Bez GMO: Produkty bez GMO

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 1/2021 (103)
© fm

Koncepcje żywności genetycznie modyfikowanej są wynikiem badań naukowych oraz postępu technologicznego i gospodarczego. Niestety badania, na które powołuje się resort rolnictwa wskazują, że większość Polaków chce zakazu upraw roślin genetycznie modyfikowanych, a mając wybór, wybrałaby produkt pochodzący od zwierząt karmionych paszą bez GMO. Z tego względu produkty te powinny być w wyraźny i jednoznaczny sposób oznakowane tak, aby konsumenci mogli dokonać świadomego wyboru.


Żywność genetycznie modyfikowana budzi wiele kontrowersji. Przez jednych jest wychwalana, przez innych z rozmysłem odrzucana. O plusach mówią producenci, którzy, aby móc zaspokoić rosnący popyt, z jednoczesnym poszanowaniem środowiska naturalnego, sięgają po nowe technologie oraz metody wytwarzania żywności. O minusach mówią pełni obaw konsumenci, którzy jako odbiorcy tego typu żywności martwią się o jej bezpieczeństwo oraz wpływ na zdrowie, teraz i w przyszłości.

Żywność genetycznie modyfikowana

Żywność genetycznie modyfikowana oznacza genetycznie zmodyfikowane organizmy (GMO; ang. genetically modified organisms) czyli takie, których materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji. Organizmy modyfikowane genetycznie, mogą być używane jako żywność lub materiał źródłowy do produkcji żywności i określa się je jako genetycznie zmodyfikowane organizmy do użytku spożywczego.

Wielu zwolenników idei żywności genetycznie modyfikowanej wskazuje, że żywność taka może mieć wiele zalet. Wśród wyliczanych plusów produkcji takiej żywności jest zwiększenie wydajności produkcji z mniejszych areałów upraw, co przyczynić się może do likwidacji głodu lub zmniejszenia ilości stosowanych środków ochrony roślin. To oczywiście wiąże się ze wzrostem dochodowości wielu przedsiębiorstw uczestniczących w takiej produkcji.

Jednak konsumenci dość sceptycznie podchodzą do produktów tego typu. Wielu ludzi wskazuje na nieznane jeszcze zagrożenia długofalowe płynące ze stosowania lub spożywania takich surowców lub produktów. Innymi negatywnymi aspektami jest możliwość występowania lub pogłębiania alergii, odporność na antybiotyki, zagrożenie dla środowiska naturalnego lub nadużycia bezpieczeństwa żywnościowego. Nadal panuje przekonanie, że najzdrowsze są produkty naturalne, bez ingerencji inżynierii genetycznej. Cenimy je za prosty, naturalny skład oraz znany i ceniony smak.

Pojęcia prawne

W przestrzeni prawnej istnieje wiele dokumentów regulujących status żywności genetycznie modyfikowanej. Przykładowo, wg Rozporządzenia 1829/2003/WE żywność genetycznie zmodyfikowana jest to żywność zawierająca GMO, składająca się z GMO lub wyprodukowana z GMO.

Co nie jest żywnością genetycznie modyfikowaną?

Warto pamiętać, że żywnością genetycznie zmodyfikowaną nie są środki wspomagające przetwarzanie żywności i stosowane podczas procesu jej produkcji. Do kategorii tej także nie należy sama żywność przetworzona za pomocą tego typu środków. Żywnością taką nie jest mleko pochodzące od krowy karmionej genetycznie zmodyfikowaną paszą. Co więcej, za żywność genetycznie zmodyfikowaną nie uznaje się również produktów zawierających GMO w ilości mniejszej niż 0,9% w odniesieniu do składnika. Według tej zasady, wszystkie dodatki pochodzące z jednego gatunku rośliny są traktowane jako jeden składnik. Warto jednak pamiętać, że w obu przypadkach obecność GMO musi być jednak nieplanowana lub nieunikniona technicznie. Przedsiębiorstwa powinny być w stanie udowodnić, że użycie takiego materiału zmodyfikowanego genetycznie było przypadkowe oraz niezwłocznie podjęto odpowiednie kroki mające na celu usunięcie takiego problemu.

Przepisy w Unii Europejskiej

Żywność genetycznie modyfikowana jest bardzo szczelnie monitorowana przez prawo Unii Europejskiej. Przepisy prawne UE dotyczące tej kategorii żywności, są postrzegane za najbardziej surowe na całym świecie. Idea jest taka, by poprzez niezwykle wyśrubowane wymagania pozwolić na wykorzystanie najnowszych technologii, przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa konsumentów oraz środowiska naturalnego.

