Transport i logistyka: Backhauling: sposób na redukcję kosztów dystrybucji

Robert Zawadzki
Forum Mleczarskie Handel 1/2011 (44)


Wśród wielu sposobów poszukiwania oszczędności w ramach działań transportowych pojawiają się terminy backhauling oraz pooling. Dotyczą one optymalnego wykorzystania środków transportu poprzez unikanie przejazdów pustymi lub tylko częściowo załadowanymi pojazdami.

Termin „backhauling” (od angielskich słów back – w rozumieniu wsteczny, powrotny i hauling – czynność przewozu towarów ciężarówką) nie doczekał się jeszcze jednolitego polskiego tłumaczenia. W USA termin ten używany jest m.in. w ustawodawstwie dotyczącym bezpieczeństwa zdrowotnego żywności i ochrony środowiska w odniesieniu do zakazanej praktyki przewozu artykułów spożywczych w tych samych pojazdach, które transportują lub transportowały wcześniej jakiekolwiek chemikalia lub ciecze.

W Polsce termin ten używany jest w odniesieniu do zabierania przez samochód dostawczy ładunków od producentów, dystrybutorów np. do magazynu centralnego w drodze powrotnej po zrealizowaniu dostawy do sklepu. Zatem możemy przyjąć, że backhauling sprowadza się do racjonalnego i oczywiście bezpiecznego dla przewożonej żywności wykorzystania środków transportu. Samochody dostawcze, które już dostarczyły towar do placówek handlowych, zamiast wracać puste do bazy lub magazynu centralnego, odbierają towar od dostawców, którzy są zlokalizowani po drodze. Możemy, zatem pokusić się o przetłumaczenie pojęcia backhaulingu jako „przewozu w drodze powrotnej”.

W często spotykanym modelu operator logistyczny realizuje dostawy samochodami ciężarowymi do pojedynczych punktów sprzedaży, regionalnych centrów dystrybucji, magazynów konsolidacyjnych. Krąży między producentami, hurtowniami, dystrybutorami detalicznymi. Wykonując dostawę do sklepu często wraca do magazynu centralnego pustym samochodem, a przecież po odpowiednim rozeznaniu trasy i potrzeb innych ogniw łańcucha dystrybucji, które często należą do grona jego klientów można tak skoordynować harmonogram dostaw, aby wracając od odbiorcy, któremu dostarczono towar z magazynu odebrać ładunek, np. od od producenta, który ma trafić do magazynu. Podobna sytuacja może mieć miejsce w przypadku sieci handlowej, która realizuje dostawy własnym lub podnajętym transportem. Oszczędność w jej przypadku to odbiór towarów od producenta po cenach „factory gate” – w wolnym tłumaczeniu – płaconych u bram fabryki, czyli pomniejszonych o koszt transportu, jaki musi doliczyć producent, który zobowiązany jest do realizacji dostaw do placówek detalicznych sieci. Dodatkową zaletą takiego rozwiązania z punktu widzenia producenta jest pozbycie się odpowiedzialności za terminowość dostaw, przeniesienie na nabywcę wszelkiego ryzyka związanego z transportem – np. uszkodzenia ładunku, zepsucia się artykułów spożywczych lub kradzieży. Wdrożenie „przewozów w drodze powrotnej” zmienia również zasady kalkulacji wydatków transportowych, obarczone dotąd w części kosztem pustych przebiegów.

Przy poszukiwaniu przez operatorów logistycznych i innych uczestników dystrybucji zajmujących się transportem, wydajnych i możliwych do szybkiego wdrożenia metod redukcji kosztów warto przeprowadzić analizę ekonomiczną i sprawdzić, czy mając możliwość zastosowania backhaulingu nie warto wykorzystać swojej floty pojazdów do obsługi partnerów biznesowych. Wykorzystując jeden środek transportu można zaspokoić potrzeby zarówno przewoźnika jak i dostawców, odbiorców. Problemem, szczególnie na naszym gruncie jest jak zwykle komunikacja między partnerami oraz konieczność wypracowania wspólnego harmonogramu dostaw. Nie można zapomnieć o tym, że dostawa ma być realizowana wtedy, kiedy jest potrzebna, a nie wtedy kiedy akurat w pobliżu będzie przejeżdżał pusty tir. Czyli cały czas należy myśleć o jakości obsługi i racjonalizować łańcuch dostaw w myśl założeń ECR. Oczywiście koncepcja backhaulingu ma też swoje wady – odczuwalne głównie przez te przedsiębiorstwa transportowe, z których usług ktoś będzie musiał zrezygnować skoro przewozy przejmie jego kooperant. Nie dziwi specjalnie fakt, że prekursorami działań backhaulingowych są duże sieci handlowe, które liczą pieniądze i nie zawsze przejmują się słabszymi podmiotami. Mniejszym firmom trudniej zerwać z dnia na dzień współpracę z dotychczasowym operatorem i nie zawsze są w takiej sytuacji stroną dyktującą warunki. Zerwanie z operatorem logistycznym zmusza np. do zatrudnienia nowych pracowników i stworzenia zespołu, który przejmie nadzór nad działaniami w tym zakresie. Dlatego każda zmiana musi być dobrze przemyślana, poprzedzona analizą kosztów, potencjalnych zysków i strat.

Myśląc o przyszłości dystrybucji i przewidując kierunki jej rozwoju musimy założyć, że jednym z przejawów nowego podejścia do kwestii transportu jest współpraca w dystrybucji towarów poprzez korzystanie z tych samych operatorów logistycznych przez dostawców. Możliwe jest nawet wzajemne świadczenie usług transportowych przez jedne sieci handlowe innym sieciom handlowym, wykorzystując dostawców organizujących wspólnie dostawy do wszystkich placówek. Współpraca ta będzie zapewne rozszerzać się na wspólne magazynowanie towarów, czy też wzajemne świadczenie usług logistycznych przez dostawców.