1. Aktualności
  2. Polska

Ser czy podróbka - oto jest pytanie

Źródło: Mońki (MSM)
Autor: Janusz Górski
© Monki (MSM)

Tłuszcze roślinne, skrobia, a nawet łój. To tylko niektóre ze składników, jakie można znaleźć w produktach seropodobnych. Mimo że na pierwszy rzut oka niczym nie różnią się od prawdziwych serów, w rzeczywistości mają z nimi niewiele wspólnego. Zanim skusimy się na apetycznie wyglądającą goudę, w wyjątkowo atrakcyjnej cenie, sprawdźmy, czy zamiast sera nie kupujemy jego atrapy.


Sposobów i procedur wytwarzania sera jest przynamniej tyle, ile jego gatunków. Jakkolwiek różnorodne nie byłyby jednak sery świata, wszystkie łączy jedno – są produkowane z mleka. Tymczasem na sklepowych półkach można znaleźć szereg produktów, które tylko przypominają sery. W ich składzie występują substancje pochodzenia chemicznego, roślinnego, a nawet łój zwierzęcy. Żeby mieć pewność, że wybierane przez nas produkty są wysokiej klasy, warto wiedzieć, jak odróżnić prawdziwe sery od wyrobów seropodobnych.
Według CBOS niemal 12% Polaków nie ma pojęcia o tym, że na rynku występują artykuły podobne, a prawie co trzeci przyznaje, że nie potrafi odróżnić takiego produktu od oryginału. – Dyrektywy unijne jasno określają czym jest ser. Zgodnie z przyjętą definicją, jest to spożywczy produkt mleczny otrzymywany z mleka, przez wydzielenie z niego białka i tłuszczu – wyjaśnia Ewa Polińska ze Spółdzielni Mleczarskiej Mońki (MSM). W składzie sera nie powinno być zatem niczego, poza mlekiem i jego komponentami (z wyjątkiem specjalnych dodatków - przypraw, specjalnej pleśni czy kwasów omega). Prawo zabrania również stosowania etykiet i reklam wprowadzających konsumenta w błąd. W praktyce, produkty seropodobne są pakowane tak samo, jak prawdziwe sery, co więcej – sąsiadują z nimi na sklepowej półce. Ryzyko pomyłki, wzmaga nasz pośpiech. – Badania wskazują, że podjęcie decyzji o zakupie zajmuje nam zaledwie kilka sekund. Kierujemy się skojarzeniami barw i znaków, na tej podstawie wybierając produkt, który trafi do naszego koszyka. W takiej sytuacji nietrudno o pomyłkę – tłumaczy Ewa Polińska.
Sposób na uniknięcie pomyłki jest bardzo prosty. Wybierając ser na sklepowej półce, przyjrzyjmy się uważnie etykiecie. Już sama nazwa zdradzi z jakim produktem mamy do czynienia. Jeśli na opakowaniu znajdziemy napis „ser typu Gouda”, możemy mieć pewność, że z prawdziwą Goudą ma niewiele wspólnego. Inaczej sprawa wygląda w przypadku „sera typu holenderskiego”. Taka kategoria oznacza, że jest to produkt należący do rodziny serów produkowanych na bazie tradycyjnych, holenderskich receptur. Warto też przeczytać skład na opakowaniu. W przypadku, gdy zakupu dokonujemy przy ladzie, gdzie rzadko widać etykiety bloków, nie bójmy się poprosić ekspedientkę o podanie spisu składników sera, który nas interesuje. Sprzedawca ma obowiązek udzielić nam odpowiedzi. Jedynym składnikiem sera żółtego powinno być mleko oraz komponenty związane z procesem dojrzewania: bakterie kwasu mlekowego i podpuszczka. W przypadku, gdy na etykiecie dostrzeżemy tłuszcze roślinne, mleko w proszku, łój, karagen, bądź soję mamy do czynienia z wyrobem seropodobnym. – Nasze podejrzenie powinna również wzbudzić wyjątkowo niska cena – mówi Ewa Polińska. – Średnia cena sera edamskiego wynosi 18 zł/kg. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że produkt, którego kilogram kosztuje nie więcej niż 15 zł jest wyrobem seropodobnym – dodaje.
Wyroby seropodobne nie należą do artykułów niebezpiecznych. W przeciwnym razie nie byłyby dostępne w sklepach. Nie są jednak serami. – Produkty, które naśladują sery dojrzewające mają zupełnie odmienne właściwości - inaczej się topią, inaczej smakują – mówi Robert Muzyczka, szef kuchni Dworu Korona Karkonoszy – Ma to ogromny wpływ na jakość serwowanych potraw, dlatego w mojej kuchni znajdują się wyłącznie prawdziwe sery – dodaje. Co istotne, wyroby seropodobne nie dorównują serom pod względem wartości odżywczych. Białko zawarte w tych produktach nie pochodzi w 100 proc. z mleka i nie podlega naturalnemu procesowi dojrzewania.Dlatego proteiny, a co za tym idzie wapń z wyrobów seropodobnych, nie są przyswajane przez organizm tak łatwo, jak te z prawdziwych serów.
Dodatkowe informacje:
Moniecka Spółdzielnia Mleczarska w Mońkach należy do grona najnowocześniejszych zakładów mleczarskich w Polsce. Firma powstała 1 maja 1972 roku z połączenia Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Dolistowie i Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krypnie.
Spółdzielnia specjalizuje się w produkcji serów dojrzewających typu holenderskiego i szwajcarskiego, produktów tłuszczowych: masła extra i mieszanek, oraz wyrobów proszkowanych: serwatki w proszku i okresowo odtłuszczonego mleka w proszku.
Produkcja w MSM Mońki odbywa się przy pomocy najnowszych technologii. Kontrola na każdym etapie wytwarzania gwarantuje najwyższą jakość wyrobów. Potwierdza to wdrożony i certyfikowany system Zarządzania Jakością ISO 9001: 2008, a także Zakładowy Kodeks Dobrej Praktyki Produkcyjnej/Dobrej Praktyki Higienicznej GMP/GHP oraz System HACCP.