Na terenie UE kwestie obrotu produktami genetycznie modyfikowanymi i uwalniania GMO do środowiska zostały unormowane w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady z 2001 r. w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Natomiast w odniesieniu do żywności i pasz GMO obowiązuje szczegółowa procedura określona w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady z 2003 r.

Rolnictwo całej Unii Europejskiej działa w oparciu o zasady zrównoważonego rozwoju przyjęte na Konferencji Narodów Zjednoczonych w Rio de Janeiro. Jednym z elementów tego programu jest stosowany mechanizm bezpieczeństwa, zwany zasadą przezorności Zasada ta (case-by-case) wskazuje na konieczność osobnego rozpatrywania każdego produktu genetycznie zmodyfikowanego, wprowadzanego do obrotu na terenie Wspólnoty Europejskiej. W konsekwencji szczegółowym badaniom poddawane są nie tylko nowe rodzaje organizmów genetycznie modyfikowanych, ale również wszystkie nowe transformacje. Stosuje się ją wtedy, gdy istnieje obawa, że pod wpływem określonych działań człowieka może dojść w środowisku do trwałych zmian. Możliwość wystąpienia negatywnych skutków traktuje się tak, jakby istniała pewność co do ich wystąpienia. Taką obawę niosą m.in. genetyczne modyfikacje organizmów.

Wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej w tym także Polska są zobowiązane do przestrzegania tych zasad oraz zapewnienia odpowiedniego ich nadzoru.

Aleksandra Makowska, Marketing Manager w firmie Temar (PPH)

Aleksandra Makowska

Marketing Manager w firmie Temar (PPH)

Wielu konsumentów w Polsce zyskuje coraz większą świadomość ekologiczną i poszukuje produktów w 100% naturalnych. Producenci coraz chętniej umieszczają na produktach znak „bez GMO”, jeśli tylko produkt spełnia takie standardy, ponieważ zdają sobie sprawę, że zapotrzebowanie na produkty naturalne dla środowiska rośnie. Efekty sprzedażowe jak również zwiększone zainteresowanie sieci handlowych są zauważalne, stąd też nasza decyzja o wprowadzeniu na polski rynek marki Veganation, wegańskich alternatyw sera bez GMO, konserwantów, soi, glutenu oraz oleju palmowego. Wegańskie plastry o smaku sera to rewolucja podążająca za światowym trendem diety roślinnej. Wygodna forma doskonale nadaje się do kanapek, tostów czy burgerów. Veganation dostępne są w 4 wariantach: wegańskie plastry o smaku cheddara, wegańskie plastry o smaku goudy, wegańskie plastry z dodatkiem pomidora i bazylii oraz wegańskie plastry o smaku wędzonej goudy.

Polskie stanowisko w sprawie

Polacy do żywności genetycznie modyfikowanej podchodzą z dużą ostrożnością i sceptycyzmem. Na szczęście w tej sprawie mają wsparcie kolejnych rządów. Kwestie związane z organizmami genetycznie zmodyfikowanymi leżą w gestiach ministerstw: środowiska, zdrowia oraz rolnictwa i rozwoju wsi. Obecnie jako kraj dążymy do tego, by Polska była z zasady krajem wolnym od organizmów genetycznie modyfikowanych.

Należy jednak pamiętać, że jako członek UE, nie możemy zabronić na swoim terytorium obrotu żywnością i paszami genetycznie modyfikowanymi, umieszczonymi na rynku UE zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej. Odkładanie tematu produkcji żywności z GMO prawdopodobnie nie uchroni nas też od spożywania takiej żywności w dalszej przyszłości. Należy się bowiem spodziewać wzrostu kosztów produkcji, wzrostu cen żywności produkowanej metodami tradycyjnymi.

W Polsce dysponujemy szeregiem aktów prawnych, dotyczących organizmów genetycznie modyfikowanych. Pierwszym dokumentem regulującym prawne kwestie tego typu organizmów była Konwencja o różnorodności biologicznej z 1993 r., która trzy lata później zaczęła obowiązywać. Kolejnym dokumentem był Protokół z Kartageny, który rozszerzył zagadnienia przedstawione we wspomnianej Konwencji. W naszym kraju jego zapisy zaczęły obowiązywać w 2003 r.

