Rynki międzynarodowe: Ukraina – duży potencjał i jeszcze większe problemy

Robert Stawski
Forum Mleczarskie Biznes 2/2015 (21)

Problemy z Krymem

Ukraina w okresie od 27 września 2014 r. do 28 lutego br. dostarczyła na Krym produkty pochodzenia zwierzęcego o wartości 95,4 mln USD. Łącznie wyeksportowano na półwysep towary na kwotę 526,0 mln USD, w tym, jak podaje Urząd Skarbowy Ukrainy mięso i podroby o wartości 49,4 mln USD, mleko, produkty mleczne i jaja – 46,0 mln USD, cukier i wyroby cukiernicze 20,3 mln USD. Co ważne, większość dostaw objęta była zerową stawką celną na mocy ustawy o wolnym handlu z Autonomiczną Republiką Krym. W roku 2014 sprzedaż realizowana była przez ponad 3000 podmiotów gospodarczych. Obecnie nastąpił gwałtowny spadek ich liczby, co jest częściowo wynikiem wprowadzenia rosyjskich ceł przywozowych i zaostrzeniem kontroli. I tak w grudniu 2014 roku, według U.S. Ukrainy, dostawy towarów prowadziło 1473 podmiotów gospodarczych, a w styczniu i lutym br. ich liczba zmniejszyła się trzykrotnie – do 485. W związku z powyższym krymscy przetwórcy mleka zaproponowali, by wprowadzić na granicy z Ukrainą uproszczony systemu kontroli surowego mleka. Na półwyspie nie ma bowiem wystarczająco dużo własnych surowców, a ich cena jest wyższa niż tych pochodzących z kontynentu. Najprawdopodobniej nie będzie to jednak możliwe, gdyż w obecnej sytuacji politycznej, obie strony nie wyrażają wystarczających chęci, by rozwiązać ten problem. Powyższa sytuacja prowadzi do niekontrolowanego przepływu mleka przez krymską granicę. Szacuje się, że codzienna strata ukraińskich producentów wynosi ok. 60 ton, a skup dla kontrabandy prowadzony jest przez niezidentyfikowanych pośredników bez spełnienia niezbędnych wymogów sanitarnych – chłodzenia, testowania na antybiotyki i bez żadnych dokumentów.


Zamknięcie rynku rosyjskiego w branży mleczarskiej dało się odczuć bardzo dotkliwie, a obecność zapasów w magazynach dużych firm przetwórczych, zmusiła uczestników rynku do zamrożenia znacznego kapitału obrotowego. W celu poprawy sytuacji finansowej, niektóre zakłady próbowały wykorzystać nadmiar surowców do reorientacji rynków eksportowych. Aktywna praca w 2014 r., w tym reeksport przez Białoruś z udziałem lokalnych firm, jak również niedoskonałość rosyjskiego ustawodawstwa, pozwoliły pomimo embarga, nieznacznie poprawić sytuację, przede wszystkim w zakresie produkcji serów. Jednak w tym roku ser jest automatycznie wykluczony z kategorii eksportowych, więc większość mleka trafi do suszenia. W związku z powyższym, zadaniem numer jeden specjalistów branży, jest poszukiwanie nowych rynków zbytu. Nie będzie to jednak łatwe i na pewno nie zrekompensuje utraty rynku rosyjskiego w jednym roku obrotowym. Ratunkiem nie będzie też osławiony rynek UE. Przyjęcie długo oczekiwanych ustaw dotyczących zwierząt gospodarskich w zakresie bezpieczeństwa żywności i identyfikacji zwierząt nie pomaga sytuacji. Nawet jeśli UE w lipcu br. wyznaczy kwoty eksportowe (mleko w proszku i masło – 1,5 tys. ton. mleka – 8 tys. ton), to ani surowce, ani gotowe produkty nie będą mogły być tam dostarczane. Powód – zbyt duża konkurencja ze strony firm lokalnych. Ponadto rekordowa dewaluacja hrywny doprowadzi do ukierunkowania produkcji wyłącznie na towary eksportowe, np.: zamiast tradycyjnych serów (ich produkcja zostanie obniżona o co najmniej 20-25%) producenci zorientują technologię na gatunek „cheddar”, który obok mleka w proszku i masła uchodzi za najlepszy produkt eksportowy. Nie oznacza to jednak, że te same przedsiębiorstwa mleczarskie są gotowe poić i karmić Ukraińców wysokiej jakości produktami. Według badań przeprowadzonych przez Niezależne Centrum Ekspertyz Konsumenckich „Test” na Ukrainie fałszowanych jest średnio 16% produktów mlecznych. W szczególności, co wynika z identyfikacji tłuszczu (zwierzęcego lub roślinnego) dotyczy to śmietany różnych marek, gdzie wartość ta sięga 38%, masła: 23% i popularnych serów: 32% (tłuszcze roślinne znajdują się w drogich serach krajowych tj. mozzarella). I choć Ukraińcy coraz częściej wolą produkty tanie, to nie jest powód, aby oszukiwać klientów, a jednocześnie podnosić ceny towarów. Od początku 2015 r. wielu producentów zwiększyło ceny średnio o 5-7%, argumentując to brakiem dotacji oraz wzrostem kosztu surowców. Ponadto szczególnie zabójcza dla małych i średnich przedsiębiorstw może być planowana reforma systemu podatkowego oraz trudniejszy i bardziej skomplikowany dostęp do kredytów w znacznie mniejszej  liczbie banków, które ze względu na sytuację ekonomiczną i polityczną, coraz częściej wycofują się z ukraińskiego rynku. Podsumowując, eksperci jednogłośnie twierdzą, że rok 2015 roku dla branży mleczarskiej będzie niezwykle trudny.

Piśmiennictwo:

Opracowania WHO, Ministerstwo Rolnictwa i Żywności Ukrainy, Państwowa Służba Statystyki Ukrainy, Urząd Skarbowy Ukrainy, AR-group, MFD „Dobrobyt społeczności”

Strona 4 z 4