Bongrain Polska: Stać nas na więcej

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 1/2010 (38)

Rozmowa z Marcinem Czarneckim,
Dyrektorem Generalnym w Bongrain Polska


Panie Dyrektorze, Bongrain Polska nie jest pierwszą firmą mleczarską, którą Pan zarządza. Proszę nam powiedzieć jakie ma Pan doświadczenie w zarządzaniu firmami mleczarskimi?

Od 13 lat jestem związany z branżą mleczarską, ale najpierw pracowałem w firmie Raisio Polska, gdzie byłem szefem działu eksportu. Później otrzymałem ofertę podobnej pracy dla firmy Danone. W firmie Danone przepracowałem 8 lat, najpierw w Polsce, później zostałem Szefem Danone na Ukrainie. Następnie kierowałem jedną z marek Danone w Europie Centralnej i Wschodniej. Potem dostałem ofertę pracy w Bongrain.

Polska nie jest wyspą na oceanie i przenikają tu trendy z państw wyżej rozwiniętych. Dziś już nie spożywamy serów tylko po to, by zaspokoić głód. Spożywamy je, aby czerpać z tego przyjemność i dbać o zdrowie.

Co zmienia się w firmie Bongrain Polska pod Pana przywództwem?

Bongrain w Polsce jest częścią większej Grupy. To co robimy, to nie są pomysły oderwane od polityki firmy, tylko konsekwetnie realizowana strategia Grupy. Z drugiej strony potencjał, który my widzimy przed biznesem w Polsce jest znacznie większy niż aktualny stan posiadania mimo że firma ma pozycję lidera w segmencie serów pleśniowych oraz dość silną pozycję w niektórych segmentach serów świeżych. Realizując strategię samej Grupy musimy wykorzystać potencjał polskiego rynku, który jest ogromny i nie do końca wykorzystany. Patrząc z innej strony na pewno widzimy duże możliwości poprzez uczestniczenie w projektach Grupy realizowanych na międzynarodowej platformie. Szukamy synergii między Polską a innymi krajami.

Gdzie leżą te obszary synergii?

Grupa Bongrain jest światowym liderem w produkcji serów pleśniowych i widzimy ogromny potencjał polskiego rynku, który choć wciąż mały, to dynamicznie rośnie. Dzięki synergii dostrzegamy także ogromne możliwości także w tych kategoriach serów świeżych, w których nie jesteśmy tu w Polsce obecni.

Czy to oznacza wejście do nowych kategorii?

Powiem inaczej: potrzeby klientów stają się coraz bardziej wyszukane. Zarówno pod względem opakowań, receptur i smaków. Jeśli chcemy zaspokajać potrzeby klientów, to musimy pamiętać, że rynek staje się coraz bogatszy także w segmencie serów świeżych.

W branży mówi się o kryzysie w 2010 roku...

Miałem okazję słyszeć o tym. Ale od kolegów z zagranicy którzy pracują w mleczarstwie 20 lat, usłyszałem taką odpowiedź. „Takich kryzysów widzieliśmy już z dziesięć”. Jest naturalnym, że są czasy lepsze i są czasy gorsze. W Polsce ten kryzys nie jest do końca obecny. Kiedy popatrzymy na inne kraje np. na Węgry, to tamtejszy kryzys jest nieporównywalnie większy. My w Bongrain na rynek patrzymy inaczej, długofalowo. Wzrosty i spadki wynikające z wahań koniunktury są nieuchronne.

Jak by Pan wytłumaczył duże wzrosty sprzedaży produktów Bongrain Polska w kryzysowym 2009 roku?

To co stawiamy sobie za pierwszy cel naszego działania to jest jakość. Myślę nawet, że jest ona wyższa niż dotyczy to większości produktów, które można kupić na rynku.

Czy i dlaczego warto inwestować w budowanie marki, kreowanie jej wizerunku, komunikację z klientem i wreszcie reklamę?

Wszystko zależy od tego, jaki pomysł na biznes ma właściciel. Znam wiele rodzajów firm i produktów, które są superzyskowne, a działają nie mając marki.

Na przykład dostawcy piasku...

Dokładnie. Albo chleba. Można produkować chleb o zbliżonej jakości i nie wyższej niż średnia cenie. Niektóre firmy wybierają natomiast drogę produkowania po bardzo niskich cenach.

To strategia lidera cenowego....

Właśnie, można działać w ten sposób. Można zaś działać jak my, wytwarzając produkty z wartością dodaną, którą jest marka, jakość i wyróżnianie się od konkurencji. To kosztuje, dlatego nasze wyroby nie należą do najtańszych.

Sieci handlowe konsolidują się, mają też bardzo silną pozycję w łańcuchu dostaw żywności do klienta. Dużo się dziś o tym mówi. Jak być dobrym partnerem handlowym i jednocześnie z powodzeniem budować firmę?

Nie do końca zgadzam się z tezą o nadużywaniu pozycji przez sieci handlowe. Sieci wykorzystują naturalny proces rozwoju rynku, w którym mają silniejszą pozycję w dostępie do klienta. Poza tym, wszyscy uczestnicy łańcucha dostaw, pracują dla pieniędzy. Moim zdaniem jest możliwe zbudowanie partnerskich stosunków również z sieciami handlowymi. Zaoferowanie usługi, która zaspokaja ich potrzeby powoduje, że przestajemy się traktować tylko jak kupiec i sprzedawca.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także