Obecnie w Unii Europejskiej obowiązuje prawodawstwo dotyczące GMO, które opiera się na Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady z 2009 r. w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie. W naszym kraju najważniejszym aktem prawnym dotyczącym GMO jest Ustawa o organizmach genetycznie zmodyfikowanych z 22 czerwca 2001 r., która reguluje m.in. zamknięte użycie GMO, wprowadzanie do obrotu produktów GMO, uwalnianie GMO do środowiska w celach innych niż wprowadzenie do obrotu.

Według zawartych w tym dokumencie definicji organizm genetycznie zmodyfikowany to organizm inny niż ludzki, w którym materiał genetyczny został sztucznie zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych. W dokumencie wskazano także konkretne metody zastosowanej genetycznej modyfikacji: bezpośrednie włączanie obcego materiału genetycznego do komórki organizmu modyfikowanego; niewystępujące w przyrodzie techniki łączenia materiału genetycznego co najmniej dwóch różnych komórek, włączenie obcego DNA do DNA biorcy przy użyciu wektorów wirusowych, plazmidowych czy innych – w wyniku czego powstaje komórka o odmiennym materiale genetycznym.

Dodatkowo, w celu zapewnienia bezpieczeństwa biologicznego, ustawa wprowadza ścisłą kontrolę wytwarzania, przetwarzania, transportu, składowania i stosowania GMO oraz otrzymanych z nich produktów. Wszystkie powyższe elementy łańcucha produkcji, logistyki i utylizacji muszą odbywać się w zamkniętych pomieszczeniach, izolowanych od ludzi i środowiska (zamknięte użycie GMO).

Co więcej żywność modyfikowana genetycznie oraz zawierająca modyfikowane organizmy musi być specjalnie oznakowana. Ponadto firmy, każdorazowo po jej otrzymaniu, mają obowiązek 5-letniego archiwizowania danych zawierających takie informacje jak, od kogo ją otrzymały i komu ją przekazują.

W Polsce od 2013 r. obowiązuje zakaz upraw GMO. Dlatego też ważnym problemem jest prawidłowe oznakowanie i etykietowanie żywności produkowanej w oparciu o technologie GMO oraz bez GMO.

Joanna Kołodyńska, Dyrektor Marketingu w Grupie Polmlek

Joanna Kołodyńska

Dyrektor Marketingu w Grupie Polmlek

Produkty nabiałowe wytwarzane w Grupie Polmlek w większości oznakowane są znakiem „Wyprodukowano bez stosowania GMO”. W praktyce oznacza to, że na każdym etapie produkcji dbamy o to, aby surowiec czy gotowy produkt nie miał najmniejszego kontaktu z genetycznie modyfikowanymi organizmami. Nasi dostawcy, którzy dbają o dobrostan swoich zwierząt, wykluczyli pasze zawierające GMO. Odpowiednie standardy są spełniane również podczas skupu, transportu, produkcji czy magazynowania. Szczególnie zależy nam na tym, aby końcowy odbiorca dostał produkt na który zasługuje, świeży, o prostym, naturalnym składzie, bez zbędnych konserwantów, barwników, bez GMO. Dbając o odpowiednie oznakowanie produktów budujemy jasną komunikację, docieramy do konsumentów z przekazem, że naszym produktom warto zaufać, że to właśnie jakość jakiej oczekują. Nowy, ujednolicony znak Bez GMO bardzo ułatwia komunikację, jest czytelny, a jedna wersja łatwiej zapada w pamięć.

Oznakowanie i etykietowanie żywności GMO

Według prawa europejskiego żywność GMO nie może powodować szkodliwych skutków zdrowotnych u ludzi i zwierząt oraz szkodzić środowisku naturalnemu. Musi na etykiecie zawierać obiektywne informacje o charakterze i sposobie wytwarzania produktu. Nie może również wprowadzać konsumenta w błąd. W tej kwestii obowiązuje tzw. zasada ochrony praw konsumentów, która ma zapewnić konsumentowi możliwość rezygnacji z danego typu produktów z szerokiej gamy przyczyn tj. zagrożenie zdrowia, poglądów religijnych lub osobistych przekonań. Producent jest zobowiązany do takiej ekspozycji informacji na swoim produkcie, by konsument mógł dokonać świadomego wyboru między produktami genetycznie modyfikowanymi, a ich tradycyjnymi odpowiednikami. Zasada ta dotyczy środków spożywczych dostarczanych do konsumenta końcowego i do zakładów żywienia zbiorowego.

