Czysta etykieta bardzo pożądana

dr hab. inż. Marlena Piekut, Politechnika Warszawska
Forum Mleczarskie Handel 1/2023 (115)

sery antek jagna borynaKonsumenci domagają się czystych etykiet produktów spożywczych. Czysta etykieta oznacza, że składniki, które tworzą produkt są: 

  1. znanymi, czyli rozpoznawalnymi składnikami pochodzenia naturalnego, niemodyfikowanymi genetycznie i wolnymi od dodatków lub o niskiej zawartości składników, 
  2. zdrowe, czyli ze zredukowaną zawartością cukru i tłuszczu lub bez alergenów, oraz 
  3. odpowiedzialne, to znaczy przyjazne dla środowiska. Klienci chcą również, aby ich produkty mleczne były pozyskiwane lokalnie, społecznie odpowiedzialne i uwzględniały dobrostan zwierząt.

Zachwyt czystymi etykietami

Nabiał jest tradycyjnie znany ze swojej etykiety zdrowej żywności, zazwyczaj zawierającej duże ilości białka, wapnia i dodanej witaminy D, aby wspomóc wchłanianie wapnia w kościach. Składniki te są preferowane również przez dzisiejszych konsumentów. Ponadto nabywcy mogą sprawdzać etykietę żywieniową dla dodanych cukrów, co jest globalnym trendem w walce z rosnącą otyłością.

śmietanaRuch na rzecz oczyszczania etykiety produktów spożywczych, który wyznacza wymagania takie jak stosowanie naturalnych składników i minimalne przetwarzanie, powstał w Wielkiej Brytanii w 1990 r. Ruch ten odzwierciedla obawy konsumentów dotyczące składu produktów żywnościowych i procesu ich produkcji. Ten ważny trend rynkowy do tej pory nie ma oficjalnej definicji. Asioli i współpracownicy (2017) zaproponowali dwa sposoby interpretacji produktu z czystą etykietą. W szerokim znaczeniu, przyglądając się opakowaniu, konsumenci mogą założyć, że produkt ma czystą etykietę, jeśli pojawią się na nim oświadczenia wizualne, takie jak „wolne od...”, „organiczne”, „bez dodatków” itp. Natomiast w wąskim znaczeniu autorzy doszli do wniosku, że konsumenci kojarzą czystą etykietę z produktami zawierającymi krótką listę składników, a składniki te są niesyntetyczne. 

Cegiełka (2020) z kolei termin „czysta etykieta” łączy z produktami wolnymi od „sztucznych” dodatków i produkowanymi metodami ekologicznymi lub „naturalnymi” w oparciu o tradycyjną recepturę. Wobec braku jasnej definicji „czystej etykiety” zarówno producenci, jak i konsumenci dostrzegają potrzebę precyzyjnego jej opisu. Z jednej strony ułatwiłoby to pozycjonowanie produktów na rynku i komunikację producentów z konsumentami, z drugiej ograniczyłoby ryzyko wprowadzenia konsumentów w błąd co do oczekiwanych cech jakościowych żywności z czystą etykietą. 

Podejmowane są próby wydawania certyfikatów „czysta etykieta”. Jednym z projektów realizowanych w Polsce jest projekt Małgorzaty Młyńskiej, która w 2014 r. zainicjowała społeczną kampanię informacyjno-edukacyjną „Bezpieczna żywność”. Obecnie kampania koordynowana jest przez Fundację im. Martynki Młyńskiej. Certyfikat Czysta Etykieta przyznaje Rada Certyfikacyjna powoływana przez Fundację. Projekt uzyskał akceptację LGD Ślężanie i wsparcie finansowe ze środków Europejskiego Funduszu Rolnego na Rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie. 

Konsumenci mogą postrzegać te dodatki jako niezdrowe lub niepotrzebne ze względu na ich chemicznie brzmiącą nazwę. Jednak wszystkie dodatki stosowane w przetwórstwie żywności są uważane za bezpieczne w ramach ustalonych limitów przez organy ds. bezpieczeństwa żywności.

Jak konsumenci widzą czystą etykietę?

