Produkty light: Lekkie szaty nabiału

Urszula Chojnacka
Forum Mleczarskie Handel 2/2016 (75)

Produkty typu light w ostatnich 10 latach są przedmiotem dużego zainteresowania. Ich sukcesowi sprzyjają dwa zjawiska: epidemia otyłości lub – w najlepszym przypadku – nadwagi oraz moda na bycie „fit”, które jest utożsamiane z udanym życiem i prestiżem, a nierzadko zależy od niego nawet sukces zawodowy.


Większości ludzi zależy na utrzymaniu rozsądnej wagi i szczupłej sylwetki, które są synonimem życia w mądry i świadomy sposób oraz często wpływają na nasz wizerunek. Nic więc dziwnego, że wiele tych osób, kupując w sklepie gotowe produkty i półprodukty, szuka tych oznaczonych symbolami świadczącymi o tym, że jest to produkt niskokaloryczny.

Linia i zdrowie w jednym?

Widoczne na opakowaniu napisy „0%” i „light”, podobnie jak „slim”, „fit” czy „fitness”, a także grafika nawiązująca do szczupłej, wygimnastykowanej sylwetki przyciągają jak magnes, dla wielu osób są bowiem nie tylko równoznaczne z posiadaniem smukłej linii, ale jednocześnie ze zdrowym odżywianiem. Jednak jeden lekki produkt drugiemu nierówny, ponieważ rozpiętość zawartości tłuszczu lub cukru w tych wyrobach może być duża, począwszy od „produktu zero”, poprzez niskokaloryczny, po taki, w którym ilość tłuszczu wcale nie jest niska, ale ze względu na fakt, że została zmniejszona w porównaniu z tradycyjnym wyrobem, należy on do grupy produktów o obniżonej kaloryczności i jako taki też może cieszyć się zainteresowaniem osób, które nadmiernej liczbie kalorii mówią stanowcze „nie”.

Coraz większą wiedzę statystycznego konsumenta na temat żywienia w dużej mierze zawdzięczamy popularyzacji programów o gotowaniu oraz powszechnemu dostępowi do internetu, w którym ta tematyka należy do najpopularniejszych, czego dowodem są m.in. wszechobecne dziś blogi kulinarne. To wszystko sprawia, że polski klient coraz rozważniej wybiera produkty na półce. Jednym z przejawów tego zjawiska jest fakt, że rośnie grupa osób, które zamiast po „produkt zero”, sięgają po ten, w którym pozostawiono minimalną ilość tłuszczu. Coraz więcej osób bowiem zdaje sobie sprawę, że jego całkowite wyeliminowanie oznacza konieczność wprowadzenia do produktu dodatkowych substancji – np. wody, skrobi lub substytutów cukru – dla zachowania pewnych jego właściwości. W tym miejscu w mózgu konsumenta stojącego przy sklepowej półce często wygrywa obecnie moda na chęć życia w zgodzie z naturą. Dlatego produkty nisko- i bardzo niskokaloryczne tworzą dziś w segmencie light bardzo skuteczną konkurencję dla produktów oznaczonych „0%”.

Z produktu ściśle specjalizowanego do masowego

Można zaryzykować stwierdzenie, że kariera produktów light zaczęła się trochę przypadkowo, a zapoczątkowała je potrzeba zaoferowania powszechnie dostępnych i prostych w użyciu wyrobów o obniżonej zawartości cukru, które mogłyby spożywać osoby chore na cukrzycę. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie, ponieważ okazało się, że tego typu wyroby znalazły grono odbiorców nie tylko wśród diabetyków, ale i innych osób chcących wyeliminować z diety cukier. Za zainteresowaniem produktami zawierającymi mniej cukru poszła fascynacja wyrobami o obniżonych wartościach innych składników. Na rynku zaczęło więc szybko przybywać produktów o obniżonej zawartości soli lub w ogóle bez soli i oczywiście niskotłuszczowych, które idealnie wpisały się w trend powszechnej walki z otyłością społeczeństwa. Z tego ostatniego względu żywność light jest przez niektórych zaliczana do żywności funkcjonalnej.

Część osób, poszukując możliwości obniżenia zawartości tłuszczu, obawiała się jednak sięgnąć po produkty light, ponieważ początkowo przyklejono im łatkę produktów, które mają wyraźnie zmieniony smak i nierzadko są mniej atrakcyjne dla naszych kubków smakowych, a jak wiadomo, smak jest zwykle wśród najistotniejszych czynników wyboru danego produktu. Trochę więc trwało zanim konsumenci przekonali się, że obniżonej zawartości cukru czy tłuszczu nie muszą towarzyszyć obniżone wartości smakowe.

Joanna Kołodyńska

Kierownik Działu Marketingu w firmie Mlekoma Dairy

Klienci, którzy sięgają po produkty light to wciąż bardzo duża grupa osób, które coraz częściej zwracają uwagę na prozdrowotne walory kupowanej żywności. Obecnie dietetycy odradzają stosowanie bardzo radykalnych i monotonnych diet, kładą nacisk na regularne i zbilansowane posiłki, a przede wszystkim na ruch. Taki trend możemy zaobserwować wśród dużej części społeczeństwa. Coraz więcej osób aktywnie spędza czas wolny, systematycznie trenuje, dba o sylwetkę, kondycję i zdrowie. Z trudem wypracowane efekty mogą zniszczyć błędy żywieniowe. Dlatego grono klientów uważnie czyta informacje na opakowaniach i odżywia się w sposób bardzo racjonalny. Często można spotkać się z nieprzychylną opinią o produktach light. Tłuszcz, jak wiadomo, jest najlepszym nośnikiem smaku, więc logiczne wydaje się obniżenie walorów smakowych w produktach odtłuszczonych. Niska zawartość tłuszczu często idzie w parze z większą zawartością cukru, z obecnością „polepszaczy”. Oczywiście, im bardziej przetworzony produkt, tym trudniej zachować pełny smak w jego wersji light.

