Sierpc (OSM): Widzimy potencjał

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 5/2011


Wywiad z Grzegorzem Gańko,
Prezesem w Sierpc (OSM)


Panie Prezesie, czy 2011 to dobry rok dla handlu serami w Polsce i w handlu z zagranicą?

Tak, ten rok jest dobry, to chyba najkrótsza odpowiedź, której mogę udzielić. Uzupełniając, sierpecka mleczarnia odnotowała w tym roku kolejny, wyraźny wzrost sprzedaży swoich sztandarowych wyrobów, jakimi są sery.

Wzrost sprzedaży odnotowaliśmy zarówno na rynku krajowym, jak również w eksporcie. Cieszymy się z akceptacji naszych wyrobów przez konsumentów. W tym roku, jak nigdy wcześniej, konsumenci domagając się naszych wyrobów w niektórych zakątkach kraju, doprowadzili do zmian w systemie dystrybucji.

Ewolucyjne zmiany naszej dystrybucji przebiegają według propozycji czekających na nasze produkty odbiorców.

Nowa szata serów plasterkowanych z Sierpca (OSM) czyni je doskonale zauważalnymi na półkach. Jak Pan ocenia efekty ostatnich zmian poczynionych przez Dział Marketingu?

Sprzedaż naszych serów plasterkowanych cały czas rośnie. Chyba nic nie może bardziej cieszyć. Cenimy lojalność naszych klientów, a ostatnie zmiany to ukłon w ich stronę. Proponując wcześniej węższy zestaw naszych serów plastrowanych ograniczaliśmy swoje miejsce na półce, przez co trudniej było je znaleźć. Jestem przekonany, że nasze sery są kupowane w sposób świadomy przez klientów i jesteśmy zobowiązani do tego, aby mogli je łatwiej znaleźć na półkach.


Sery takie jak Królewski, Markiz, Capri wytyczają pewne trendy. Jaka była dynamika ich sprzedaży w 2011 roku i jak Pan oceni ich dalszy potencjał?

Na wszystkich produktach ponadregionalnych odnotowujemy kilkunastoprocentowy wzrost sprzedaży. Patrząc na statystyki widać jeszcze duży potencjał do zagospodarowania. W ciągu niespełna 4 lat zwiększyliśmy sprzedaż serów z 5000 ton rocznie do ponad 12 000 ton. Myślę optymistycznie – wobec czego w przyszłym roku zaplanowana jest kolejna rozbudowa serowni, która pozwoli zwiększyć wykorzystywane obecnie w pełni moce produkcyjne o kolejne 6000 ton rocznie. Nie chcemy być największymi producentami sera w Polsce, ale chcemy pozostać dostawcą prawdziwych serów z „duszą”, produkowanych pod nadzorem człowieka a nie maszyny czuwającej nad każdym procesem.

Czy kilkudziesięcioprocentowe wzrosty sprzedaży serów z dziurami, odnotowane w ostatnim roku, mogą być według Pana zjawiskiem stałym? W którym kierunku podąża kategoria serów?

Nie ma zjawisk stałych. Za upodobaniami konsumentów trzeba podążać i starać się sprostać ich oczekiwaniom. Na pewno nie jest to kategoria serów dla wszystkich producentów. Ten rok jest nietypowy ponieważ znakomita większość producentów odnotowała sukcesy w sprzedaży krajowej i w eksporcie. Nie należy spoczywać na laurach. Spożycie serów, zwłaszcza serów z dziurami, jest silnie związane z dochodami konsumentów. Wysokie ceny zbytu mogą cieszyć tylko w krótkiej perspektywie. W mojej ocenie tylko utrwalone preferencje konsumenckie pozwolą stawić czoła rynkowi w dłuższej perspektywie.


Jakie zjawiska po stronie konsumentów wyznaczają kierunek rozwoju mleczarstwa oraz podbijają obecną sprzedaż produktów z Sierpca?

Coraz bardziej przebija się w preferencjach konsumentów nurt żywności funkcjonalnej i o obniżonej wartości kalorycznej. Staramy się temu sprostać. Od kilku lat produkujemy Ser Markiz L. casei z dodatkiem bakterii probiotycznych. W tym roku wprowadziliśmy ser Królewski z dodatkiem kwasów omega oraz ser Królewski Light o obniżonej zawartości tłuszczu. Ser Królewski Light był produkowany od jakiegoś czasu tylko na eksport. Obecnie jest dostępny w kraju i jest to produkt, który się rozwija. Mamy jeszcze kilka propozycji serowych dla konsumentów, ale czekamy na ekonomiczne uzasadnienie ich wprowadzenia.

Ewolucja handlu w Polsce to mocny udział dyskontów i stopniowy regres małych sklepów tradycyjnych. Jak Pana zdaniem będzie rozwijać się sytuacja w handlu w przyszłości? Jaki to będzie miało wpływ na biznes mleczarski?

Tej ewolucji niestety nie unikniemy. Małe sklepy też jednoczą się w różnych grupach franczyzowych. Będzie to miało olbrzymi wpływ na rozwój branży. Małe, regionalne firmy mleczarskie będą miały coraz trudniejszy dostęp do półek sklepowych. Nie będą w stanie wprowadzać swoich standardowych wyrobów takich jak twarogi, sery, galanteria na półki w sklepach, które w celu obniżania kosztów działalności wejdą w ponadregionalne struktury dystrybucyjne. Przyszłością małych mleczarni są nisze rynkowe, tylko ile ich jest? Jestem przekonany, że to dystrybucja i handel będą sprawcą konsolidacji przemysłu mleczarskiego. To może nie będzie bardzo szybki proces, ale przy obecnych preferencjach politycznych z pewnością nastąpi.

Celem sierpeckiej mleczarni jest wzmacnianie pozycji rynkowej oraz gotowość wzięcia odpowiedzialności za firmy, które do niej dołączą.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także