Mlekpol (SM): To był specyficzny rok

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 6/2010 (43)

Rozmowa z Edmundem Borawskim,
Prezesem Mlekpol (SM)


Czy coraz trudniej, czy łatwiej rozmawia się dziś o konsolidacji z innymi mleczarniami?

Myślę, że jest to coraz trudniejsze. Mapa polskiego mleczarstwa podzieliła się na trzy grupy; pierwsza to około dziesięciu dużych podmiotów, druga to firmy średnie, które mają jeszcze wizje indywidualnego istnienia (około 20 zakładów). Pozostałe zakłady szukają partnera i jest im bardzo trudno go znaleźć, bo konsolidacja kosztuje, choć nie zawsze o tym się mówi. Koszty finansowe są kłopotliwe, ale problemy pracownicze, których nie da się uniknąć są jeszcze trudniejsze.

Restrukturyzacja polskiego mleczarstwa powinna odbywać się szybciej, jest to możliwe przy wsparciu jej funduszami konsolidacyjnymi, które mają się pojawić zgodnie z deklaracją Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Konsolidacja branży może być realizowana poprzez połączenie Spółdzielni, konsolidacje produkcji i dystrybucji wyrobów. Dotychczas nie były realizowane przedsięwzięcia w zakresie wspólnych zakładów produkcyjnych i centrów dystrybucji, a więc są to zagadnienia interesujące i przyszłościowe. Jeśli by pojawiły się fundusze na te działania, byłby to milowy krok w rozwoju i dostosowaniu się do coraz bardziej wymagającego rynku zbytu polskiego mleczarstwa.

Czy Mlekpol (SM) będzie stawiał własne centra dystrybucyjne?

Jest to temat trudny, bo centra dystrybucyjne są kosztowne. Ze względów logistycznych są one uzasadnione, bo dziś mamy kilka-kilkanaście centrów dystrybucyjnych, koszty przemieszczania masy towarowej są znaczne, kompletacja wciąż odbywa się przy dużym nakładzie pracy ludzi. Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby kilka firm po analizie produkowanych wyrobów dogadało się w kwestii utworzenia takiego centrum dystrybucyjnego, jesteśmy otwarci na tego typu propozycje.

Swego czasu wiele mówiło się o możliwości uruchomienia zakładów za wschodnią granicą. Co zostało z tych pomysłów?

Do takich decyzji trzeba dorosnąć: trzeba być mocnym organizacyjnie, kapitałowo. Warunki inwestowania w obcym kraju są dla nas mniej znane, w związku z tym istnieje duże ryzyko. Nigdy nie wiadomo, z jakim przyjęciem się spotkamy ze strony administracji lokalnej i konsumentów. Startując od zera trzeba ponieść ogromne nakłady na promocję i reklamę. Pomimo tego ryzyka, od decyzji dalszego rozwoju Mlekpolu nie ma odwrotu, tak na rynku krajowym jak również poza granicami Polski.

Mlekpol (SM) stanowi dopiero podwaliny pod wielką firmę. Jesteśmy przy tym świadomi konkurencji wielkich firm, które przerabiają niekiedy więcej mleka niż całe mleczarstwo w Polsce.

Jakie zagrożenia stoją dziś przed polskim mleczarstwem?

Rynek jest bardzo zmienny, doświadczamy tego nawet teraz, kiedy jesteśmy częścią Unii. Wszyscy jesteśmy świadomi, że funkcjonujemy na rynku wspólnotowym, na którym działają ogromne firmy produkujące na masową skalę i które dzięki temu znacząco obniżają koszty i zaopatrują wielkie sieci handlowe. Ale działają także z powodzeniem małe firmy produkujące wyroby specyficzne i delikatesowe. Nasza droga nie będzie inna niż w innych krajach starej Unii. Musimy dalej konsolidować przetwórstwo, a mniejsze podmioty, aby istnieć muszą szukać swoich nisz poza standardowymi asortymentami. Jeśli zaś będą wytwarzały wciąż te same, powszednie asortymenty, będą jeszcze istnieć jakiś czas, ale kosztem dostawców. Dużym wyzwaniem dla przetwórców jest handel, szczególnie z dużymi sieciami, które wymuszają produkcję pod własnymi markami i są bardzo trudnymi podmiotami w całym zakresie współpracy.


