Analogi: To nie to samo

Janusz Górski
Forum Mleczarskie Handel 5/2012 (54)

Produkty analogowe (nazywane również alternatywnymi) wzbudzają wiele emocji. Produkty tego typu są obecne w portfolio wielu firm i są odpowiedzią na potrzeby klientów z tej części rynku, która nie dysponuje wystarczającym budżetem na konsumpcję. Jako że nigdy nie poświęcaliśmy miejsca na prezentację produktów analogowych, czas na chłodno przyjrzeć się temu specyficznemu rynkowi.

Analogiem określa się te produkty alternatywne (sery, mleko, śmietany), w których tłuszcz mleczny zastąpiono tłuszczem roślinnym. Powodem, dla którego się to robi jest różnica pomiędzy ceną tłuszczu mlecznego a roślinnego. Produkty takie są o kilkanaście (analog mleka) lub kilkadziesiąt procent (analog sera) tańsze od oryginału. Dodatkowym aspektem rzutującym na cenę jest jakość tłuszczu roślinnego.

Można śmiało powiedzieć, że minął czas, kiedy produkcja wyrobów seropodobnych była ukrywana, bo kojarzyła się z działalnością mało etyczną: szybkim i nieuczciwym zarabianiem dużych pieniędzy. Dziś oferowanie produktów alternatywnych jest ucywilizowane, obwarowane przepisami prawa, które nakazuje rzetelne informowanie o nazwie i składzie produktu. Nigdzie nie jest jednak napisane, że klient powinien być świadomy jakości różnicy między oryginałem a analogiem. Zwłaszcza w Polsce, gdzie jakość serów jest nierówna.

Remigiusz Aleksander

Kierownik Działu Handlu w Ceko

Porównując rynek HoReCa i detaliczny należy stwierdzić, że ten pierwszy jest zdecydowanie większy (z uwagi na swoją specyfikę) i będzie się ciągle rozwijał. Produkty seropodobne na rynku detalicznym nigdy nie osiągną takiego poziomu jak na rynku HoReCa. Nasze działania skupiają się głównie na rynku HoReCa i dla niego jest przeznaczony nasz produkt Pierwszy do pizzy, który jest zamiennikiem sera mozzarella i ma podobne właściwości. Pierwszy do pizzy produkowany jest w bloku i wiórkach.

Analizując rynek detaliczny trzeba się zastanowić nad pytaniem ile takiego produktu chce się sprzedawać. Oczywiście będzie on tańszy w zakupie od sera, jednak przy opakowaniach jednostkowych nabywanych w sklepie przez klientów nie będą to znaczące różnice. Jeżeli chodzi o naszą strukturę sprzedaży – to jest to 60/40, na korzyść produktu zwiórkowanego. Liczba małych zakładów gastronomicznych ma znaczący wpływ na strukturę sprzedaży – gotowy wiórkowany produkt jest dla nich wygodniejszy.

Produkty seropodobne są wytwarzane z mleka, więc ich właściwości znacząco nie odbiegają od cech sera, w przeciwieństwie do typowych analogów, gdzie różnice są już znaczące (smak, struktura, topliwość).

Rynek i jego rozmiary

Wyroby seropodobne są coraz częściej odpowiedzią na sygnały rynku, na którym klienci kierują się tylko ceną. Są to osoby z reguły o niskich zarobkach i/lub niskiej świadomości żywieniowej. Niski poziom budżetów domowych w małych miasteczkach i brak perspektyw w niektórych grupach zawodowych (nawet w dużych miastach) sprzyjają wzrostowi popytu na tańsze zamienniki w ramach produktów spożywczych. Wyborowi tańszego zamiennika sprzyja fakt, że jakość wyrobów seropodobnych jest bliższa jakości oryginałów i granice między tym co dobre, a tym co gorsze lekko się zatarły. Co więcej: technologia jest w stanie „wyprodukować” analogi idealnie zbliżone do oryginałów – to tylko kwestia ceny na półce. Walory smakowe takiego produktu będą zbliżone do cech prawdziwego sera.

Wśród konsumentów nabywających wyroby seropodobne są także osoby nieświadome różnicy w jakości tłuszczu, jaki został użyty do produkcji. Osoby takie wolą myśleć, że zrobiły dobry interes kupując tani „ser”. Zapatrzenie się na niskie ceny to także w istocie przymknięcie oczu na jakość. To pojęcie ulega bowiem całkowitemu zbanalizowaniu, każdy chce wierzyć, że kupuje coś dobrego.

Duży „rozstrzał” pomiędzy sprzedażą analogów w detalu oraz w sektorze HoReCa i instytucjonalnym utrudnia jakiekolwiek szacunki dotyczące wolumenu. Z pewnością plastry topione oraz plastry i wiórki żółte to istotny punkt sprzedaży, ale nie budzi on już takich emocji, zwłaszcza w dużych firmach, dla których nie jest to szczególnie atrakcyjny segment. Inaczej sytuacja wygląda w mniejszych firmach.


Strona 1 z 3