Według prawa unijnego na etykiecie lub w wykazie składników powinien się znaleźć napis „Produkt zawiera organizmy genetycznie zmodyfikowane/genetycznie zmodyfikowany (nazwa organizmu)” lub „Wyprodukowano z genetycznie zmodyfikowanego składnika (nazwa składnika)”. Napisy te powinny być wydrukowane dużą, wyraźną czcionką, aby każdy mógł je łatwo odczytać. Etykieta taka powinna również zawierać informację o właściwościach i własnościach odróżniających dany produkt od jego tradycyjnego odpowiednika, w zakresie dotyczącym kwestii zarówno etycznych, religijnych i zdrowotnych. Warto jednak pamiętać, że produkt zawierający, składający się lub wyprodukowany z GMO do 0,9% nie musi być oznakowany i istnieje możliwość, że zawiera przypadkowo bądź w sposób zamierzony, ale nieunikniony technologicznie GMO. Producenci żywności pochodzenia zwierzęcego tj. mięsa, jaj, mleka i jego pochodnych stosujący w hodowli pasze genetycznie modyfikowane zwolnieni są z obowiązku ich deklarowania na opakowaniu, ponieważ w produkcie końcowym nie występuje genetycznie modyfikowany materiał.

Polscy producenci wpisujący się w nurt „bez GMO”

Od pewnego czasu Polacy zaczęli dbać o swoje zdrowie, interesują się tym co jedzą, jak jedzą i jak należy przygotowywać potrawy, by w jak największym stopniu wykorzystać ich wartości. Coraz więcej czasu spędzają na rekreacji i uprawianiu aktywności fizycznej. Niejednokrotnie chcą wiedzieć, czy kupowane przez nich towary były wyprodukowane zgodnie z zasadami sprawiedliwego handlu. Chcą wiedzieć, czy proces produkcyjny miał wpływ na środowisko, jak żywność była przetwarzana i czy zawiera jakieś obce dodatki.

Współczesny konsument poszukuje żywności, która niesie za sobą, oprócz walorów smakowych i odżywczych również korzystny wpływ na zdrowie, samopoczucie i także długofalowe bezpieczeństwo zdrowotne. Coraz częściej chce znać źródło pochodzenia żywności, chce wiedzieć w jakich warunkach ją wytworzono, w jakich warunkach hodowane są zwierzęta, i czy utrzymywano je w warunkach dobrostanu. Taka postawa coraz częściej wynika z rosnącej świadomości współczesnego konsumenta, który jest coraz lepiej poinformowany i wyedukowany.

Na tle tych analiz wysuwa się ciekawa opinia, z której wynika, że ponad 70% Polaków nie chce spożywać żywności zawierającej GMO lub wyprodukowanej przy użyciu GMO. Jest to wynikiem silnego przywiązania do naturalnych produktów i technik wytwarzania żywności oraz dystansu wynikającego z niewiedzy i luki informacyjnej na ten temat. Mimo że badania naukowe trwają od lat i żywność genetycznie modyfikowana istnieje w przestrzeni handlowej to jednak jesteśmy sceptyczni do tego, co nowe, niepewne i nieznane.

To stanowisko dość uważnie przeanalizowali decydenci w handlu przyglądający się międzynarodowym trendom oraz liderzy rynku żywności, także produktów mleczarskich. Od kilku lat na opakowaniach wybranych producentów pojawiają się informacje wskazujące, że dany produkt został wyprodukowany bez użycia organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Pociągnięcie to było celnym, wizerunkowym wsparciem sprzedażowym dla tak oznakowanych produktów. Nie tylko budowało wiarygodność marek, które ją zastosowały, ale także zmieniły cały mechanizm technologiczny żywienia zwierząt i produkcji mleka. Tym samym nabiał zyskał jeszcze lepszy wizerunek, a branża po raz kolejny pokazała, że trzyma rękę na pulsie i podąża odważnie za trendami rynkowymi.

Przez wiele lat w Polsce nie było jednoznacznych, odgórnych przepisów, normujących znakowanie żywności i stosowanie zapisów „bez GMO”, „wolny od GMO”. W 2019 r. polski rząd przyjął projekt ustawy o oznakowaniu produktów wytwarzanych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych, jako wolnych od tych organizmów. Projekt ten reguluje zasady znakowania żywności i pasz, wytwarzanych bez wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych. System działa na zasadzie dobrowolności, a przepisy weszły w życie z dniem 1 stycznia 2020 r.

