Jogurty pitne: Butelka rządzi

Joanna Górska
Forum Mleczarskie Handel 3/2011

Butelka, jej łatwe i wygodne wykorzystanie czynią zeń wymarzony towar dla małych placówek handlowych, a nawet vendingu, ale to placówki wielkopowierzchniowe z ich niskimi cenami wciąż dyktują warunki w handlu. Nie może być inaczej, skoro można w nich kupić popularny produkt 250 g ze szczepami probiotycznymi już za 1,18 zł za butelkę. Żaden mały sklep nie zejdzie tak nisko, a sprytni klienci szybko opróżniają półki w takich marketach.

Suma korzyści

Coraz więcej klientów bierze pod uwagę stan swojego zdrowia, konieczność dostarczenia wartościowego posiłku, wygodną formę oraz atrakcyjność wizualną opakowania. O ile większość klientów udaje, że jest odporna na atrakcyjność wizualną butelki jogurtu czy reklamę, o tyle każdy chce zdrowo się odżywiać i robić to bez szukania łyżeczki lub miski itp. Chcemy pić jogurt czytając gazetę w internecie, słuchając mp3 w autobusie, czekając na spóźniony pociąg, zwiedzając nowe miasto podczas urlopu albo też jadąc w samochodzie i stojąc w korku.

Jogurty pitne w porównaniu do innych napojów (w tym napojów chłodzących) dysponują mocnym argumentem, jakim jest wartość odżywcza. Podkreślanie jej w komunikacji z klientem oraz wykorzystywanie broni własnej producentów napojów, którą są wygoda i przyjemność, jest motorem rozwoju kategorii jogurtów pitnych. Dodajmy: motorem o dużym potencjale.

Jeśli są Państwo w stanie w kilku zdaniach zawrzeć jasny i zrozumiały dla laika komunikat, który ujmie wartość odżywczą, wygodę i przyjemność, jeśli uda się to w ciągu 15 sekund i mają Państwo kilkadziesiąt milionów złotych rocznie na promocję jednej kategorii, to mają szansę wykreować swój produkt. Warunkiem jest tu oczywiście dobra dystrybucja obejmująca wielkie sieci handlowe. Bo jogurty pitne to absolutna przyszłość w świecie, w którym ciągle się spieszymy, kiedy mamy wyrzuty sumienia jedząc kolejnego hamburgera i sprawdzając wagę, która pewnie znów zawyża odczyt. To produkt przyszłości w kraju, w którym trzeba będzie żyć coraz szybciej, w którym co roku będziemy musieli na żądanie pracodawców poprawiać wyniki i wskaźniki efektywności.



Strona 1 z 7