Bielmar (ZT): Jesteśmy na czasie

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 4/13




Rozmowa z Aleksandrem Szałajko,
Starszym Specjalistą ds. Komunikacji w Bielmar (ZT)


Bielmar to silny podmiot na polskim rynku tłuszczów do smarowania pieczywa i tłuszczów kulinarnych. Jak Państwo oceniają 2013 rok biorąc pod uwagę komentarze gospodarcze i rzeczywisty popyt na rynku hurtowym oraz detalicznym?

Rynek przechodzi dynamiczne zmiany. Po serii konsolidacji i na skutek wzrostu liczby placówek handlowych, na pozycję liderów sprzedaży/dystrybucji wysuwają tak zwane dyskonty. Konsumenci postrzegają je jako wygodne (nie trzeba spędzać w nich wiele czasu, zapewniają łatwy dojazd i miejsca parkingowe), tanie i oferujące podstawowe produkty w atrakcyjnych cenach. Dyskonty generują mnóstwo marek własnych, obecnie dobrych jakościowo, ale wchodzą w ten sposób w obszary produktów markowych. Łańcuch dystrybucji się skraca w wyniku dążenia do obniżania kosztów. Trudno jednak pogodzić się z faktem, że żegnamy się w ten sposób z tradycyjnym pojęciem łańcucha dystrybucji.

Naturalnym pośrednikiem między producentem a konsumentem, jakim był do niedawna hurtownik czy tzw. „podhurt”, staje się teraz vanseller (stanowisko łączące transport i ruchomą minihurtownię). Centra dystrybucji zajmują miejsce dużych hurtowni.

Retorycznym pozostaje nadal pytanie, dokąd zmierza tak rozpędzony rynek? Teoretycznie cały proces jest podyktowany wyborem konsumenta, który, podejmując decyzję o zakupie, bierze pod uwagę trzy czynniki: cenę, opakowanie i jakość. Jeśli któryś z tych elementów nie zadziała zadowalająco, konsument nie sięgnie ponownie po ten sam produkt. Bywa i tak, że asortyment spełnia wszystkie wymagania, co więcej – zyskuje lojalnych użytkowników, a nie ma go na półce, bo zawodzi dystrybucja. Przy tak szerokiej ofercie rynkowej o substytut nietrudno.

Jak Polacy kupują dziś tłuszcze do smarowania oraz do pieczenia? Czy częściej wybierają większe gramatury, czy chętniej wybierają miksy? A może margaryny funkcjonalne lub produkty smakowe? Co z popytem na produkty o niższej zawartości tłuszczu?

Obniżenie dynamiki w gospodarce uszczupla dochody gospodarstw domowych. Skłania to do zwracania większej uwagi na cenę, ale też, paradoksalnie, dokonywania bardziej świadomych wyborów. Odpowiednia gramatura czy zawartość tłuszczu, które niegdyś były postrzegane jako ważne wyznaczniki jakości produktu, obecnie stają się na nowo czynnikami przesądzającymi o decyzji zakupowej. Zestawiając je z ceną, klient zaczyna dostrzegać obiektywną wartość dodaną.

Wspomniany wcześniej rozwój marek własnych znajduje odzwierciedlenie w inwestowaniu przez producentów w brandy sprawdzone i znane. Rynek jest tak mocno nasycony, że bardziej opłacalna jest inwestycja w rozwój wachlarza produktowego danej marki, aniżeli we wdrożenia zupełnie nowych brandów.

Bielmar (ZT) ma już 65 lat, taki wiek skłania do przemyśleń. Jak udało się Państwu przełożyć wiek i doświadczenie na jakość i atrakcyjność wyrobów?

Recepta jest prosta. Podtrzymujemy tradycję receptury i technologii wraz z wykorzystaniem nowoczesnych urządzeń produkcyjnych. Opieramy się na lojalności klienta, który wybiera produkt z powodu jego podstawowych funkcji. Podążamy za modą jedynie w kwestii wizerunku i sposobu komunikacji, a w bardzo niewielkim stopniu w zakresie kompozycji smakowej czy wartości żywieniowych naszych produktów.

Bielmar (ZT) zmienił swoją stronę internetową, wprowadził nowe produkty oraz poczynił zakrojone szerszą niż dotąd skalę działania reklamowe. Proszę powiedzieć, jakie szczegółowe cele przyświecają tym działaniom?

Chcemy pokazać młodszym pokoleniom, dla których produkt to styl życia, emocje i moda, że również tak doświadczony producent jak Bielmar (ZT) może świetnie prezentować się w nowym „opakowaniu”. Nowym wizerunkiem i głośną komunikacją pragniemy mocniej wyrazić, co dobrego wnosimy na rynek od wielu lat.

W jakim kierunku ewoluują oczekiwania handlowców, a w jakim kierunku idą oczekiwania klientów wobec tłuszczów do smarowania oraz tłuszczów do zastosowań kulinarnych?

Handlowiec spogląda na produkt, jak na narzędzie swojej pracy. Zarazem sam jest konsumentem, więc łączy z daną marką szersze, nie tylko merkantylne podejście. Musi widzieć, że wspieramy go w pracy z naszym produktem poprzez m.in. kampanie reklamowe czy świetny wizerunek.

W jaki sposób wychodzą Państwo naprzeciw tym oczekiwaniom?

Wskazane wcześniej działania, jak chociażby odświeżenie strony internetowej, mają pokazać handlowcom, a przede wszystkim konsumentom, że jesteśmy na czasie, jesteśmy z nimi. Niedawno dokonaliśmy rozszerzenia portfolio marki Śniadaniowa – naszego flagowego produktu do smarowania pieczywa – o warianty Premium i z Masłem. Ponadto, z sukcesem budujemy społeczności w Internecie, trafiając do młodszych pokoleń poprzez fanpage na FB: A co na deser? A co na Śniadanie? Polskie Smaki. Takie miejsca w Internecie pozwalają nam dyskutować na temat jakości produktów. Pokazywać, że jakość musi być powiązana z odpowiednią wartością, a nieustanny pęd za niską ceną musi – w zdecydowanie dalszej perspektywie niż kiedyś – wpłynąć na obniżenie ostatecznej satysfakcji z konsumowanego produktu.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także