Zgodnie z ustawą, na produkcie, po spełnieniu określonych warunków, może zostać umieszczone określenie „bez GMO”, a w przypadku produktów pochodzenia zwierzęcego „wyprodukowane bez stosowania GMO”.

Polski nabiał bez GMO

Wielu producentów opracowało początkowo własne oznakowania produktów informując o zachowanych standardach w hodowli zwierząt i pozyskiwanego surowca bez GMO. Obserwując od wielu lat branżę mleczarską nietrudno zauważyć, że polscy spółdzielcy oraz firmy działające w tym sektorze chętnie podkreślają jakość, świeżość i naturalność swojej oferty. Cechy te wpisane są na stałe w rdzeń branży i są kwintesencją polskiego mleczarstwa. Jest to z związane z przywiązaniem do tradycyjnego modelu pozyskiwania surowca, zamiłowaniem do utrzymywania jego naturalnego charakteru oraz systematycznej pracy nad podnoszeniem jakości produktów. Mozolne budowanie zaufania konsumenta i zyskiwanie jego szacunku są koniecznością na drodze do sukcesu.

Różnorodne oznaczenia o produkcji mleka przez zwierzęta karmione paszami bez GMO pojawiały się u wielu producentów. Spośród najbardziej aktywnych w tej dziedzinie należy wymienić mleczarnie: Piątnica (OSM), Spomlek (SM), Grupa Mlekovita, Mlekpol (SM), Grupa Polmlek, Hochland Polska, Ryki (OSM), Czarnków (OSM).

Standard Polskiej Izby Mleka „bez GMO”

Wpisując się w trendy i potrzeby rynku wiele organizacji lub grup producenckich zabrało się za tworzenie własnych standardów, certyfikacji i oznakowania umożliwiających umieszczenie wiarygodnej informacji na opakowaniach. W przypadku mleczarstwa opracowaniem takiego standardu zajęła się Polska Izba Mleka (PIM).

Standard PIM „bez GMO” jest pierwszym kompleksowym, krajowym zbiorem zasad określających wymagania w obszarze znakowania produktów wolnych od GMO, definiującym również wymagania dla zakładu mleczarskiego czy gospodarstwa. System uwzględnia specyfikę zarówno polskiego rynku mleczarskiego jak i hodowli bydła mlecznego Standard uwzględnia cały zakres wymagań dla wielu poziomów łańcucha żywnościowego i paszowego (produkcja, handel, transport, magazynowanie). Istotnym elementem dla tych obszarów jest wskazanie postępowania zapewniającego najwyższe standardy, których wdrożenie i prawidłową realizację można potwierdzić w drodze certyfikacji.

Standard PIM „bez GMO” bierze pod uwagę krajowe oraz branżowe wymagania, co powoduje, że jego moduły oraz katalogi wymagań są dopasowane do specyfiki działalności danego uczestnika. Jego przewagę stanowi to, że wraz z kolejnymi katalogami wymagań standard obejmie cały łańcuch wytwarzania produktów mleczarskich. Standard może być realizowany wraz z innymi certyfikacjami w branży spożywczej, m.in. IFS, BRC, FSSC 22000, GMP+, VLOG.

© fm

Zakres wymagań standardu obejmuje m.in. produkcję pasz, dodatków i materiałów paszowych, handel, transport i magazynowanie pasz. Obejmuje nie tylko gospodarstwa rolnicze, grupy producentów mleka, mleczarnie i producentów wyrobów mleczarskich, ale także wytwórców składników i dodatków do produkcji wyrobów mleczarskich, producentów żywności używających składniki mleczarskie oraz handel, transport i magazynowanie produktów mleczarskich. Dzięki certyfikatowi „Bez GMO”, producenci mogą potwierdzić najwyższe normy jakości stosowane w ich zakładach, natomiast konsumenci mają możliwość podjęcia świadomej decyzji co do zakupu towaru wyprodukowanego z wyeliminowaniem GMO.

Jednostką certyfikującą standard opracowany przez PIM jest TÜV Süd Polska, który posiada akredytację Polskiej Izby Mleka do prowadzenia audytów na zgodność ze standardem w pełnym zakresie branż.


Literatura

  1. https://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/zywnosc-genetycznie-modyfikowana/
  2. https://ncez.pl/abc-zywienia-/fakty-i-mity/gmo-z-czym-to-sie-je-
  3. Newseria.pl
  4. https://www.okiemrolnika.pl/prawo-i-finanse/item/5870-gmo-nowe-przepisy-moga-wprowadzac-konsumentow-w-blad
  5. Biuro kampanii „Wolne od GMO”.