynek w poszukiwaniu obszarów, w które moglibyśmy wejść. Szukamy przy tym możliwości udokumentowania korzystnego wpływu produktu funkcjonalnego na rozmaite dolegliwości, co jest kosztowne.

Pomówmy o preferencjach smakowych Pana Prezesa.

Muszę się przyznać, że zmieniłem swój sposób odżywiania 15 lat temu. W tej chwili moja dieta w 70% składa się z produktów mleczarskich, w tym: mleko 500 ml dziennie, jogurty: 500 ml (żurawina, czerwona pomarańcza, pieczone jabłko), twaróg: 150 g, sery twarde (ementalski, salami, gouda): 50 g.

Jakie będą wyniki finansowe Grupy Mlekpol za 2008 rok?

Przekroczymy 2 mld złotych. To będzie wydarzenie bez precedensu. Ale pamiętajmy: to nasza wspólna zasługa. To nie jest zasługa samego Borawskiego.

Bardzo wiele mówiło się, że możliwe byłoby połączenie dwóch największych firm mleczarskich w Polsce…

Mlekpol (SM) plasuje się w europejskiej dwudziestce. Osiągamy 2 mld zł przychodu podczas gdy FrieslandCampina 9,5 mld euro. Największe europejskie firmy skupują tyle mleka, ile cała Polska. Gdyby nie ograniczenia, moglibyśmy w Polsce produkować 15 mld litrów mleka rocznie. Aby liczyć się na europejskiej arenie potrzebne byłoby połączenie nie słabych firm z mocnymi (jak to było dotąd), ale największych, silnych ekonomicznie firm ze sobą. Byłoby to niesamowite wydarzenie w Polsce, które miałoby odzew także w Europie. Ale do wszystkiego musimy dojrzeć. A szyld? Dziś ważniejsza jest ekonomia.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także