Innowacje: Funkcjonalność czy naturalność, oto jest pytanie?

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 1/2015 (68)

W obecnych czasach wysoko przetworzonej żywności wielu konsumentów ma spory dylemat, czy wybierać żywność funkcjonalną czy raczej stawiać na produkty naturalne. Pewnie zwolenników jednej i drugiej koncepcji będzie sporo i stojąc przed półką zadają siebie pytanie – niczym Hamlet w szekspirowskim dramacie „kupić albo nie kupić, oto jest pytanie?”.

Czym jest żywność funkcjonalna?

Żywność funkcjonalna jest trudnym do wyjaśnienia pojęciem, bowiem nie jest to pojęcie prawne i nie jest zdefiniowanie w żadnym powszechnie obowiązującym akcie prawnym – zarówno na poziomie krajowym jak i Unii Europejskiej.

W zasadzie jedynym krajem, w którym żywność funkcjonalna ma swoją definicję a więc odgórny legislacyjny status prawny jest Japonia. Japończycy zdefiniowali ten rodzaj żywności, jako produkty o specjalistycznych właściwościach prozdrowotnych (FOSHU – Food for Specified Health Use). Uważają oni, że „żywność funkcjonalna jest to żywność o działaniu sprzyjającym zdrowiu człowieka, powstała na podstawie wiedzy o zależnościach między pokarmem, jego składnikami a zdrowiem”.

Próby zdefiniowania żywności funkcjonalnej dokonywane były też na rynku amerykańskim, który jest obecnie jednym z najprężniej rozwijającym się rynków żywności funkcjonalnej na świecie. W USA w Functional Food Center w Dallas określono, że: „żywność funkcjonalna to naturalna lub wytworzona żywność, która zawiera znane i nieznane biologicznie aktywne komponenty, które w określonej jakości i ilości dostarczają klinicznie udowodnionych i udokumentowanych korzyści zdrowotnych i są ważnym elementem w prewencji, nadzorowaniu i leczeniu chorób przewlekłych pojawiających się w ciągu współczesnego życia”.

Europa nie pozostaje w tyle. W 1996 roku rozpoczęto finansowany przez Unię Europejską program badawczy pt. Functional Food Science in Europe (FUFOSE), którego celem było rozwijanie współpracy między różnymi ośrodkami naukowymi a przemysłem spożywczym krajów członkowskich UE. W dokumencie z 1999 roku przyjęto, że: „żywność może być uznana za funkcjonalną, jeżeli udowodniono jej korzystny wpływ na jedną lub więcej funkcji organizmu poza efekt odżywczy. Wpływ ten polega na poprawie stanu zdrowia oraz samopoczucia i/lub zmniejszenia ryzyka chorób”. Również ten dokument podkreśla, że korzystne oddziaływanie zdrowotne powinno być udokumentowane badaniami naukowymi.


    

Żywność prozdrowotna, czy marketingowa?

Oczywiście żywność funkcjonalna jest atrakcyjnym kąskiem dla wielu działów marketingu, bowiem pozwala w pewnym stopniu na wyróżnienie produktów danej firmy wskazując na potencjalne prozdrowotne właściwości poprzez specjalnie sformowane oświadczenia. Na szczęście obecnie istnieje wiele aktów prawnych uniemożliwiających producentom sprzedawanie „cudownych produktów na wszystko”, bez specjalistycznych badań. Ograniczenia prawne chronią tym samym konsumentów przed nieuczciwymi producentami, którzy próbują sprzedać swój pseudofunkcjonalny produkt.

Tego typu produkty mogą budzić także zastrzeżenia natury moralnej, bowiem w pewnym stopniu uzależniają konsumentów od zakupu konkretnego produktu X – często w cenie znacznie wyższej niż tradycyjna żywność. W sytuacji, gdy konsumenci wierzą, iż spożywanie tego konkretnego produktu z danym składnikiem może pozytywnie wpłynąć na ich organizm, w razie jego braku lub braku środków finansowych rodzi się problem. Wizja, że zaprzestanie jego spożywania może wpłynąć na powrót schorzenia, powoduje frustrację. Żywność zatem wchodzi w rolę pewnego rodzaju „żywieniowego leku” dla przewlekle chorych, który ponieważ w wielu przypadkach nie ma określonego innego żywieniowego zamiennika – nie rozwiązuje definitywnie problemu. Innym problemem produktów funkcjonalnych jest też swego typu uzależnienie się od tych produktów niektórych konsumentów, którzy bez ich spożywania nie wyobrażają sobie życia – produkty z kofeiną, guaraną itp. Oczywiście w całej gamie produktów funkcjonalnych znajdują się też takie, które stanowią istotną pomoc żywieniową dla chorych. Są to produkty bezlaktozowe lub bezglutenowe, bez których dzisiaj trudno sobie wyobrazić żywienie tych grup ludzi.

Strona 1 z 4