Tłuszcze: Tłuszcze niskokaloryczne, czyli jakie?

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 3/2013 (58)

Dodatki czynią cuda …

Chcąc wyjść naprzeciw potrzebom konsumentów producenci asortymentu tłuszczowego zaczęli wytwarzać różnego rodzaju produkty do smarowania, których celem jest urozmaicenie naszej diety i obniżenie jej kaloryczności.

Niestety, jeżeli bliżej przyjrzeć się kampaniom reklamowym, to widać, że swoje produkty promują jako wyroby, które powinny pozytywnie wpływać na nasze zdrowie. Musimy pamiętać, iż margaryny i miksy należą do kategorii tzw. żywności wzbogacanej, która według definicji, jest takim typem żywności, która zawiera dodatek jednego lub kilku składników odżywczych w celu zapobiegania niedoborom lub korygowania występowania pewnych niedoborów takich składników w całych populacjach lub określonych grupach, czasami bez względu czy istnieją one w takiej żywności oryginalnie.


Do dodatków tych zaliczyć można m.in. witaminy, kwasy omega 3 i 6 lub fitosterole roślinne. W ten sposób uwagę klienta przykuwa informacja o prozdrowotności danego produktu w kontekście dodanego składnika funkcjonalnego, a nie o zawartości tłuszczu. Oczywiście dodatki takie jak witaminy są obligatoryjnym wymogiem wg obowiązującego prawa, ale dodatek kwasów omega 3 czy fitosteroli już wydaje się – abstrahując od ich korzystnego wpływu na organizm – zabiegiem poniekąd marketingowym. Klient, bowiem nie analizuje składu i poziomu tłuszczu, ba w ogóle może nie wiedzieć, ile tłuszczu zawiera dany produkt, ale skuszony reklamą pamięta, iż produkt X bądź Y zawiera kwasy omega 3 lub fitosterole. Oczywiście efekt marketingowy jest korzystny dla firmy, ale czy dla klienta? Czy klient wie ile tłuszczu dostarcza spożywając kolejną kromkę pieczywa?

Problemem też wydaje się brak wyraźnego marketingowego wskazania, czy produkt jest miksem czy margaryną, oraz czy produkt ma obniżoną zawartość tłuszczu, czy nie. Przeglądając strony internetowe producentów w wielu przypadkach trudno się doszukać informacji, czy produkt jest margaryną czy miksem. O ile w przypadku margaryn jest to bardziej dokładne i precyzyjne to w przypadku miksów – jakby wstydliwe. Producenci posługują sie najczęściej nazwą marki utrwalając w ten sposób nazwę brandu.


Jeżeli chodzi o ilość tłuszczu w produktach to pojawiają się różnego rodzaju przypisy typu lekka, light czy niskotłuszczowa. Pytanie lekka czy niskotłuszczowa, czyli jaka?

Obecnie bardziej zwraca się uwagę klienta także na dodatki smakowe lub zapachowe (jogurt, śmietanka, oliwa z oliwek, zapach świeżego chleba), niż na to czy produkt ma mniej tłuszczu i zawiera lub nie tłuszcz mleczny i czy pod względem dietetycznym będzie dla niego korzystny. Takich kampanii wskazujących na poziom tłuszczu brakuje i w wielu przypadkach wydaje się, iż klienci spożywają wybrane produkty bez świadomości ile tłuszczu dostarczają organizmowi. Oczywiście chodzi o szybkie marketingowe informacje na froncie opakowania lub reklamie, które decydują o wyborze produktu w sklepie w ciągu „5 sekund”, a nie o napisane malutkimi literkami o składzie na tyle opakowania.

Niskokaloryczny, czyli jaki …

Według rozporządzenia Rady Unii Europejskiej nr 1234/2007 z dn. 22 października 2007 roku tłuszcze mleczne, roślinne oraz złożone z produktów roślinnych i zwierzęcych (miksy) – oprócz produktów zawierających 80-90% tłuszczu – mogą także występować w postaci wyrobów o „zmniejszonej zawartości tłuszczu (czyli o ¾ zawartości tłuszczu) lub produktów niskokalorycznych (tzw. wyroby półtłuste), a także jako produkty do smarowania X% o zawartości tłuszczu poniżej 39%, w granicach 41-60% oraz w granicach 62-80%.

Wydaje się, iż warto byłoby dokładnie wskazywać, ile tłuszczu zawiera produkt, a nie ukrywać tej informacji gdzieś z tylu opakowania napisanej drobnym maczkiem. W kategorii produktów tłuszczowych w ogóle nie istnieje bowiem pojęcie informacji graficznej na froncie opakowania o wartości odżywczej/energetycznej w postaci piktogramów.

Takie informacje pojawiają się na wielu innych wyrobach, tj. produkty instant, płatki, napoje, nabiał, fast foody itd. Branża tłuszczowa do tematu podchodzi ostrożnie. Wydaje się, iż w sytuacji rosnącej w społeczeństwach nadwagi i otyłości zwracanie uwagi na poziom tłuszczu w produktach może być korzystnym posunięciem reklamowym. Po przerobieniu przez producentów tematu dodatków funkcjonalnych i smakowych warto byłoby wspomóc decyzje klientów informacją o wartości energetycznej i zawartości tłuszczu.

Silne rozdrobnienie

Rynek tłuszczów do smarowania, popularnie zwanych tłuszczami żółtymi, jest bardzo rozdrobniony, a liczba produktów i przynależność do kategorii trudne do spamiętania przez zwykłego śmiertelnika. Największymi producentami tłuszczów żółtych pochodzenia roślinnego w Polsce (w układzie alfabetycznym) są: Bielmar (ZT) (margaryna półtłusta Miss Kromeczki, Mix Śniadaniowy), Kruszwica (ZT) (margaryna do smarowania Manuel, Smakowita), Raisio (Benecol, Masmix, Pyszny Duet, Finea), Unilever (Delma, Rama, Flora). W tabeli podano przykładowe produkty z kategorii produktów o obniżonej zawartości tłuszczu lub niskotłuszczowe, wraz z podaniem wybranych dodatków funkcjonalnych.

Strona 2 z 2