Mlekoma Dairy oferuje naturalny odtłuszczony twarożek o zawartości tłuszczu 0% Emilki. Twarożek w stosunku do wersji tłustej ma większą zawartość białka. Wartość energetyczna 100 g sera to 68 kcal (w wersji tłustej – 139 kcal). Po nasz twarożek chętnie sięgają sportowcy, osoby systematycznie trenujące, osoby odchudzające się. W przypadku Emilek mają pewność, że jest to produkt w stu procentach naturalny, o czym świadczy m.in. czysta etykieta. Oprócz redukcji przyjmowanych kalorii dostarczają organizmowi cennego białka. Twarożek Emilki nie jest solony, co również jest bardzo istotne przy próbach utraty wagi. Po za tym, nasz twarożek daje ogromne możliwości wykorzystania go do przyrządzenia zarówno potraw słonych, jak i słodkich. Ma delikatny, świeży i naturalny smak, gładką oraz spójną konsystencję. Po prostu – smakuje!

Nabiał – odsłona light

W kategorii szeroko pojętego nabiału produkty light mają tym większe znaczenie i szanse znalezienia amatorów, że jest on podstawą jadłospisu zdecydowanej większości Polaków. Dziś trudno znaleźć na rynku wyroby, które nie miałyby „lekkich” odpowiedników i dotyczy to zarówno tych, które są kupowane najczęściej, jak i tych, po które sięga się tylko od czasu do czasu.

Co więcej, nawet produkty, które w ogóle nie są kojarzone z wysoką kalorycznością mają swoje lżejsze warianty, ponieważ tego oczekują konsumenci. Przykładem tego typu asortymentu są jogurty i kefiry. Ich „lekkie” wcielenia cieszą się o tyle dużym zainteresowaniem, że ten asortyment jest chętnie wybierany przez osoby żyjące na diecie, zwłaszcza w przypadku, gdy jej powodem jest chęć zrzucenia nadprogramowych kilogramów.

Szeroki wachlarz propozycji w tym zakresie oferuje zwłaszcza rynek jogurtów, począwszy od produktów rodzimych, a skończywszy na zagranicznych. Uwagę przyciągają bez wątpienia propozycje Grupy Mlekovita oraz Zott Polska, które pozwoliły konsumentom połączyć jedzenie lekkiego jogurtu z delektowaniem się określonym smakiem.

Grupa Mlekovita oferuje produkty lekkie w kilku kategoriach. Przede wszystkim pod marką Mleczna Impresja znajdują się lekkie jogurty typu greckiego o wyrafinowanych smakach: ananas i kokos, figa i miód, orzechy i miód. Oprócz nich zwraca uwagę serek wiejski Polski lekki klasyczny oraz ze szczypiorkiem. Oprócz nich Grupa Mlekovita oferuje pod marką Kościan jogurt 1,5% tłuszczu w smakach: owoce leśne, truskawka i brzoskwinia, zaś Mlekovita Sanok – jogurt wiśniowy, truskawkowy, brzoskwiniowy i jagodowy 0% oraz dwa smakowe jogurty pitne 0%: brzoskwiniowy lub truskawkowy.

Zott Polska proponuje dwie linie jogurtów. Pierwszą z nich jest Jogobella 0% tłuszczu, o smakach brzoskwinia-marakuja, owoce leśne, truskawka i wiśnia. Drugą linią jest Jogobella Light o obniżonej zawartości tłuszczu. Jogobella Light to „lekki” jogurt o obniżonej zawartości węglowodanów i tłuszczu. Handlowcy mogą wybierać spośród następujących smaków: brzoskwinia, grejpfrut, ananas, suszona śliwka, truskawka, pieczone jabłko, wiśnia, malina.

Firma Arla Foods również nie zapomniała o konsumentach dbających o linię i do swojej oferty włączyła produkty o obniżonej zawartości tłuszczu, tj.: sery typu śródziemnomorskiego marki Apetina: ser w kostkach z dodatkiem bazyli i oregano oraz ser w kostkach bez laktozy (wszystkie o zawartości tłuszczu 10%).

Ciekawą propozycję ma Maluta Nowy Dwór Gdański (OSM), która daje wybór między jogurtem bałkańskim w wersji „zero” lub „lekkiej” (3% tłuszczu).

Jogurt grecki proponuje Bakoma, a jej produkt jest o tyle ciekawy, że z jednej strony jest to naturalny jogurt light, a jednocześnie opisywany jest jako supergęsty i kremowy, co spotka się zapewne z uznaniem wszystkich tych, którzy „lekkim” jogurtom zarzucają nadmiernie wodnistą konsystencję. W tym segmencie produktów w portfolio firmy na uwagę zasługuje ponadto jogurt naturalny 0% – bez zawartości tłuszczu oraz dodatku cukru (jedynie 52 kcal), a co więcej – specjalny szczep bakterii BB12, które mają korzystny wpływ na funkcjonowanie układu trawiennego.

Wśród tradycyjnych jogurtów o niskiej zawartości tłuszczu lub w ogóle bez niego znajdziemy m.in. produkty firm Lactalis Polska – naturalny jogurt Jovi 0% oraz Grupy Polmlek – jogurt naturalny 3% tłuszczu.

Strona 1 z 3