Logistyka: Aktualnie w logistyce

Robert Zawadzki
Forum Mleczarskie Handel 6/2012 (55)

Zmiany w otoczeniu firm logistycznych wynikające z sytuacji rynkowej zmuszają do zmiany podejścia do klientów i zwrócenia większej uwagi na ich potrzeby. Ruchy konsolidacyjne wśród dystrybutorów detalicznych, wzrost znaczenia handlu internetowego, wymagania legislacyjne związane z ochroną środowiska to tylko niektóre elementy, na które pragniemy zwrócić Państwa uwagę. Konstruując ofertę trzeba zacząć od określenia wymagań stawianych operatorom logistycznym przez ich klientów. Oferta musi być szyta na miarę, bo czasy, w których wystarczyło powiedzieć, że możemy bezpiecznie i terminowo przewieźć Państwa towary z punktu a do punktu b już minęły. Teraz trzeba zaoferować dokładnie to, czego w tej chwili oczekuje klient, zaznaczając jednocześnie, że wiemy już też, czego będzie potrzebował za rok.

Skupmy się, zatem na kilku elementach, które aktualnie odgrywają istotną rolę w sektorze logistycznym i które naszym zdaniem będą miały znaczenie dla konkurencyjności firm na rynku.

E-commerce i inne zmiany w handlu detalicznym

Zmiany koncepcji sprzedaży w sieciach handlowych, a w szczególności koncentrowanie się na mniejszym formacie sklepów oraz rozwoju sprzedaży żywności przez internet prowadzą do szeregu zmian w podejściu do obsługi logistycznej.

Zmniejszenie formatu placówek to mniejszy wolumen sprzedaży przypadającej na sklep i mniejsze wielkości dostaw. Oznacza to zmniejszenie wielkości wysyłek oraz zazwyczaj wymaga wykonania większego zakresu czynności manipulacyjnych w magazynach operatorów logistycznych i producentów. Niestety sieci odchodząc od obiektów wielkopowierzchniowych nie zmniejszają liczby pozycji asortymentowych, a często wciąż rozszerzają ofertę, co zmusza do zwiększenia liczby operacji komisjonowania i obniża poziom zapasów w przeliczeniu na jednostkę towaru. Tu pojawia się kolejna zależność, bo redukując zapasy jesteśmy zmuszeni do usprawnienia obsługi magazynowej, która musi sprostać przyspieszonej rotacji towaru w magazynie. Sieci handlowe oczekują dostaw docierających na rampę w ściśle określonym czasie, także nocą i często te terminy zmieniają, np. organizując promocje lub w obawie przed zepsuciem towarów o krótszej dacie przydatności do spożycia. Wymaga to od operatorów znacznie większej mobilności i elastyczności niż kilka lat temu. Do tego dochodzi także cały szereg operacji związanych z logistyką zwrotów – zarządzaniem opakowaniami zwrotnymi i zwrotami samych towarów.

Sprostanie oczekiwaniom klienta wymaga od przedsiębiorstw logistycznych przeprowadzenia szeregu działań związanych z optymalizacją kosztów transportu i magazynowania. W magazynach należy usprawnić szereg procesów; od planowania, poprzez składanie zamówień, przygotowywanie towaru do wysyłki, aż po samą realizację dostaw. Tu pojawiają się problemy z redukcją kosztów transportu poprzez lepsze wykorzystanie przestrzeni ładunkowej, korzystanie z pojazdów wyposażonych w odseparowane komory temperaturowe, łączenie dostaw lub wdrażanie backhaulingu – ładunków powrotnych.

Wzrost cen paliwa i innych kosztów transportu

Wysokie ceny ropy w połączeniu z rosnącymi stawkami opłat w transporcie kontenerowym (szczególnie z Chin) zmuszają do poszukiwania możliwie bliskich źródeł zaopatrzenia. Zjawisko to jest określane jako „nearshoring”, czyli podyktowane czynnikami ekonomicznymi przeniesienie działalności biznesowej do kraju macierzystego lub zbliżonego geograficznie, kulturowo, z uwagi na wygodę prowadzenia działalności i uniknięcie kosztów jakie generuje odległość od dotychczasowych partnerów. W omawianym przez nas przypadku może to oznaczać zakupy u lokalnych producentów i poszukiwanie bliskich partnerów handlowych – rachunek ekonomiczny w tym przypadku musi uwzględniać całkowity koszt zakupu i dostawy, oraz zdolność łańcucha dostaw do elastycznego reagowania na zmienny popyt.

Dodatkowe działania związane z oszczędnością paliwa to np. backhauling – termin ten używany jest w odniesieniu do zabierania przez samochód dostawczy ładunków od producentów, dystrybutorów, np. do magazynu centralnego w drodze powrotnej, po zrealizowaniu dostawy do sklepu.

Backhauling sprowadza się do racjonalnego i oczywiście bezpiecznego dla przewożonej żywności wykorzystania środków transportu. Samochody dostawcze, które już dostarczyły towar do placówek handlowych, zamiast wracać puste do bazy lub magazynu centralnego, odbierają towar od dostawców, którzy są zlokalizowani po drodze.

Zjawisko to jest charakterystyczne dla obsługi sieci handlowych, które posiadają wiele placówek i potrzebują częstych dostaw. Realizując dostawę towaru do sklepu często kierowca wraca do magazynu centralnego pustym samochodem. Aby zoptymalizować wykorzystanie środków transportu planuje się trasę i harmonogram dostaw w taki sposób, aby wracając od odbiorcy, któremu dostarczono towar z magazynu, odebrać ładunek np. od producenta, który ma trafić do magazynu. Dodatkowa oszczędność w tym przypadku to odbiór towarów od producenta po cenach „factory gate” – w wolnym tłumaczeniu – płaconych u bram fabryki, czyli pomniejszonych o koszt transportu, jaki musi doliczyć producent, który zobowiązany jest do realizacji dostaw do placówek detalicznych sieci. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania z punktu widzenia producenta jest pozbycie się odpowiedzialności za terminowość dostaw, przeniesienie na nabywcę wszelkiego ryzyka związanego z transportem – np. uszkodzenia ładunku, zepsucia się artykułów spożywczych czy kradzieży. Koncepcja backhaulingu ma też swoje wady – odczuwalne głównie przez te przedsiębiorstwa transportowe, z których usług ktoś będzie musiał zrezygnować, skoro przewozy przejmie jego kooperant. Nie dziwi specjalnie fakt, że prekursorami działań backhaulingowych są duże sieci handlowe, które liczą pieniądze i nie zawsze przejmują się słabszymi podmiotami.

Strona 1 z 2