Jaki typ inwestycji jest niezbędny w polskim mleczarstwie: ochrona środowiska, rozbudowa magazynów logistycznych, inwestycje w całkiem nowe kategorie produktowe, inwestycje w technikę?

Myślę, że polskie mleczarstwo powinno stać się przemysłem narodowym. Mleczarstwo to koło zamachowe rolnictwa i przemysłu, popatrzmy na Francję, Niemcy, Holandię. Ale patrząc na inwestycje techniczne w mleczarstwie, można odnieść wrażenie, że są one przeprowadzane trochę beztrosko, gdyż ta technika nie jest wykorzystywana. I to się mści, bo to kosztuje. Aż się prosi, aby środki unijne mogły być dostępne dopiero przy określonym poziomie przerobu. Wiem że Unia na to patrzy źle, bo pachnie to ręcznym sterowaniem. Ale wówczas wykorzystanie środków unijnych i naszego potencjału byłoby bardziej efektywne. Wracając do pytania: najlepiej byłoby przeprowadzić konsolidację na poziomie województw. Byłby to pokazowy model.

Jaki to był rok dla Mlekpolu?

To był rok specyficzny. Były okresy ze spadkiem produkcji mleka o około 1% w okresie czerwiec-sierpień, bo warunki pogodowe i żywieniowe krów były bardziej skomplikowane. Pierwsza połowa roku była trudniejsza, potem nastąpiło ożywienie w handlu. Teraz znów mamy do czynienia ze spowolnieniem. Mimo to wynik finansowy Mlekpolu będzie lepszy, a cena za mleko wyższa. Nie ma podstaw do narzekań.

Nasze inwestycje to kwota 90 mln zł: zakończyliśmy dużą modernizację działu UHT w Zambrowie, trwa rozbudowa działu konfekcjonowania w Grajewie, którego otwarcie nastąpi w czerwcu 2011 r. Rozpoczęte są modernizacje w Mrągowie i Bydgoszczy. Duże nakłady pójdą na chłodnictwo w naszych zakładach oraz na serek radomski, który został w tym roku wyróżniony tytułem Lider Forum. Nastąpią również inwestycje w Kolnie, praktycznie w każdym zakładzie, ale na różną skalę.

Patrząc na inwestycje techniczne w mleczarstwie, można odnieść wrażenie, że są one przeprowadzane trochę beztrosko, gdyż ta technika nie jest wykorzystywana. I to się mści, bo to kosztuje.

W którą stronę idziemy: żywności tradycyjnej, czy wzbogacanej w dodatkowe składniki? Które kategorie produktowe mają Pana zdaniem największy potencjał wzrostowy?

Walka o konsumenta wymusza pewne zachowania producentów: wszyscy starają się stworzyć coś nowego, co będzie panaceum na wszystkie problemy konsumenta. Ale wiadomo: od konsumpcji 50 czy nawet 100 opakowań jakiegoś produktu zdrowie nie poprawi się znacząco. Ważna jest logika w zakresie zdrowego odżywiania.

Proszę powiedzieć, jakie jest przeznaczenie placówki badawczo-rozwojowej Mlekpolu?

Taką placówkę wyodrębniliśmy w Mrągowie w III 2009 roku. Patrząc na skalę problemów pojawiających się w trakcie opracowywania receptur nowych produktów, pojawiających się kłopotów z ich oceną, ilością analiz, oraz oceną jakości opakowań, zdecydowaliśmy się na taki krok. Instytut Innowacji i Wdrożeń to w 100% kapitał Mlekpolu, posiadający odpowiedni sprzęt, ale otwarty na rynek polskiego mleczarstwa. Będzie on również udostępniał na prawach licencji opracowane projekty nowych produktów.

Zakład konfekcjonowania sera taki jak ten, który otworzymy w czerwcu 2011, powinien służyć kilku firmom produkującym ser. Nie każdy powinien od razu stawiać linię, lepiej dogadać się w kilku i mieć skonsolidowaną produkcję.

Czego Pan sobie życzy w Nowym Roku?

Wszystkim pracownikom i producentom mleka życzę dużo zdrowia we wspólnej pracy nad dalszym rozwojem Spółdzielni a sobie jeszcze więcej wnuków, konsumentom wyrobów Mlekpolu, w Nowym Roku życzymy zdrowia, pomyślności i zasobnej kieszeni.

Dziękuję za rozmowę.
Janusz Górski

Zobacz także