1. Aktualności
  2. Polska

Od września szkolne sklepiki bez Coca-Coli i batoników

Źródło: resinet.pl
Autor: Barbara Wiercińska

Coca-Cola, Danone, PepsiCo, Nestle, Unilever i Kraft, najwięksi producenci chipsów, słodkich napojów, ciastek i batonów zobowiązali się, że zrezygnują z reklamy niezdrowej żywności skierowanej do dzieci poniżej 12. roku życia. Podpisany przez nich dokument jest etycznym zobowiązaniem na rzecz walki z otyłością dzieci. Wśród podpisów brakuje jeszcze polskich wytwórców słodkości.

Reklamy nie będą mogły pojawiać się w dziecięcych kanałach telewizyjnych, w sąsiedztwie programów i bajek dla najmłodszych, w pismach dla dzieci czy na stronach internetowych dla nich tworzonych. Z porozumienia wynika też, że reklamy chipsów czy żelków nie będą propagować niezdrowych nawyków żywieniowych, siedzącego stylu życia, ani dyskryminować produktów bogatych w witaminy i składniki potrzebne do prawidłowego rozwoju dziecka.

Reklam hamburgerów czy słodkich napojów nie będzie też w szkołach podstawowych. - To krok w dobrą stronę, ale ciągle za mały krok. Zakaz reklamy powinien obejmować także przedszkola, bo przekaz najłatwiej trafia do małych dzieci - mówi Julita Wojciechowska, psycholog dziecięcy.
Odsetek dzieci borykających się z problemem otyłości drastycznie rośnie. Z najnowszych badań wynika, że wśród dzieci w wieku 8 - 19 lat co piąte ma nadwagę. Dr n. med. Marian Futyma, kardiolog z Rzeszowa za taką sytuację wini też rodziców, bo to dom kreuje u dziecka dietę żywieniową, a ta preferowana u nas jest wręcz skrajnie patologiczna. – Dzieci najchętniej (przecież za zgodą rodziców!) zjadają chipsy i inne śmieciowe jedzenie, wysokokaloryczne, a niedające sytości, z reguły popijane słodkim napojem - mówi kardiolog.
Ratunkiem jest jak najszybsza zmiana niezdrowej diety, przekonanie dzieci do jedzenia większej ilości owoców i warzyw (fasola, zielony groszek i ciecierzyca obniżają cholesterol) oraz picia herbaty z hibiskusa (obniża ciśnienie tętnicze), a także rezygnacji z fast foodów i zmuszenie ich (!!) do codziennego, kilkunastominutowego ruchu.
Należy także uświadomić całemu społeczeństwu, że co roku 50 tys. osób umiera na zawał serca, który nierozerwalnie związany z miażdżycą naczyń.