Polska Izba Mleka: Wyzwania dla branży mleczarskiej AD 2021

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Biznes 2/2021 (43)
© pim




Rozmowa z Agnieszką Maliszewską,
Dyrektor Polskiej Izby Mleka i Wiceprzewodniczącą COGECA


Jak Pani ocenia miniony rok w branży mleczarskiej?

To był dobry rok pomimo pandemii. Wtedy w 2020 r. mieliśmy przekonanie, że to będzie trudny czas w związku z problemami z odbiorem mleka, kłopotami z eksportem na rynek chiński. Mimo tej niepewności branża uzyskała rzeczywiście dobre wyniki ekonomiczne, a lokomotywy tego rynku: Mlekovita, Mlekpol, Polmlek, Piątnica, Sierpc, potwierdzają to. Wzrósł polski eksport na rynek chiński i mleczarnie tam działające są zadowolone. Odnotowujemy też najwyższą historycznie cenę skupu za mleko od chwili wejścia do UE.

Jakie będą największe wyzwania branży mleczarskiej w 2021 r.?

Sytuacja ekonomiczna w Europie i na świecie pokazuje, że w przyszłym roku lub w latach kolejnych może wystąpić kryzys. Dlatego przedsiębiorstwa będą musiały zastanowić się nad dywersyfikacją rynku. Pierwszym, nierozwiązanym problemem jest bowiem pandemia COVID-19, która zablokowała gospodarkę. Druga wielka niewiadoma to brexit, który na pewno skomplikuje wymianę handlową, bowiem od kwietnia przepisy staną się dla nas mniej korzystne. Trzecie zagrożenie, przed którym stoi cały rynek produktów mleczarskich, to umowa o wolnym handlu z krajami Mercosur. Tu tkwi zagrożenie dla całego europejskiego rolnictwa, także dla mleczarstwa. Czwarta sprawa to wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu i strategii „Od pola do stołu”. Jak to się może konkretnie na nas przełożyć?

Zacznijmy od Zielonego Ładu: mamy świadomość, że cele zawarte w tym dokumencie są bardzo ambitne. Dotyczą bowiem dużych zmian w funkcjonowaniu gospodarstw rolnych i nakładów na cele związane z dobrostanem zwierząt, z przekształceniami, zmniejszeniem zużycia związków ochrony roślin. To oznacza, że żywność będzie drożała, a w szczególności dotyczyć to będzie produktów codziennej konsumpcji. Pamiętajmy przy tym, że nie jesteśmy wyspą szczęśliwości i funkcjonujemy na obszarze globalnym dotkniętym COVID-19.

Tym bardziej nasz niepokój budzi umowa z krajami Mercosur, w których nie stosuje się tak rygorystycznych standardów jakości w produkcji żywności i pasz jak w Europie. To oznacza, że przestaniemy być konkurencyjni jako hodowcy i producenci wyrobów mleczarskich. Jeżeli konsument w okresie kryzysowym będzie miał do wyboru tani produkt z krajów Mercosur z dyskontu i produkt droższy, pochodzący od europejskich producentów, to wybierze produkt tańszy. Według naszych prognoz istnieje ryzyko spadku konsumpcji produktów mleczarskich i wzrostu cen.

Co więcej istnieje ryzyko, że ambicje unijne wpłyną na wzrost niechęci młodych ludzi do przejmowania gospodarstw rolnych i ryzyko likwidacji gospodarstw. Za te wszystkie zmiany na końcu zapłaci konsument i bogate miasto. Oczywiście część krajów tj. Dania, Holandia, będzie mogła sobie pozwolić na zmiany, to my w Polsce będziemy świadkami pogłębiania różnić w dochodach rolników tu i tam. Zmierzam do tego, że jeśli nie będzie strumienia środków na wsparcie rolników, to ci będą rezygnować z produkcji. Europa z eksportera żywności może stać się jej importerem. Dlatego trzeba działać już teraz zanim zostaniemy postawieni przed faktami dokonanymi.

Jak strategia „Od pola do stołu” wpłynie na zakłady mleczarskie?

Moim zdaniem strategia „Od pola do stołu” wpłynie na wszystkich. Małe spółdzielnie być może będą mogły przekształcić się np. w kierunku produkcji wyrobów ekologicznych wysokiej jakości. To jest szansa, ale mleka bio mamy za mało. Konsumenci wybierają produkty eko, patrzą na GMO, na naturalność, ale to wciąż bardzo wąska grupa konsumentów świadomych, głównie młodych i zamożnych, a my jako branża mamy produkt codziennej konsumpcji.

Zwróćmy uwagę, że ta grupa, o której mówimy, często i łatwo sięga po zamienniki produktów mleczarskich, bo taka jest moda. Niestety jest to grupa łatwo ulegająca wpływom np. w sytuacji, gdy znane osoby pokazują, że odchodzą od nabiału w diecie. Łatwo jest za pomocą mediów społecznościowych kreować nawyki ich konsumpcji, a trudno przebić się z rzetelnymi informacjami. Zamienniki są przy tym promowane przez osoby, które zwykle nie mają wiedzy na temat żywności.

Zamienniki mleka będą oczywiście pojawiać się w gamie asortymentu produkowanego przez zakłady mleczarskie, ale pamiętajmy, że to surowiec bardzo wysoko przetworzony, o nie do końca znanym pochodzeniu.

Jakie zadania stawia przed sobą w tym roku Agnieszka Maliszewska, Wiceprzewodnicząca COGECA i Dyrektor PIM?

Ten rok będzie zdominowany przez dyskusję o Europejskim Zielonym Ładzie, WPR oraz umowie o wolnym handlu. Przeprowadzamy mnóstwo spotkań on-line na poziomie unijnym, z Komisarzami: Januszem Wojciechowskim (Rolnictwo), Stellą Kyriakides (Zdrowie i Bezpieczeństwo Żywności), Fransem Timmermansem (Europejski Zielony Ład), Valdisem Dombrovskisem (Gospodarka). Część naszych argumentów pada na podatny grunt, a część nie. Coraz częściej staramy się przekonywać europarlamentarzystów. Uświadamiamy ich, że nasi rolnicy dbają o środowisko, że u nas wciąż stosuje się niewiele środków chemicznych w rolnictwie. To przekonanie, że musimy dbać o rolników i spółdzielnie, to kluczowe zadania, jakie stoją przede mną w tym roku.

Wyzwaniem, które mnie bardzo zajmuje jest implementacja powstających rozwiązań na polskim gruncie. W tym celu jako Polska Izba Mleka powołaliśmy grupę ekspercką pracującą nad zagadnieniami i dokumentacją dotyczącą podwyższonego dobrostanu zwierząt. Kolejnym zadaniem, jakie sobie postawiłam na ten rok, jest umacnianie pozycji kobiet pracujących w gospodarstwach rolnych i spółdzielniach. Niedługo będziemy mogli o tym powiedzieć coś więcej.

Wspomnę także o dywersyfikacji rynku. Po kilku latach coraz lepiej realizujemy sprzedaż do Chin. Polskie firmy osiągnęły tam dobre wyniki, teraz ruszamy ze sprzedażą permeatu. Dywersyfikacja ta jest koniecznością, gdyż mamy dużo produktów, które można sprzedawać bez ciągłości chłodniczej. Dlatego bardzo mocno analizujemy rynki afrykańskie: Nigerię i RPA. Musimy też pomyśleć o innych krajach azjatyckich – mamy sporo zapytań z Korei i Japonii.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także