Z badań naukowych wynika, że konsumenci postrzegają składniki w żywności jako należące do jednej z dwóch przeciwstawnych kategorii, tj.: 1) znany-naturalny-dobry lub 2) nieznany-syntetyczny-zły (Aschemann-Witzel, Varela, Peschel 2019). Pierwsza kategoria związana jest z opcją czystej etykiety. Badacze zauważyli, że istnieje duże ryzyko potraktowania produktu jako nieznanego-syntetycznego-złego, gdy na liście składników pojawi się nie tylko składnik potencjalnie niebezpieczny, niezdrowy lub niskiej jakości, ale także gdy jego nazwa nie jest powszechnie znana albo jest trudna do wymówienia. 

mońki aldamerZ badań Nielsen (2018) wynika, że 46% Amerykanów jest zdania, iż dostępność składników żywności napisanych w prostych słowach bezpośrednio wpływa na ich decyzje zakupowe i że są gotowi płacić wyższe ceny za te produkty. W związku z tym wydaje się prawdopodobne, że wielkość rynku żywności produktów z czystą etykietą znacznie wzrośnie. Agencja Research and Markets prognozuje, że rynek ten osiągnie około 47,5 mld USD do 2023 r., odnotowując skumulowaną roczną stopę wzrostu w wysokości 6,8% w okresie prognozy.

Warto też wspomnieć, iż dodatki do żywności są jedną z najczęściej badanych substancji na świecie, ponieważ są stale monitorowane przez agencje bezpieczeństwa żywności, takie jak Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w UE i Food and Drug Administration (FDA) w USA. W UE istnieje wykaz dozwolonych dodatków i ich maksymalny poziom stosowania w zależności od rodzaju produktu. Informacje te znajdują się w Rozporządzeniu Komisji (UE) nr 1129/2011 z dnia 11 listopada 2011 r. zmieniającym załącznik II do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1333/2008 poprzez ustanowienie unijnego wykazu dodatków do żywności. 

Przemysł mleczarski „czysto etykietujący”

Zapotrzebowanie konsumentów na bezpieczne i wysokiej jakości produkty mleczarskie jest obecnie bardziej dynamiczne i zróżnicowane niż w przeszłości. Konsumenci poszukują minimalnie przetworzonych, całkowicie naturalnych produktów mleczarskich. Wciąż nasila się tendencja w zakresie zapotrzebowania konsumentów na żywność z czystą etykietą. Naukowcy równolegle z producentami i wytwórcami pracują nad recepturami nowych, zdrowych produktów mleczarskich o wysokich kryteriach jakości i bezpieczeństwa. 

goat farm bioCiekawy produkt

Produkty premium bio z mleka koziego, z czystą etykietą dostarcza marka Goat Farm. To rozwiązanie dla osób, które cenią doskonały smak, a zarazem unikają wysoko przetworzonych wyrobów. Ser kozi Goat Farm Bio powstaje z mleka kóz wypasanych przez większość roku na zielonych łąkach Holandii. Rosnąca świadomość Polaków, dbałość o własne zdrowie i spożywane posiłki sprzyja rozwojowi kategorii serów kozich.

Producent: Euroser Dairy Group.

Co zrobić, by wytwarzać produkty z czystą etykietą?

almette serek wiejskiW przemyśle mleczarskim, tak jak i innych branżach przetwórstwa żywności, w produktach z czystą etykietą nie powinny pojawiać się sztuczne/chemiczne dodatki. Producenci wykorzystują w procesie produkcyjnym technologie ciśnieniowe nietermiczne, takie jak przetwarzanie wysokociśnieniowe, homogenizacja wysokociśnieniowa, homogenizacja ultrawysokociśnieniowa i przetwarzanie strumieniem wysokociśnieniowym. Tradycyjne przetwarzanie termiczne jest skuteczne w wydłużeniu okresu przydatności do spożycia produktów mlecznych. Natomiast technologie oparte na wysokim ciśnieniu są ważną alternatywą dla zapewnienia odpowiedniej jakości odżywczej. Zadaniem dla producentów jest więc wykorzystanie procesów produkcyjnych poprawiających jakość odżywczą produktów.

Kolejnym zadaniem dla przedsiębiorców jest zmiana składników o naukowo brzmiących nazwach na bardziej rozpoznawalne składniki pochodzenia naturalnego. Na przykład gdy istnieje potrzeba posłodzenia, zabarwienia lub dodania aromatu do produktu, należy dodać naturalne składniki, a nie sztucznie wytwarzane. Jako substancję słodzącą można wykorzystać syrop klonowy i stewię, jako barwnik buraki, kurkumę i paprykę, a jako aromat na przykład naturalny aromat waniliowy zamiast sztucznego odpowiednika. Przyjmując podejście polegające na stosowaniu uznanych produktów spożywczych pod względem koloru, smaku i słodyczy, można je uznać za składniki, a nie dodatki, zapewniając w ten sposób czystą etykietę. Produkty, które mają w swym składzie proste, naturalne, zdrowe i tradycyjne składniki, zachęcają konsumentów do ich zakupu. 

