Włoszczowa (OSM): Tysiąc ton serów więcej

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 6/2019 (97)
© wloszczowa (osm)




Rozmowa z Ryszardem Piziorem,
Prezesem Zarządu mleczarni Włoszczowa (OSM)


Janusz Górski: Od zmiany stanowiska Prezesa Zarządu we włoszczowskiej mleczarni minął już rok. Jak by Pan Prezes podsumował miniony okres? Co się udało, a co pozostaje w sferze planów na kolejny rok?

Ryszard Pizior: Czas biegnie bardzo szybko. Faktycznie, już ponad rok minął od chwili, kiedy powierzono mi funkcję Prezesa Zarządu we włoszczowskiej Spółdzielni. Pracowałem na ten awans ciężko. Muszę powiedzieć, że ten pierwszy rok na nowym stanowisku był dość trudny, ale zdawałem sobie sprawę, że nie będzie łatwo pogodzić wszystkich oczekiwań, w szczególności presji ze strony dostawców mleka i zarazem współwłaścicieli spółdzielni. Praca w handlu, który w dzisiejszych czasach jest bardzo trudny i wymagający, była dla mnie ogromnym wyzwaniem. Duże doświadczenie handlowe procentowało w realizacji założonych ambitnych celów sprzedażowych i marketingowych. W lipcu 2018 r. pojawiło się jeszcze większe wyzwanie – zarządzanie jedną z czołowych spółdzielni mleczarskich w Polsce i tym samym jeszcze większa odpowiedzialność. W każdym obszarze działalności bardzo ważne są relacje z ludźmi oraz zbudowanie dobrego i zgranego zespołu. W ciągu tych kilkunastu miesięcy w firmie zaszło wiele zmian organizacyjnych. Wyznaczone zostały cele strategiczne na kolejne lata. Chcę, aby zarządzana przeze mnie firma była dobrze postrzegana przez konsumentów naszych produktów, stabilnym partnerem dla dostawców mleka oraz czołowym partnerem dla odbiorców naszych produktów. Podstawą rozwoju są inwestycje. Od lipca 2018 r. zaplanowano ich wiele i są one konsekwentnie realizowane. W ciągu najbliższych lat widoczne będą ich efekty. W 2019 r. zainwestowano około 15 mln zł. Są to inwestycje w rozwój mocy produkcyjnych oraz inwestycje środowiskowe. W przyszłym roku mamy zaplanowane: rozbudowę budynków: produkcyjnego i magazynowego, aparatowni, a także budowę nowoczesnej trigeneracji.

Jaki był 2019 rok dla krajowego mleczarstwa?

W mojej ocenie 2019 r. zapisze się w historii polskiego mleczarstwa jako rok dość trudny. W trudnych latach zwykle dochodziło do połączeń słabszych spółdzielni z tymi, które radziły sobie lepiej. W 2019 r. okazało się, że nie doszło do przejęć słabszych podmiotów i muszą radzić sobie samodzielnie. Czy przetrwają? To okaże się w niedalekiej przyszłości. Chociaż koniunktura na główne produkty nie była stabilna, to końcówka roku jest dla mleczarstwa dobra. Ceny głównych produktów – proszków, serów są na dość zadowalającym poziomie, wyższym niż w roku ubiegłym. Wyższa jest również cena mleka w skupie, co cieszy naszych dostawców mleka. Nie jest to poziom, który nas zadowala, ale średnia cena za mleko jaką płacimy we Włoszczowie jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż średnia krajowa. Patrząc na wyniki naszej spółdzielni mogę powiedzieć, że był to rok udany, rok ciężkiej pracy i wielu koniecznych inwestycji. Nie zabrakło w nim również miłych akcentów w postaci prestiżowych nagród i wyróżnień. Warto tutaj wspomnieć o 4. miejscu w rankingu największych eksporterów wyrobów mleczarskich w Polsce oraz 6. miejscu w klasyfikacji generalnej największych i najlepszych spółdzielni mleczarskich w Polsce. Oba rankingi zostały ogłoszone na targach Mleko-Expo 2019 w Warszawie.

Jakie czynniki kształtowały w tym czasie rynek serów podpuszczkowych?

Polska jest znaczącym producentem mleka na świecie i w dobie globalizacji jesteśmy częścią tego rynku. Nasz popyt wewnętrzny nie jest wystarczający, aby zbilansować produkcję, musimy eksportować, a nasze wyroby cieszą się dobrą opinią wśród odbiorców. Jednym z głównych wyrobów eksportowych są sery żółte dojrzewające. Koniunktura na sery była w tym roku zmienna. W pierwszym półroczu ceny serów zniżkowały, zaś producenci w Europy zachodniej oferowali je w znacznie niższych cenach niż polscy producenci. Najniższe ceny notowane były w maju, wówczas sery z Europy zachodniej zalewały rynki Europy południowej. Niestety, niektóre polskie firmy również sprowadzały sery na nasz rynek, przez co nasilała się niezdrowa konkurencja cenowa.

Nasz rynek wewnętrzny jest bardzo ważny dla rodzimych producentów, szczególnie ważny dla naszej spółdzielni. Od wielu lat strategia sprzedaży, którą stosujemy, ukierunkowuje wszelkie działania na rozwój tego rynku.

Sery z Włoszczowy są produktami z „czystą etykietą”. Jaki jest odzew rynku?

„Czysta etykieta” towarzyszy naszym serom już dwa lata. Wcześniej mieliśmy wiele zapytań, szczególnie zagranicznych, o sery bez konserwantów, jednak nie byliśmy w stanie spełnić oczekiwań kontrahentów. W końcu zapadła decyzja o wprowadzeniu niezbędnych zmian technicznych i technologicznych. Reakcja rynku była łatwa do przewidzenia, co przełożyło się na wzrost liczby zamówień.

Włoszczowa (OSM) wprowadza na rynek nowe sery i poszerza asortyment w sieciach handlowych i hurtowniach. Jak to się udaje na tak konkurencyjnym rynku zdeterminowanym przez cenę?

Nie jest tajemnicą, że wszystko można wyprodukować, ale prawdziwą sztuką jest sprzedać. Aby dobrze sprzedać, trzeba umiejętnie połączyć wszystkie instrumenty marketing mix, a więc produkt, cenę, dystrybucję i promocję. Od 2007 r. kiedy zacząłem pracę jako kierownik działu handlu i marketingu we Włoszczowie, starałem się zbudować dobry zespół handlowy i marketingowy, który przede wszystkim potrafi identyfikować potrzeby rynku i przewidywać trendy rynkowe. Wszyscy, począwszy od producentów mleka, poprzez produkcję, działy pomocnicze, handel i marketing pracujemy po to, by jak najlepiej spełnić oczekiwania naszych konsumentów. W ciągu ostatnich 10 lat sprzedaż naszych serów rosła średnio o 1000 ton rocznie. To bardzo dobry, a wręcz imponujący wynik. W kolejnych latach nie może być gorzej.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także