Mlekovita (GK): W tym roku 3 mld zł obrotów

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 5/2011


Rozmowa z Dariuszem Sapińskim,
Prezesem Zarządu Grupy Kapitałowej Mlekovita.


Jak by Pan ocenił 2010 rok w kontekście zmian w branży mleczarskiej w Polsce?

Na pewno idziemy do przodu. Branża mleczarska się rozwija, ponieważ poczyniła ogromny postęp w technologii produkcji i jakości wyrobów finalnych. Nie byłoby to możliwe bez postępu po stronie dostawców. Z drugiej strony Polska zyskuje coraz większe uznanie dla swoich produktów na Zachodzie. Nasze towary są coraz chętniej kupowane przez zagranicznych odbiorców. Niektóre kraje zazdroszczą nam tempa naszego rozwoju. Trudno im uwierzyć, że tak szybko spełniliśmy ich standardy, a w niektórych obszarach ich prześcignęliśmy. Tym mleczarniom i tylko tym, które dobrze spożytkowały upływający czas, żyje się łatwiej. Nasze doświadczenie, wiedza, zaczynają procentować. Ta branża jest wizytówką Polski.



Jak zmiany w strukturze handlu wpływają na wyniki Mlekovity? Coraz więcej jest sklepów dyskontowych, a coraz mniej sklepów osiedlowych. Dużo sprzedają hiper- i supermarkety. Jak to wpływa na dynamikę wyników Mlekovity?

Odpowiem tak: jeśli ceny surowca rosną o 20% w skupie, a sieci podnoszą ceny o 1%, to tą różnicę trzeba pokryć z innych źródeł. Jedyną możliwością jest obniżanie kosztów. Polskie mleczarstwo zrobiło ogromny postęp w obniżaniu zużycia energii elektrycznej i cieplnej, w zużyciu wody i ścieków. Te czynniki są pod naszą stałą kontrolą, bo nie ma już taniego mleka w Polsce. Konsument żąda zaś smacznego produktu o wysokiej jakości. Nie ma już zatem niegospodarności ani marnotrawstwa w spółdzielniach. Wszędzie wdraża się nowoczesne technologie. Dam przykład Mlekovity: uruchomiliśmy elektrociepłownię, system kogeneracji, który pozwala uzyskiwać tańszą energię elektryczną i cieplną, żeby utrzymać taką samą rentowność. W ten sposób staramy się sprostać żądaniom rolników i sieci.

Jakich wyników oczekuje Pan w Mlekovicie za 2011 rok?

Kolejne lata zamykaliśmy 20-30% wzrostem. W 2011 nasze obroty będą zdecydowanie wyższe. Przekroczymy 3 mld złotych.

Jak Pan ocenia bieżące wyniki linii Menu B, czyli produktów 0%?

Jest rynek i pewna grupa konsumentów, która jest zainteresowana produktami 0%. Ze sprzedaży produktów do tej grupy trudno oczekiwać olbrzymich efektów ekonomicznych, ale zdecydowanie trzeba przyznać, że jest na nie zapotrzebowanie. Jest to kategoria, o której nie możemy zapominać. Dzięki linii Menu B, o kilka procent wzrosła nasza sprzedaż w 2011 roku.


Stosując przyjazne środowisku technologie Mlekovita (GK) uruchomiła zakładową elektrociepłownię gazową, która produkuje w technologii wysokosprawnej kogeneracji 1,6 MW prądu elektrycznego oraz ciepło w postaci gorącej wody i pary technologicznej o ciśnieniu 4 bar. Nowoczesna technologia produkcji energii przyczynia się do redukcji emisji CO2, gdyż klasyczne elektrownie uzyskują sprawność ogólną poniżej 40%.

Nowa elektrociepłownia wyposażona jest w unikatowy system kondensacji spalin, dzięki czemu uzyskuje sprawność ogólną na poziomie 102% co czyni ją najbardziej sprawnym tego typu obiektem w Polsce. Wartość inwestycji wyniosła ok. 6,5 mln zł.

Ostatnio przyłącza Pan najwięcej zakładów mleczarskich…

W tym roku Mlekovita (GK) przyłączyła Kościan (OSM), w tym zakład w Pyrzycach oraz spółdzielnię Susz (OSM). Więcej się nie da ze względu na ogromny wysiłek organizacyjny i inwestycyjny jaki się z tym wiąże. Moim zdaniem optymalnie jest przyłączać 1-2 spółdzielnie rocznie.

W obecnej sytuacji jest nas wciąż za dużo, aby sprostać sieciom handlowym i oczekiwaniom rynku. Potrzeba, abyśmy byli w branży lepiej zorganizowani. Konsolidacja oznacza dla branży mleczarskiej, że można działać też w sposób bardziej profesjonalny. Nie my pierwsi to robimy, bo robią to już sieci. My musimy się dostosować.

Niestety niezależność i tradycja nie pomagają w tworzeniu nowych struktur. Mleczarnie zbyt wolno dostosowują się do nowej rzeczywistości. Kondycja wielu małych mleczarni jest nie za ciekawa, wiele małych firm nie daje sobie rady, bo nie dostosowało się do tempa przemian gospodarczych w kraju. Dziś nie wystarczy przecież działać na poziomie powiatu.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także