Chociaż podejście oparte na czystej etykiecie zapewnia poprawę składu, konsumenci – w szczególności z niedokrwienną chorobą serca czy wysokim poziomem cholesterolu – powinni pamiętać o ograniczeniu spożycia produktów wysokotłuszczowych, zawierających dużo cukru lub soli, np. serów podpuszczkowych dojrzewających.

iwona wilmowska iposipos.jpgIwona Wilmowska

Senior Project Manager w Ipsos

Kto czyta etykiety?

Producenci dokładają starań, by etykiety ich produktów były jak najlepsze, cyzelują najdrobniejsze szczegóły, rozkładają ich elementy na czynniki pierwsze. Warto więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy konsumenci faktycznie je czytają. I jeśli tak – co ich na tych etykietach szczególnie interesuje.

Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w ostatniej edycji cyklicznego badania Food Trends. Okazuje się, że większość Polaków przynajmniej od czasu do czasu czyta etykiety. Co czwarta osoba czyta je często lub zawsze (27%). Szczególnie często są to kobiety, osoby z wyższym wykształceniem oraz mieszkające w dużych miastach. Co trzeci Polak czyta etykiety czasami, co szósty robi to, ale rzadko. Istnieje też spora grupa osób deklarujących, że nigdy nie czyta etykiet. Co więcej – odsetek tych osób z roku na rok rośnie. Obecnie przyznaje się do tego już co czwarty badany, podczas gdy jeszcze cztery lata wcześniej był to co szósty Polak. Czytania etykiet szczególnie często unikają mężczyźni i osoby najmłodsze (15-24 lata). Niemniej większość Polaków przynajmniej od czasu do czasu etykiety czyta. Jakich informacji na nich szukają? Tutaj od lat mamy niezaprzeczalnego lidera – termin przydatności do spożycia (wskazany przez 68% czytających etykiety). Na drugim miejscu – bardzo ogólnie ujęty „skład produktu” (47%). Podium zamykają konserwanty (25%). Dla 15% czytających etykiety ważną informacją jest zawartość sztucznych barwników, dla 14% zawartość cukru, dla 12% liczba kalorii lub zawartość tłuszczu. A co z laktozą? Otóż jej obecność jest nieporównanie mniej ważna niż wyżej wymienione składniki – na nią zwraca uwagę jedynie 3% osób czytających etykiety.

Pytaliśmy też wprost o to, jakie składniki w produktach żywnościowych zniechęcają Polaków do zakupu – to interesująca wskazówka odnośnie do tego, jakie „claimy” umieszczać na frontowych częściach opakowań. W taki sposób, by trafiły również do osób, które w szczegóły składu się nie zagłębiają, a jednocześnie pewnych składników unikają lub powinny unikać (np. ze względów zdrowotnych). Tutaj niechlubne pierwsze miejsce zajmują sztuczne barwniki spożywcze (zniechęcające dla 32% Polaków). Na drugim miejscu mamy glutaminian sodu (27%), a na trzecim olej palmowy (24%). Cukier i syrop glukozowo-fruktozowy są równie zniechęcające (odpowiednio dla 22% i 20% Polaków). Laktoza znów zajmuje jedno z ostatnich miejsc – jej obecność na liście składników to problem jedynie dla 5% Polaków.

Relatywnie niski odsetek Polaków zwracających uwagę na to, czy dany produkt zawiera laktozę, czy nie, jest zgodny z tym, że zdecydowana mniejszość osób wybiera produkty bezlaktozowe. O istnieniu tej kategorii produktów wie co prawda ponad połowa Polaków, a tylko co dziesiąty przynajmniej od czasu do czasu po nie sięga. Jedynie 3% kupuje je regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. Podobnie jedynie nieliczni (2%) włączają unikanie laktozy do swojej definicji zdrowego odżywiania. Konkludując – nie taka laktoza straszna, jak niektórzy ją malują. Niemniej i tak warto i należy skutecznie informować konsumentów o jej obecności, tak samo jak w przypadku innych składników.

Źródło danych: IPSOS, Trendy w zwyczajach żywieniowych Polaków Edycja 2021. Realizacja badania: od lipca do sierpnia 2021, metoda TAPI (w domach respondentów przy użyciu tabletów) na ogólnopolskiej próbie osób w wieku 15+, reprezentatywnej ze względu na: płeć, wiek, wykształcenie, region i wielkość miejscowości; N=804.

Strona 1 z 2