Ryki (SM): Tylko najwyższa jakość

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 5/2015 (72)




Rozmowa z Grzegorzem Kapustą,
Wiceprezesem w Ryki (SM)


Panie Prezesie czy Pana zdaniem obserwujemy stabilizację na rynku, biorąc pod uwagę niewielką zwyżkę cen na półce oraz zwyżkę cen na GDT?

Myślę, że jest to chwilowa stabilizacja, ale na niskich poziomach cen. Szczególnie niebezpieczne są ceny proszku mlecznego.

Jeśli ten poziom utrzyma się na dłużej, to gospodarstwa dostarczające mleko do zakładów produkcyjnych będą rezygnować z produkcji surowca.

Trochę lepiej jest w przypadku serów, ale również tylko wtedy, kiedy asortyment jest wzbogacony o inne sery jak holendry. Te, sprowadzane do nas z Europy Zachodniej, kosztują około 2 euro za kg. Zatrzymanie spadku cen artykułów mleczarskich jest optymistycznym sygnałem.

Panie Prezesie, wokół nas pełno jest opinii o tym, że nie opłaca się w Polsce wytwarzać dobrych serów dojrzewających na średnią półkę cenową, a jedynie tanią masówkę. Co Pan o tym sądzi? Czy opłaca się produkować dobry ser?

Spółdzielnia Mleczarska Ryki jest zaprzeczeniem tej tezy. Od wielu lat jesteśmy producentem serów z górnej półki, charakteryzujących się najwyższą jakością. Pozwala nam to na większą stabilizację firmy. Jesteśmy mniej narażeni na to, co dzieje się na rynku globalnym. W swojej ofercie posiadamy również sery typu holenderskiego, ale stanowią one niewielki procent. Produkowanie tzw. „taniej masówki” powoduje, że przy zwiększonej podaży serów, zakłady mają poważny problem ze zbytem swych towarów.

Jak Pan ocenia obecną chłonność rynku serów?

Myślę, że rynek sera jest obecnie nasycony. Na półce coraz trudniej jest znaleźć miejsce dla nowości.

Konsument poszukuje wysokiej jakości wyrobu, powtarzalnego w swym smaku. Coraz częściej czyta etykiety i analizuje zawartość produktu. Im bardziej naturalny ser – bez konserwantów i innych dodatków – tym wyższą cenę można mu przypisać. Naprzeciw tym oczekiwaniom wychodzą produkty, takie jak Rycki Maasdam. Mam nadzieję, że ta nowość w rodzinie ryckich serów, zadowoli nawet najbardziej wymagające podniebienia konsumentów.


Które sery twarde (z niższej, średniej, wyższej półki cenowej oraz krótko i długodojrzewające) mają największy potencjał wzrostu?

Jeżeli chodzi o potencjał wzrostu sprzedaży myślę, że szansę mają tutaj sery średniej i wyższej półki.

W strukturze sprzedaży zapewne też będzie rosło zainteresowanie serami długodojrzewającymi, ale to kwestia jeszcze wielu lat. Nasz konsument ma inną specyfikę niż ten z Europy Zachodniej.

Ostatnie dwa lata to czas inwestycji w produkty i ich wizualizację. Jak to przełożyło się na sprzedaż?

Te lata wpłynęły na ugruntowanie pozycji naszej firmy na rynku. Mimo embarga rosyjskiego i problemów z handlem na Ukrainie, Spółdzielnia Mleczarska Ryki zamknie rok 2015 sporym przyrostem sprzedaży serów – szczególnie w stosunku do udanego roku 2014 i bardzo dobrego 2013. Jednym zdaniem – cel został osiągnięty. Oczywiście nie oznacza to, że nie trzeba pracować dalej. W tym roku również zrobimy wszystko, aby odnosić kolejne sukcesy.

Jak Pan ocenia obecną strukturę handlu produktami nabiałowymi w kraju? Czy spodziewa się Pan dalszych przesunięć w stronę kanału dyskontów kosztem dużych sklepów sieciowych i placówek niezrzeszonych?

Ostatnie lata zdecydowanie pokazują szybki rozwój dyskontów, ale myślę, że tempo powstawania nowych raczej się ograniczy. Wydaje się, że rozwój sieci następuje ciągle kosztem sklepów tradycyjnych – jest to zjawisko, które będzie trwało nieustannie. Przykro jest to mówić, ale liczba graczy na naszym rynku będzie systematycznie spadać. Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że polski rynek i tak jest jednym z najbardziej zróżnicowanych w Europie.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także