Masło: Przepraszam, czy to jest masło?

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 4/2013 (59)


Podczas zakupów w pewnej, znanej sieci handlowej usłyszałam taką rozmowę dwóch klientek. – Pani popatrzy, czy to jest masło? – Czy ja wiem? A ile to ma tłuszczu? To 82%, a to 3/4, a to – nie wiem, gdzieś pewnie ukryli. Sfrustrowane klientki powędrowały w kierunku margaryn. Każda sięgnęła po markowy produkt konkurencji

Co jest z tym masłem?

Jak powyższa, z życia wzięta anegdota pokazuje, kategoria masła konsumenckiego ma pewien problem. Wydaje się, iż klient nie wie lub nie do końca rozumie, co kupuje. Co ważniejsze klienci – nie rozumieją różnicy pomiędzy masłem i jego poszczególnymi wersjami oraz miksem tłuszczowym i margaryną. Z badania dr Magdaleny Hartman na temat preferencji klientów w stosunku do produktów do smarowania wynika, iż jednym z czynników mogących wpłynąć na niezgodność preferencji produktowych z decyzjami zakupowymi klientów może właśnie być mylne oznakowanie produktów tłuszczowych.

Na rynku wciąż obowiązuje niepisana zasada podziału masła na śmietankowe, extra, ale pomiędzy właściwe produkty na półce często wplatane są produkty z kategorii miksów. W wielu przypadkach obie kategorie opakowane są w sztandarowe – rodem z PRL, bardzo podobne dla każdej podkategorii – szaty graficzne. Czasami trudno połapać się, co trzymamy w ręku, ile produkt zawiera tłuszczu. W dobie walki z kalorycznością produktów dokładna informacja na opakowaniach byłaby istotnym elementem przyciągania do siebie konsumentów. No i podstawowe pytanie: czy to na pewno jest prawdziwe masło? Dodatkowo, na rynku pojawiają się masła w eleganckich prostokątnych pudełeczkach do złudzenia przypominające margarynę lub miks – ale producent sugeruje – masło.

Niestety, nawet z bardzo powierzchownej analizy półki sklepowej trudno w ciągu decyzyjnych 5 sekund – wybrać właściwy produkt, bowiem jak się okazuje materia jest bardzo skomplikowana, wymaga czasu na buszowanie wśród różnych, niekoniecznie poszukiwanych produktów. Sposób ułożenia półki typowo maślanej czasem daje dużo do myślenia i wiele jeszcze czasu upłynie zanim sami pracownicy placówek handlowych połapią się w tym asortymencie i sensownie wyeksponują towar.


Klienci pytają: jak to jest tym masłem?

Chcąc odpowiedzieć na pytanie naszych klientów – warto sięgnąć do oficjalnej klasyfikacji przyjętej przez Unię Europejską i obowiązującej od kilku lat. Czy jest ona jasna dla przeciętnego Kowalskiego – trudno powiedzieć, ale daje pewne podstawy do poszukiwań odpowiedniego produktu.

W Polsce wydaje się, iż istnieje bardzo silne wręcz historyczne przywiązanie do dwóch kategorii masła: ekstra oraz śmietankowego. Masło ekstra powstaje ze śmietany pasteryzowanej i ukwaszonej. Masło to z powodu naturalnego ukwaszenia śmietany zawiera maksymalnie 0,6% laktozy i uważane jest za zdrowsze nie tylko dla osób z nietolerancją laktozy, ale także dla osób starszych i chorych. Masło to pakowane jest w metalizowany pergamin. Masło śmietankowe powstaje z nieukwaszonej śmietanki i zawiera około 2-3% laktozy i pakowane jest najczęściej – z małymi wyjątkami – w nadrukowany pergamin.

Podstawowa informacja dla wszystkich jest taka, że masło wytwarzane jest z mleka lub niektórych produktów mlecznych o dużej zawartości tłuszczu. Według wytycznych UE w tej kategorii można wyróżnić produkty takie jak: masło, masło o zawartości ¾ tłuszczu, masło półtłuste oraz tłuszcz mleczny do smarowania.

Według przyjętej nomenklatury: Masło to produkt zawierający nie mniej niż 80% i nie więcej niż 90% tłuszczu mlecznego, nie więcej niż 16% wody i nie więcej niż 2% suchej masy beztłuszczowej mleka. Do produkcji takiego produktu dopuszcza się stosowanie innych niezbędnych substancji, jednak nie mogą być one stosowane w celu zastąpienia składników mleka.

Masło o zawartości ¾ tłuszczu to produkt o zmniejszonej ilości tłuszczu, zawierający nie mniej niż 60% i nie więcej niż 62% tłuszczu mlecznego. Masło półtłuste (produkt niskotłuszczowy) – to produkt zawierający nie mniej niż 39% i nie więcej niż 41% tłuszczu mlecznego. W tej kategorii można wskazać także tłuszcz mleczny do smarowania X% zawierający następujące ilości tłuszczu mlecznego: poniżej 39%, powyżej 41%, ale poniżej 60% oraz powyżej 62%, ale poniżej 80% tłuszczu mlecznego. /wg dodatku do Rozporządzenia Rady (WE) nr 1234/2007/. Pytanie, czy przeciętny klient jest w stanie to zapamiętać, pozostawmy do decyzji ustawodawcy.



Właściwie tak na logikę to trudno zrozumieć tych dostawców, którzy wprowadzają zamęt w tej kategorii. Tak jak jest w innych kategoriach mleczarskich – większość produktów ma swoje marki, co czyni je znacznie bardziej rozpoznawalnymi, przez co wzrasta ich atrakcyjność na rynku. Niezrozumiałe jest kurczowe trzymanie się staromodnej stylistyki i próba ukrycia się w tłumie lub permanentne podszywanie się pod masło – kiedy się nim nie jest – bo jest się tylko tłuszczem do smarowania lub miksem. Iście absurdalnym przykładem, jaki udało mi się znaleźć – był produkt, który z jednej strony obuty w „maślane barwy” do złudzenia przypominał masło, wyraźnymi literami podawał zawartość 82% tłuszczu, a malutkimi literkami informował, iż jest to miks tłuszczowy. Równie irytujący jest fakt, iż niektórzy producenci oferują pod znanym kształtem osełki – kojarzącej się niezmiennie z prawdziwym masłem – różnego typu miksy z dodatkiem tłuszczu roślinnego.


Strona 1 z 3